Hipokrytka z ciebie

689 35 2
                                    

WAŻNA WIAD. O BOHATERZE.
ROZDZIAŁ NIŻEJ!
Sebastian uległ "zmianie". Uznałam, że nie pasuje mi w roli dobrego brata, edytując to ff, stał się gorliwym bratem, z którym Clary ma nie za dobre kontakty. Nie musicie czytać wszystkiego od nowa, ale z pewnością, Będzie to ułatwienie. MAM NADZIEJĘ, ŻE TA ZMIANA NIKOGO NIE ZNIECHĘCI DO TEGO FF. Teraz zapraszam! ♥

Nocna łowczyni splunęła na gruz lepką krwią.

- Myślicie, że to ujdzie wam niezauważenie? Zabicie nocnego łowcy jest niewybaczalne - mruknęła, pociągając nosem.

- Jak na razie, to ty pierwsza wyciągnęłaś w naszą stronę ostrze. - żachnął się Jace. - Coś za jedna? Dlaczego chciałaś nas zabić? - dodał po chwili, kucając przy jej ciele i uważnie skanując jej osobę.

Kobieta prychnęła pod nosem, po czym przerzuciła na mnie swój wzrok.

Skinęła w moją stronę, wskazując na mnie głową.

Zacisnęłam mocniej uprząż Mastiana, coraz płycej oddychając. Czułam, jakby na moje płuca napierał ogromny ciężar, pozbawiając mnie tchu.

Jace powędrował spojrzeniem za kobietą, po czym zacisnął wargi, na słowa owej brunetki.

- Przyszłam tu po nią. Teraz i po ciebie... Jasie Herondale'u. (idk jak to odmienić. tak jest w książce.)

Blondyn poderwał się z ziemi, zaciskając palce na szyi łowczyni.

- Gadaj, jaki w tym twój interes. - warknął blondyn.

- Jace! - skoczyłam w jego stronę, chwytając za jego kark.

Uklęknąwszy na gruzie, odepchnęłam jego ciało.

- Nie możemy jej zabić, dobrze o tym wiesz. - wysapałam, kiedy posłał mi złowrogie spojrzenie.

- Dlaczego nas zaatakowałaś? - zacisnęłam więzy na jej krwawiących nadgarstkach, słysząc, jak syczy. - Może nie możemy cię zabić, ale z pewnością zrobię ci zaraz krzywdę, jeśli nie odpowiesz na moje pytania.

Łowczyni była nieugięta, więc już po chwili przycisnęłam jej policzek do poszarpanego gruzu, opierając na jej głowie kolano.

Kiedy z jej łuku brwiowego zaczęła sączyć się krew, kobieta westchnęła przeciągle.

- Clave wzniosło nowe oświadczenie.

- Jakie? - warknął blondyn.

Czując zawroty głowy, odsunęłam się od łowczyni, wstając na równe nogi, by oprzeć się o murek. Adrenalina opuszczała moje ciało, a mój stan nieubłaganie się pogarszał.

Jace zajął moje miejsce jeszcze bardziej, zaciskając pętle wokół rozoranych nadgarstków oprawcy.

- Lewa kieszeń moich spodni - syknęła brunetka.

Przyjrzałam się jej dokładniej, stwierdzając, że musi być nie wiele starsza od nas.

Blondyn niewiele myśląc, sięgnął do lewej kieszeni jej spodni.

- Tej z tyłu - odparła dziewczyna, uśmiechając się do pokruszonego gruzu.

Chłopak spojrzał na mnie, po czym niepewnie sięgnął do kieszeni na jej lewym pośladku.

Stłamsiłam w sobie zwierzęce warknięcie, powstrzymując się od powędrowania wzrokiem za jego ręką.

Uchwyt Jace'a zelżał, kiedy rozwinął pogniecioną kartkę z nadrukiem.

Westchnął i nabierając dużo powietrza do płuc, przeczytał na wydechu - Poszukiwana Clarissa Morgenstern... oskarżona o współudział w kradzieży świętych sygnetów i popieranie Valentine'a Morgensterna.

Dary Anioła Miasto młodszego PokoleniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz