1. Min Yoongi.

1K 87 16
                                    

Jak zwykle obudził mnie budzik, który nastawiałem nie dlatego, bo chciałem, a dlatego, bo musiałem. Ach, te ciężkie życie studenta.
Dzisiaj miał czekać mnie taki sam dzień jak zwykle. Był 2 kwietnia.
Głównym moim zajęciem powinno być uczenie się, albo imprezowanie, w zależności od tego, jakim rodzajem studenta bym był. Ale ja miałem lepsze zajęcia, czyli obserwowanie, w każdej możliwej chwili, Park Jimin'a. Ile ja bym dał, gdybym mógł tak po prostu do niego podejść i coś powiedzieć... Chociaż nie, bo przecież ja mogłem to zrobić, ale bałem się, że jeszcze zrobię coś nie tak i mój kochany, piękny, rudowłosy książę będzie mnie unikał, a do tego, naprawdę nie chciałem dopuścić.

A no właśnie, nazywam się Min Yoongi i jestem studentem. Mam 21 lat. Jestem szczęśliwie zakochany ( szczęśliwie dlatego, bo jestem szczęśliwy, że go kocham), w moim ( w sumie nie moim, ale lubię myśleć, że moim) rudowłosym brunecie, hehe rudowłosy brunet, bardzo zabawne hehe, ale nieważne.
Czy mój książę wie, jak się nazywam? Że chodzę na tą samą uczelnię co on? Że w ogóle istnieje? Mam nadzieję, że tak, bo gdyby nie, to byłbym smutny.
Chciałbym, aby on wiedział o mnie tyle, co ja o nim, a wiem na jego temat bardzo dużo.
Mam ładne blond włosy, jestem szczupły... i chyba tyle, bo to nie ja tu jestem najważniejszy, a mój Jiminnie~

Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Wszystkie moje poranne czynności wykonywałem bardzo powoli, a to dlatego, bo nastawiałem sobie budzić tak, że miałem jeszcze dwie godziny do rozpoczęcia zajęć.
W sumie jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, abym miał coś pożytecznego do roboty przez całe dwie godziny, ale po prostu już się do tego przyzwyczaiłem. Kiedy już załatwiłem poranną toaletę i się ubrałem, usiadłem na kanapie w salonie i włączyłem telewizor.
Oglądając go, wpadłem na pomysł, aby dzisiaj wyjść z domu przez okno. Podszedłem więc do niego i szybko zmieniłem zdanie. Bo niby mógłbym wyskoczyć przez to okno, ale mieszkam na trzecim piętrze, więc to by się skończyło w najlepszym wypadku złamaniami. A wtedy bym trafił do szpitala i ominęło by mnie kilka tygodni podziwiania Jimin'a.
Zdecydowanie tego nie zrobię.
Stałem chwilę przed oknem i oglądałem co się za nim znajduję. Ostatnimi dniami ciągle padało i było zimno, a dzisiaj świeciło słońce, nie było mega ciepło, ale przyjemnie. Spojrzałem w niebo i zauważyłem tęczę.
Oglądałem wczoraj prognozę pogody i spodziewałem się znowu deszczu, a tu świeci słońce. Co się dzieje z tym światem?!

Kiedy w końcu nadeszła ta pora wyszedłem z domu i ruszyłem z stronę uczelni. Fakt, nie lubiłem się uczyć, ale świadomość, że zobaczę Jimin'a sprawiała, że lubiłem chodzić na uczelnię.
W sumie to moje zainteresowanie nim może wydawać się trochę chore, ale... Nie mam nic więcej do powiedzenia na ten temat.

Szedłem powoli chodnikiem na uczelnię. Zdziwiło mnie, kiedy pani ze straganu, która zawsze na mnie krzyczała, kiedy za długo patrzałem się na owoce, dała mi za darmo jabłko. Miła zmiana.

Kiedy byłem przed budynkiem uczelni, zatrzymałem się i przez chwilę patrzałem przed siebie. Byłem bardzo zadowolony tym, że już za chwilę miałem znowu zobaczyć tą piękną twa...

- Suga, co ty tu jeszcze robisz? - usłyszałem za sobą głos, ale postanowiłem go zignorować i jeszcze trochę pomyśleć o Jimin'ie. - Czy ty mnie słyszysz?! - właściciel głosu odwrócił mnie w swoją stronę.

- Agh, Tae ogarnij się. - powiedziałem bardzo zawiedzionym głosem. Czy on nie może zrozumieć, że nie przerywa mi się, kiedy patrzę na ten budynek? A robię tak codziennie. To wcale nie jest dziwne.

- Dobra. Idziemy. - V pociągnął mnie w stronę wejścia. A no tak, Kim Taehyung to mój przyjaciel. On i jego chłopak są znajomymi Park'a.

Kiedy byliśmy już wewnątrz budynku, chciałem pójść do sali, w której miałem mieć zajęcia, ale Tae powiedział, że musimy iść na główny korytarz. Za dwie minuty miał się zacząć wykład, ale stwierdziłem, że najwyżej na niego nie pójdę. Na korytarzu, na który V mnie prowadził było strasznie dużo osób, a nie powinno, bo za chwilę zaczynają się wykłady. Uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem wyłaniającego z tłumu Jimin'a. Poczułem lekkie zakłopotanie, kiedy zorientowałem się, że chłopak bardzo szybko się do mnie zbliża. Pomyślałem, że po prostu stoję mu na drodze, dlatego trochę się odsunąłem. Ku mojemu zdziwieniu, Jimin zmienił trochę swoją trasę i znowu zmierzał w moim kierunku. Spojrzałem na  uśmiechniętego Tae i jego chłopaka ze wzrokiem mówiącym: Co tu się dzieje?!

- Witaj. - spojrzałem przed siebie i bardzo blisko swojej twarzy, ujrzałem mojego anioła. Nieświadomie otworzyłem lekko buzię, nie mogąc uwierzyć w to, że widzę jego twarz z tak bliska. Ale to nie tak, że jestem ciotą, tylko po prostu... - Min Yoongi, - głos nadal stojącego blisko mnie chłopaka, wyrwał mnie z zamyślenia. - czy zostaniesz moim chłopakiem? - że co kurwa?

Dream | YoonMinWhere stories live. Discover now