Chapter 24

3.2K 230 27
                                    

Prosze nie zabijcie mnie.


Wszystko może się wydawać idealne. Przystojny chłopak prowadzący, niezwykle drogi i piękny samochód, lecące kawałki od Mumford & Sons w tle z ich nieco starszej płyty Babel która należała do niezwykle pozytywnych i pełnych energii, zapach unoszących się w powietrzu naszych perfum. Moich nieco tańszych od Moschino i jego już tych znacznie droższych od Armaniego, dodatkowo cudowna i ekscytująca atmosfera, która sprawiała iż chce się żyć, iż chce poznać się tego mężczyznę siedzącego tuż obok mnie, który składa się z wielu zagadek i tajemnic.


- W takim razie Christianie Greyu kiedy masz zamiar, sprawić iż będę ślepa? - spojrzałam na niego niczym zauroczona. Może to być absurd iż podoba mi się ktoś z kim mam taki bliższy kontakt od niedawna. Można wręcz powiedzieć, że tylko od dwóch dni, ale nie chce się tym teraz przejmować. Chcę żyć tą jedyną i wspaniałą chwilą, która z sekundy na sekundy wydaje się coraz fantastyczniejsza .


- Za chwilę zatrzymamy się na jakiejś stacji benzynowej i przejdę do rzeczy. - przytaknęłam głową i oblizałam usta opierając głowę o szybę. Mimo iż pogoda była paskudna, bo lunął deszcz i ku większemu nieszczęściu wiatr dorównał mu kroku. Angielska pogoda rzecz jasna, lecz nie było to dla mnie ważne. Był przy mnie facet koło którego spędziłam noc.


Po paru minutach zatrzymaliśmy się przy najbliższej stacji benzynowej.

- Niall, poczekaj chwilkę, muszę skorzystać z toalety. - powiedziałam odpinając pas bezpieczeństwa.


- Dobrze się składa, bo muszę zadzwonić w jedno miejsce. - przytaknęłam głową i wysiadłam z pojazdu kierując się prosto w stronę płatnej ubikacji. Wygrzebałam z kieszeni całą zawartość, czyli swój telefon klucze i kilka pensów i zapłaciłam należytą sumę w odpowiednim automacie dzięki czemu drzwi się otworzyły i bez problemowo mogłam wejść do środka. Położyłam swój telefon na umywalce ponieważ sprawdziłam jeszcze godzinę i poszłam załatwić swoje rzecz jasna potrzeby fizjologiczne. Byłam na siebie wewnętrznie zła, że wypiłam tyle herbaty, przed wyjazdem. Częściowo zniszczyło to cudną atmosferę, która między mną a Niallem była. Umyłam ręce i wyszłam z łazienki, czym prędzej tylko mogłam. Gdy poszłam w stronę samochodu który powinien być zaparkowany, zastałam istną pustkę. Rozejrzałam się do o koła parkingu lecz za żadne skarby nie umiałam go znaleźć. W pewnym momencie zaczęłam panikować. Wszytko wydawało się idealne, lecz nieszczęścia chodzą parami. Musiało mi się coś jeszcze złego wydarzyć. Nie mam bladego pojęcia ile przerażenie i szukanie z nadzieją auta mi zajęło. W końcu gdy postanowiłam zadzwonić do chłopaka i zaczęłam grzebać w kieszeniach, nie znalazłam tam swojego telefonu. Usiadłam na pobliskim krawężniku by uspokoić swoje bijące w szaleńczym tempie serce. Niestety to nie było spowodowane cudownym uczuciem miłości, lecz wściekłością, rozczarowaniem, pustką i piekielnym strachem. Dodatkowo przez ową pogodę byłam przemoczona aż do ostatniej nitki, co tylko spotęgowało moje zgubienie. Lecz czy spodziewałam się tego? Nie. Chciałam znać przyczynę, powód dla którego mnie zostawił. Mógł mi przecież powiedzieć, jakie ma plany. Wróciłabym do swojego akademiku i żyłabym długo i samotnie, bo szczęśliwie nie da się powiedzieć. Może byłabym załamana, ale zapewne nie mokra, i zdruzgotana. W końcu przypominając sobie wszystkie, zdarzenia oraz sekundy co po kolei robiłam, by znaleźć telefon, wstałam i pobiegłam do łazienki. Lecz oczywiście nadzieja matką głupich. Drzwi były zamknięte. Przeszukałam swoje kieszenie w zamiarze wyjęcia tych przeklętych pensów lecz również zastałam tam totalną pustkę. W końcu z zamiarem złożenia pretensji poszłam do jakiegokolwiek pracownika owej placówki. Dobre kilka minut zajęło mi opowiedzenie mu całej mojej historii. Pokłóciłam się również nieco z mężczyzną, ale w końcu otworzył mi drzwi do toalety. Gdy tam weszłam telefonu również nie zastałam.

- Niech to szlag! - krzyknęłam chcąc sobie ulżyć. Lecz nie spodziewałam się jak dalej potoczy się przebieg zdarzeń. Nie wiedziałam wtedy kto okaże się moim zbawicielem i nie wiedziałam, że decyzje jakie podejmę, będąc największym błędem mojego życia.



——

Przepraszam, że jest tak krótki, ale w następnym rozdziale będzie się działo, będzie wytłumaczenie i wiele, wiele innych.


Dodaje teraz bo jest blisko tego ile trzeba było do następnego.

Mianowicie,w sobote wyjechałam na wakacje , i nie jestem pewna czy dam radę napisać kolejny rozdział w ciągu tygodnia, bo jest problem z internetem. Wyjechałam do jakiegoś super chruper hotelu, gdzie mieszkam na domku na drzewie, i jest tylko internet przewodowy i mimo, że mama wzięła laptopa, jest problem. Następnie w kolejną sobotę będę miała same treningi i próby bo w niedziele będę miała występ taneczny, więc kolejne dni odpadają. Ale naprawdę, bardzo ale to bardzo was kocham. Kolejny rozdział 65 gwiazdek i 25 komentarzy. Kocham was! Do następnego.

Awkward - Niall Horan fanfiction [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now