Chapter 34

899 49 11
                                    

Niewiele myśląc sięgnęłam po papiery i zaczęłam je przeglądać. Były tam różne notatki, jedne pokreślone, drugie nieco pomięte, jakby wyjęte z kosza na śmieci a inne zaś będące w idealnym stanie. Był tam rozpisany jakiś plan, który nie do końca był zrozumiany. 

- Niall rozumiesz coś z tego? - spojrzałam na chłopaka. Wymieniłam się z nim notatkami i spojrzałam na to co on trzymał. Wszystko wydawało się znacznie bardziej skomplikowane. Nie miało to ani ładu ani składu. Ciężko było mi stwierdzić, czy wizyta Emily w pokoju Tamary, była czymś słusznym.

- Chwilę, to ma sens. Widzisz ten wykres? - Niall położył kartkę na stole i wskazał wykres. - Nie wiem co ta dziewczyna miała w głowie, kiedy robiła wykres ale on oznacza jej wysiłek fizyczny w ciągu dnia. Skąd wiem, że to wysiłek fizyczny? Otóż wszystko pisze poniżej i zaskakująco jej aktywność fizyczna jest wysoka wieczorem.

- Jestem pełna podziwu, że zadajesz sobie sam pytania i na nie odpowiadasz. - zaśmiałam się i mój wzrok powędrował do wykresu. Było to jak dla mnie bez sensu, że robiła wykresy dotyczące aktywności fizycznej z każdego dnia. Jestem pełna podziwu, że jej się w ogóle chciało. 

- Ach i na śmierć zapomniałam o jeszcze jednym! - krzyknęła entuzjastycznie Emily i wyciągnęła z swojej torby zeszyt, który był przyozdobiony brokatowymi naklejkami w gwiazdki oraz serduszka. - To jej pamiętnik. - wytłumaczyła i mi go dała. Spojrzałam ostrożnie na rzecz znajdującą się w moich rękach. Jeśli to była rzecz bardzo istotna dla Tamary to jesteśmy ugotowani i bez problemu mogę stwierdzić, że jest już po nas. Z drugiej strony, jeśli jest to rzecz, która Tam po prostu bagatelizuje i zapisuje tam co nie co byleby było, to nawet nie ma się czym przejmować. Lecz przeglądając po kolei jej wpisy, zagłębiając się w lekturę mogę stwierdzić jedno. 

- Wkroczyliśmy na terytorium wroga. - mruknęłam i zamknęłam pamiętnik chowając go do swojego plecaka. 

- Jedziemy do mnie. To nie jest bezpieczne miejsce na tego typu przemyślenia. - Niall od razu wstał i zaczął układać papiery w jeden, równy plik, który mi po chwili dał bym mogła go schować. Wsiedliśmy do jego auta i pojechaliśmy. 

Gdy dotarliśmy na miejsce, niewiele mówiąc poszłam do kuchni by zrobić każdemu z nas po dużym kubku zielonej herbaty. 

- Niall! Herbata się kończy, musimy ją dokupić! - krzyknęłam dając ostatnie tytki do kubków.

- To zapisz na listę a jutro rano pojedziemy do sklepu! - odkrzyknął. Sięgnęłam więc po długopis, który znajdował się w szufladzie na szpargały i sięgnęłam po kartkę na której była rozpoczęta lista zakupów. Dopisałam do niej herbatę i z powrotem przypięłam ją magnezem do lodówki. Położyłam na tacę kubki i poszłam do salonu gdzie siedział Niall z Emily. 

- Czy coś, jakoś przypadkiem jest między wami? - spojrzała na nas poruszając w dosyć nietypowy sposób brwiami i sięgnęła po herbatę. - Moje pytanie się wzięło stąd, ponieważ nie dość, że macie wspólną listę zakupów, mieszkacie razem, śpicie w łóżku, robimy wspólnie razem dziki plan przeciwko Tamarze bo ona jest przeciwko wam. 

- To nie tak. Ja tu tylko pomieszkuję i dbam o to byśmy mieli co jeść. Nie lubię spać sama w jednym pokoju dlatego śpię z Niallem - od razu przerwałam Emily, czując jakąś potrzebę się wytłumaczenia. Zdawałam sobie sprawę z tego, że moja relacja z nim nie była typowa. Nie byliśmy razem ale odnosiłam wrażenie, że jest pomiędzy nami pewna chemia, niezrozumiała i nie łatwa do wytłumaczenia. 

- Nie obraźcie się moje dzieci kochane, ale chciałam to tylko wyjaśnić. - podniosła jedną rękę w obronnym geście. Machnęłam na to i wyjęłam pamiętnik z plecaka, który podałam Niallowi. Chłopak wziął go i zaczął przeglądać ostatnie wpisy. 

Awkward - Niall Horan fanfiction [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now