25

260 17 3
                                    

Nick:

- Na to już stanowczo za późno. Dziewczyna jest moja, a ty nie masz nic do gadania.- Diabeł zmniejsza dzielącą nas odległość.

Czuje zapach spalenizny wydobywający się z jego ciała. Nie mam żadnej broni muszę więc zdać się na własne umiejętności, w tym momencie bardzo żałuje, że nie doszkalałem się aby uzyskać jak największy rezultat. Wtedy nie przyszło mi na myśl, że kiedykolwiek znajdę się w takiej sytuacji.

Odsuwam się do tyłu, Emily robi to samo. Słyszę jak szaleńczo bije jej serce, wiem że strach zapanował nad nią całkowicie. Wszystko przeze mnie.

- Dobrze, wiesz że zgadzając się na twój chory plan nie byłem sobą, nie odczuwałem emocji. Teraz sprawy prezentują się inaczej dlatego chcę negocjować inne warunki.- Odpowiadam modląc się aby mój plan się powiódł.

- Szczerze mówiąc jestem zawiedziony. Zobacz co uczucia robią z człowiekiem. Masz zamiar narażać teraz życie wszystkich ludzi dla niej? Dla jednej małej dziewczyny, która nigdy nie będzie twoja?

- Weź mnie, ją zostaw w spokoju. Bardziej ci się przydam w piekle, zrobiłem więcej złych rzeczy...

- Właśnie o to chodzi. Ona jest zupełnie czysta, wolna od grzechu. Z ciebie nie miałbym żadnego pożytku, za to ona...

- A ktoś inny? Wybierz inną osobę, obojętnie jaką.- Niemal go błagam.

Czuje jak Em staje w miejscu, słowa jakie padły docierają do niej. Układa sobie wszystko, dodaje dwa do dwóch i już wiem, co się teraz stanie. Pójdzie z nim dobrowolnie, poświęci się dla innych tak jak ja chciałem to zrobić.

Wydałem ją diabłu bez mrugnięcia okiem, nie poczułem zupełnie nic na myśl iż jej życie się skończy. Chciałem mieć to już wszystko za sobą i wrócić do miejsca, gdzie podejmowaniem ważnych, znaczących decyzji spadnie na kogoś innego. Miałem zamiar umyć rączki od brudnej roboty z pomocą najłatwiejszego rozwiązania, które aż się prosiło w tamtej chwili aby z niego skorzystać.

Brak uczuć w jakimś stopniu może mnie usprawiedliwiać, nie byłem wtedy sobą. Tylko czy taka marna wymówka mi wystarczy, czy sprawi iż będę mógł spojrzeć sobie w oczy?

- A co powiesz na twoją siostrę?- Diabeł bawi się moim kosztem, pogrywa ze mną, sprawdza na ile może sobie pozwolić.

- Od niej łapy precz.- Cedzę przez zaciśnięte zęby.

- Przed chwilą chciałeś ją wymienić na obojętnie kogo. Chcę twoją siostrę. Musisz wybrać Nick.

Ciemnieje mi przed oczyma. Jego głośny śmiech potęguje moje przerażenie i sprawia, że tracę nadzieje.

- Nie mogę tego zrobić.- Odpowiadam cicho sam do siebie.

To nie może być prawda, to nie dzieje się na prawdę. Po śmierci trafiłem do piekła, nie byłem żadnym Aniołem Stróżem, nikt nie wybrał mnie jako Wybrańca. Nie posiadam żadnych mocy, a wszystko co się wydarzyło po mojej śmierci do okrutna zabawa piekła. Torturują mnie teraz, zmuszają do przekroczenia własnych granic możliwości, sprawiają iż mój umysł przestaje pracować.

- Wiem o czym myślisz i muszę przyznać, że bardzo ładnie wyobraziłeś sobie piekło. Rozczaruje cię pewnie mówiąc, że wygląda to zgoła inaczej.

Wracam do rzeczywistości porzucając rozmyślania. Muszę się skupić, bez względu na to czy to dzieje się na prawdę czy nie. Nie mogę ryzykować.

- Emily czy Agnes?- Pyta zniecierpliwiony diabeł.

Moja kochana pełna życia siostrzyczka, zawsze uśmiechnięta i skora do pomocy staje mi przed oczyma. Niemal widzę jej błyszczące oczy i uśmiech, który rozjaśnia jej przepiękną twarz.

Anioł StróżWhere stories live. Discover now