Mroczna jama

843 57 11
                                    


- Jak skontaktujemy się z instytutem? - zapytałam zwarta na nowy plan działania.

- Myślę, że moglibyśmy wybrać się do miasta i znaleźć twojego brata z Magnusem. Dowiemy się co dokładnie skrywa przed nami Clave. Może jeszcze uda nam się spotkać Lightwoodów. Nie widzieliśmy ich parę miesięcy, nie licząc tych kilkudniowych przyjazdów.

- Musimy na bąknąć o Walii. - dodałam.

- Nie może być aż tak źle.

- Miejmy nadzieję.

*****

- Minęło już ponad osiem godzin, Jace, a my wciąż nie mamy nic!

- To musiała być zasadzka - stwierdził chłopak, chowając ostatnią oczyszczoną przez nas broń.

- Ale skąd wiedzieli, że właśnie tej nocy wyruszymy do Walii? Przecież to była spontaniczna decyzja. I skąd wiedzieli, że znaleźliśmy mapę? - zaczęłam wyliczać - skąd wiedzieli, że rozgryźliśmy zagadkę? Tylko ktoś z instytutu mógłby...

- Mamy szpiega, to jasne. Tylko kto?

Moje serce zamarło. Kto mieszkał z nami od niedawna? - pytałam samą siebie. Kto zawsze przebiegał przez wszystkie zdarzenia? Kto...

- Ambar - westchnęłam - Oprócz ciebie nienawidzi nas wszystkich.

- No nie wiem, Clary.

- Bronisz jej? - warknęłam - Trzymasz jej stronę?

Ambar była zdecydowanie wrażliwym tematem do rozmów.

Po tym wszystkim, co zrobiła... - pomyślałam.

- Uspokój się! - krzyknął i pochwycił moje ramię.

Wyjął mi z dłoni broń i pochwycił moja twarz w dłonie.

- Dlaczego miałaby to zrobić?

- Jace!

- To zwykle pytanie, nie bronie jej! Pomyśl, co by z tego miała?

- Nie wiem, może myślała, że zyska w twoich oczach - sarknęłam.

- Może tak - przyznał - szkoda tylko, że to bezcelowe, moje oczy nie widzą świata poza mną - westchnął, a kiedy pacnęłam go w ramie, dodał - i może jeszcze poza moim małym, rudym skrzatem.

- To nie jest zabawne - odparłam naburmuszona.

- Nie miało, mówiłem szczerą prawdę.

- Jace! - roześmiałam się.

Chłopak w odpowiedzi pochylił głowę.

Centymetr przed moimi ustami chuchnął delikatnie na mój policzek miętowym oddechem.

Poczułam, jak zaciska dłoń na moim biodrze.

Nasze oddechy mieszały się ze sobą, kiedy staliśmy tak bez ruchu.

- Jace - wyszeptałam błagalnie, kiedy moje policzki znacznie poczerwieniały.

- O co prosisz?

- Pocałuj mnie - powiedziałam ledwo słyszalnie.

Nie spełnił jednak mojej prośby. Nie do końca, bo pocałował mnie w nos.

- Dziękuję - odparłam słabo, czując, jakby serce miałoby zaraz wylecieć z mojej piersi.

- Za co?

- Mam wrażenie, że nie powinniśmy teraz żartować, kiedy źle się dzieje, ale gdyby nie ty, na mojej twarzy ani razu nie zagościłby uśmiech... Uszczęśliwiasz mnie - wyznałam, szalejąc z bliskości jego ust.

Dary Anioła Miasto młodszego PokoleniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz