Chapter 21

4K 273 42
                                    

NOTKA POD ROZDZIAŁEM. NELANIE GSHSHSHSHSB

----------

- Niall! Gdzie jesteś? - krzyknęłam wychodząc z łazienki blondyna oraz poprawiając swoją bluzę, która nieco mi się podwinęła. Rozejrzałam sie po pokoju chłopaka, który o dziwo był naprawde czysty. Nie znalazłam, leżących skarpetek, czy brudnych majtek na środku pokoju, naczyń zapewne które u innych chłopców byłyby pokryte już pleśnią, a nawet nie znalazłam pizzy która żyłaby własnym życiem. Było po prostu czysto. I wstyd mi sie przyznać, ale takiego poządku to nawet ja nie mam. Ale prosze nie zrozumcie mnie źle, nie każda dziewczyna musi mieć aż tak sterylnie w pokoju. Przecież sypialnia to nie laboratorium, sterylnie nie musi być.

- Kuchnia! - przytaknęłam głową, mając cichą nadzieje że Niall to zobaczy, niestety musiałam się nieco postarać i dać mu odpowiedź słowną. Czyli podczas wydawania z siebie słówka takiego jak ,,okej", przewiesiłam ręcznik z którego miałam możliwość skorzystania, na kaloryferze które ku mojemu szczęściu grzały, ponieważ, tak ciut ciut się trzęsłam z zimna. Spojrzałam ostatni raz na pokój, którego zapewne opis chcielibyście znać. A więc, nie będę aż tak samolubna. Ściany były ciemno szare, co zapewne było to strzałem w dziesiątkę, bo one pomagały mu prawdopodobnie utrzymać czystość, podłoga była pokryta jasnym drewnem. Na środku stało duże równie drewniane ale za to ciemne, łóżko na którym była niebieska pościel, obok stały dwa stoliczki nocne, a na każdym umieszczona była lampka nocna. Przy jednej z ścian stało biurko, a nad nim, byście sobie nie myśleli, najróżniejsze plakaty, różnych drużyn. I takim drobnym elementem, powieszonym nad łóżkiem, była dość spora rama, a w niej, za szkłem oczywiście znajdowała się koszulka piłkarska z podpisem. Nawet nie wiem kogo. Było tak typowo męsko, a w powietrzu unosił się zapach perfum, Davida Beckhama co mnie wręcz skręcało, z zadowolenia. Zacmokałam ustami, żegnając się z owym pomieszczeniem który wręcz pokochałam.

Zbiegłam po schodach prosto do kuchni. Można powiedzieć, że w miarę znałam układ domu, poprzez imprezy, jakieś pojedyncze sytuacje, więc nie było takiej możliwości bym się zgubiła. Oczywiście gdybym weszła do sypialni chłopaków nie połapałabym się który pokój należy do których osób. Pociągnęłam mocno nosem, czując zniewalający zapach, który nie dość że pobudził wszystkie moje to na dodatek, sprawił ( ten zapach ) iż stałam się głodna.

- Czy czuje...?

- Pizze? - chłopak dokończył zdanie za mnie i gdy znalazłam sie w środku kuchni, z szerokim uśmiechem otworzył pudełko z jedzeniem. Parsknęłam cichym śmiechem.

- Wyjąłeś mi to z ust. - potrząsnęłam lekko głową w rytm lecącej z ipoda Nialla, piosenki. - The 1975 . - powiedziałam po chwili namysłu. Horan odłożył na chwile szklankę którą trzymał w ręku i spojrzał na mnie z podziwem na twarzy. Albo to może był szok? Jestem czasem kiepska w odczytywaniu z ludzkich twarz. - Heart Out. - dodałam tytuł owej lecącej piosenki i wzięłam kawałek pizzy, siadając na krześle barowym

- Nie, będę ukrywać. Jestem zaskoczony że znasz ten zespół. - ugryzłam kawałek i kurcze poczułam sie jak w niebie. Czasami dla tak pysznego jedzenia byłam w stanie zgrzeszyć. Mogłam zapomnieć o swojej całkiem ładnej figurze na którą w ogóle nie narzekałam. Długo dążyłam do tego i wreszcie mogę się pokazać publicznie na plaży!

- Proszę cię, a kto śpiewał Chocolate na zajęciach? - zapytałam z pełną buzią, wskazując ubrudzoną z sosu pomidorowego, ręką na dumną siebie.

- Przecież Liam wybrał tą piosenkę. - wytrzeszczyłam oczy i pokręciłam przecząco głową. Payne chciał zaśpiewać wtedy coś od Sheerana, ale ja stwierdziłam, że to będzie zbyt typowe, i postawiłam na swoim.

- Ech.. Nie posądzaj go o to. - zgarnęłam kolejny kawałek pizzy i poszłam do salonu, gdzie usiadłam wygodnie na kanapie po turecku. Sięgnęłam po jednego z 3 pilotów i drogą prób i błędów włączyłam telewizor. Kolejnym z pilotów, zaczęłam skakać po kanałach. Przelatując z ponad 100 nie umiałam za żadne skarby znaleźć nic ciekawego. Niall, w między czasie się do mnie przysiadł, pałaszując zażarcie popcorn który zrobił. Nie mam pojęcia jakim cudem można mieć taką pojemność żołądka.

Nagle, moje oczy zabłysły na najcudowniejszy widok na świecie. Pretty Little Liars właśnie, leciało w telewizji i ku mojemu największemu szczęściu właśnie się rozpoczęło.

- Kto to? - zapytał blondyn wskazując na jedną z głównych bohaterek . Przewróciłam oczami, ponieważ wiedziałam, że właśnie się zacznie. Chłopak będzie za bardzo ciekawy, co się działo wcześniej. Będzie zadawać masę pytań, a ja cierpliwie będę chciała mu opowiedzieć cały serial, od pierwszego odcinka, pierwszego sezonu do piątego sezonu.

- To jest Hanna a ten obok to jej chłopak Caleb. - przechytrzyłam jego pytanie, bo widziałam że cisło mu się je na usta.

- A czemu ona pakuje te dziwne rzeczy do torby?

- Bo planuje pojechać do magazynu, które zostało wynajęte na jej nazwisko przez A i zapewne jest tam ciało od Mony.

- A kim jest A i Mona. - westchnęłam głośno i spojrzałam na niego z politowaniem.

- Proszę cię, chce to pooglądać. I sam z czasem się dowiesz.

***

Po kilku godzinach wspólnego oglądania przeróżnych filmów, chyba z każdej dziedziny, śmiechów i rozmów, skończyliśmy na oglądaniu horrorów których z czystego serca nie znosiłam. Po prostu sie ich bałam. Dlatego teraz siedziałam wtulona w bok Nialla, szczelnie przykryta kocem i zaciśniętymi oczami.
- Jak ty możesz to oglądać to jest straszne? - zapytałam wpatrując się w ekran telewizora z szeroko otwartymi oczami.
- To skoro tak bardzo się tego boisz to może zamknij oczy, a nie wpatruj się we mnie jak i w telewizor, błagającym o zbawienie wzrokiem. - chłoptaś zarechotał, co również i wywołało śmiech u mnie. Nic nie mogłam na to poradzić iż szczerzyliśmy sie wzajemnie jak durni do sera.
- Wiesz coś może, kiedy ,,banda" wraca z nad morza? - zrobiłam palcami zajączki.
- Rozmawiałem z Lou i mówił, że zostają tam do końca tygodnia. Reszta bractwa tam przyjechała i podobno sie zajebiście bawią. - westchnełam cicho. Tęskniłam za Em i bardzo mi jej brakowało. Tak samo jak Monici z którą wreszcie chciałam sie nagadać. - Co tak wzdychasz?
- Będę sama w akademiku. A boje sie być sama w nocy. - przyznałam i poczułam jak na moją twarz wkraczają rumieńce.
- Przecież możesz spać tutaj - wychrypiał, a mnie cholercia przeszedł dreszcz.
- Naprawde? W sume czemu nie, macie tu dużo pokoi i na pewno sie jakiś chłopak nie obrazi jak tam przenocuje.
- A kto powiedział że przenocujesz w jakimś pustym pokoju? - Horan przybliżył, swoją twarz, ekstremalnie blisko, przez co wstrzymałam powietrze.

Koniec końców, pod wpływem impulsów, hormonów i testosteronu, obydwoje przybliżyliśmy jeszcze bliżej twarze, przez co sie pocałowaliśmy. Koniec świata!
Ale powiem wam jedno. Niall ma tak niesamowicie miękkie usta, że można sie rozpłynąć.

--------

DODAŁAM ROZDZIAŁ TRALALAAL! OBIECAŁAM I DODAŁAM! kocham was a obietnice sie dotrzymuje, a więc jest! Ha!
Ten rozdział jest dodany z kilku okazji. Pierwszej - mam dobry humor
Drugiej - bardzo was kocham
Trzeciej - udało mi sie dorwać do laptopa
I Czwarta ( Najważniejsza ) - JEST PONAD 30 K WYŚWIETLEŃ!

BŁAGAM WAS O SZCZERE KOMENTARZE BO CHCE ZNAĆ WASZE ZDANIE.

( rozdział napisany w dwa dni a zazwyczaj pisze je miesiąc yay )

To co? Pobijamy zeszło rozdziałowy rekord? Dobijmy do 50 gwiazdek i 15 komentarzy. Wtedy będzie następny i już zabieram sie za pisanie.

Kocham was.

Awkward - Niall Horan fanfiction [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now