14. To on?

194 49 2
                                    

Otworzyłem drzwi i ujrzałem Jimin'a. Przyjechał po mnie, ponieważ idziemy na imprezę do Jungkook'a. Ciągle pamiętam ten dzień, w którym zadzwonił do Park'a, zapraszając go na imprezę. Miał wtedy taki wesoły głos, ale kiedy Jimin zapytał, czy ja też mogę przyjść, jego głos wyraźnie posmutniał. Jasne, że zgodził się żebym przyszedł, jednak na pewno wolałby, żeby mnie nie było.

- Pierwszy raz przyjdę na imprezę z kimś. - zaśmiał się Jimin. - Jesteś gotowy?

- Tak, możemy iść. - powiedziałem i wyszedłem z mieszkania. Zamknąłem drzwi i razem z Jimin'em zaczęliśmy schodzić w dół.
Na dole czekała na nas taksówka, do której wsiedliśmy. Młodszy podał adres kierowcy i ruszyliśmy w drogę.

- Nie wypij za dużo u Junkook'a. - odezwał się po chwili Park.

- Hmm, - spojrzałem na niego. - czemu?

- Powiedzmy, że warto. - odpowiedział patrząc za szybę. - Naprawdę warto. - dodał, po czym się uśmiechnął.

- Nie wiem o co ci chodzi i nawet się nie domyślam, więc poczekam. Jednak nie obiecuję, że będę cokolwiek pamiętał. - powiedziałem zadowolony.

- Lepiej mnie posłuchaj... - samochód się zatrzymał. - O, jesteśmy na miejscu. - Jimin zapłacić kierowcy, po czym wysiedliśmy z pojazdu.
Przede mną ukazał się duży dom, z którego okien widać było kolorowe światła. Jeszcze nigdy nie byłem na imprezie u Kook'a, ale już wiedziałem, że będzie bardzo różnić się od innych.

------------

Minęły dwie godziny od kiedy weszliśmy do domu Jungkook'a. I około 20 minut, kiedy ostatni raz widziałem Jimin'a. Siedziałem na kanapie i patrzałem na bańki mydlane wydostające się z maszyny, do ich robienia. Nudziłem się strasznie. Nie chciało mi się tańczyć, nie mogłem pić, bo Jimin powiedział, że nie powinienem. Ja tu się dla niego tak poświęcam, a on sobie poszedł i nie ma go już tak długo. Po chwili poczułem, że ktoś położył rękę na moim ramieniu. - O, w końcu je... - zacząłem mówić, ale przerwałem swoją wypowiedź. Myślałem, że to Park w końcu przyszedł, jednak to nie on zjawił się obok mnie, tylko Jungkook. No pięknie, jeszcze jego tu brakowało.

- Zjawiłeś się tu, bo w końcu zdecydowałeś powiedzieć się mi, który to Yoongi? - zapytał patrząc na mnie, a ja jako, że nie miałem ochoty z nim rozmawiać wstałem i zrobiłem kilka kroków w przód. Niestety, tylko kilka, bo po chwili młodszy znowu złapał mnie za ramię i odwrócił w swoją stronę. - No powiedz mi, teraz już jestem pewien, że wiesz, który to. - westchnąłem, ale wtedy też przypomniałem sobie o moim planie.

- No dobra. - zacząłem. - Więc Yoongi jest bardzo przystojny, aż dziwne, że Jimin zwrócił na niego uwagę tak późno.

- Nie pomagasz. - wtrącił poirytowany chłopak.

- Cóż ja poradzę, jeżeli taka jest prawda... - spojrzałem za Kook'a i zauważyłem mojego chłopaka. Kiedy on mnie zobaczył machnąłem do niego ręką, a on zaczął iść w moim kierunku. - Jimin właśnie do nas idzie, więc może on sam ci odpowie na twoje pytanie.

- Co?

- Cześć Yoongi. Cześć Kook. - Park podszedł do nas, stanął obok mnie i objął mnie w pasie.

- Cześć. Kto?! - zapytał bardzo zdziwiony Jeon. - Ile ty znasz osób o imię Yoongi? - Jimin się zaśmiał, a z moich ust od kilku chwil uśmiech nie znikał.

- Tylko jednego, mojego chłopaka. - powiedział po czym pocałował mnie w policzek. Mina, którą zrobił były mojego chłopaka była jeszcze lepsza, niż się tego spodziewałem.

- To ty jesteś jego chłopakiem?! - krzyknął zdziwiony.

- Nie wiedziałeś? - odezwał się Jimin. - Ale nic nie szkodzi. - dodał z uśmiechem. - Kook, to jest Yoongi. Yoongi, to jest Kook. - powiedział i połączył dłoń moją i Jeon'a w uścisku.

- Ta, miło poznać. - powiedział po chwili najmłodszy.

- Mi również. - odpowiedziałem ciągle się uśmiechając. Wyciągnąłem rękę z uścisku i spojrzałem na mojego chłopaka.

- My już będziemy się zbierać. - powiedział Park.

- Już? - zapytał Jungkook smutno.

- Tak, mamy jeszcze coś do załatwienia.

- No dobrze, w takim razie nie będę was zatrzymywał. - odpowiedział tracąc ostatnią nadzieję na ponowienie związku z Jimin'em.

- To, do zobaczenia w szkole. - dodał Park, złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi. Spojrzałem jeszcze za siebie i zauważyłem Kook'a z opuszczoną głową w dół. Był smutny, jestem tego pewien, w końcu z jego oczu leciały łzy...

Dream | YoonMinWhere stories live. Discover now