Chapter 26

2.8K 203 31
                                    

Wzięłam głęboki wdech, oplatajac szczelnie palcami duży, biały ceramiczny kubek z dziwnym logiem syreny którego nigdy nie umiałam zrozumieć. Oblizałam usta czując na nich jeszcze smak herbaty miętowej która w cudowny sposób rozgrzała moje zziębnięte ciało. W mojej głowie miałam totalny chaos. Myśl plątała się z myślą. Potrzebowałam bardziej niż wsparcia psychicznego. Potrzebowałam pieniędzy. Nie tylko na zakup telefonu. Już nie zależało mi na super iPhone, tylko na najtańszej Nokii. Musiałam wziąść się w garść i zacząć zarabiać, a nie brać urlop na dzień dobry. Wszystko się w waliło ja staczałam się na dno, ale musiałam walczyć i się podnieść. Siedząc na wygodnym fotelu, mając ramiona okryte grubym kocem, nie pokazując na twarzy nic, miałam wrażenie że glowa zaraz mi eksploduje od nadmiaru myśli.
Patrząc na okno, widziałam tylko deszcz. Ulewe. Zero ludzi.
- Dorobie tobie jeszcze herbaty. - poczułam jak kubek zostaje mi zabrany z dłoni. Oparłam się plecami o oparcie czując jak całe spięcie czy nawet stres nagle ze mnie schodzi.
Nie wiem ile czasu minęło kiedy ciepły kubek ponownie został delikatnie umieszczony w moich dłoniach.
- John.. - zaczęłam i spojrzałam na przyjaciela przygryzając nieco warge.
- Spokojnie. Nie tłumacz. Opowiesz mi później. - przytaknełam głową i wbilam wzrok w swoje nadal zlodowacone dłonie. Po krótkim przemysleniu, nagle słowa same wyleciały z moich ust, opowiadając przykrą historię. Dzięki temu zrobiło mi się lepiej a nawet raźniej. W końcu mogłam komuś się wygadać a ten ktoś bez nawet słowa mnie słuchał skupiając całą swoją uwagę na mnie.
- Wiem co ci poprawi humor. - pokwitowal John wstajac jedynie z swojego fotela i idąc w stronę baru. Wyjął z chłodni jedną z czekoladowych babeczek, które najwyraźniej tego dnia się nie sprzedały i kładąc ją na talerzyku podał . Ja jedynie zaśmiałam sie na jego poczynania, bo według teori mojego szanownego przyjaciela czekolada jest lekarstwem na wszystko. I miał w sumie trochę prawdy.
- Widzisz, bez problemu wywołałem uśmiech na twojej twarzy. A teraz jedzmy do tego gnoja po twoje rzeczy. Dzisiaj możesz przenocować u mnie. A herbatę zrobiłem ci już na wynos. - I jak powiedział tak zrobiliśmy.

Siedziałam w aucie wystukujac palcami rytm lecącej piosenki z radia. Mój żołądek skurczył się boleśnie i nie mam pojęcia czym to było spowodowane. Tym że zjadłam babeczke czy tym że John był właśnie w domu jeśli tak to można nazwą Nialla. Wyjzalam nerwowo za okno i nagle zobaczyłam kłócącego się Nialla z Johnem. Zacisnelam mocno oczy chcąc jak najszybciej przeteleportowac się do innego miejsca. Mógłby to być nawet mój rodzinny dom. Tylko byleby była tam ta pyszna herbata w której się zakochałam. Momentalnie usłyszałam trzask drzwi samochodowych a w środku znalazł się mój szanowny przyjaciel z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Wkurzylem go na maksa, ale teraz jedziemy do mnie Cię wykurować bo jestes bardziej blada niż dwadzieścia minut temu. - wypuscilam z świstem powietrze czując się dziwnie lepiej.

Następnego dnia, postanowiłam odpuścić sobie zajęcia i pójść do pracy. Mieszkanie Johna było absolutnie fantastycznie urządzone. Nieco nowoczesne i nawet w stylu skandynawskim. Tłumaczył się że jego siostra jest architektem wnętrz i dostał mieszkanie po niej bo ona postanowiła przeprowadzić się do Paryża. Wzięłam ścierkę by przetrzeć stoliki zanim otworzymy. Musiałam koniecznie czymś się zająć by przestać myśleć a praca skutecznie mi pomagała.
- Za 5 minut otwieramy! - krzyknela jedna dziewczyna której imienia zapomniałam. Układała właśnie ciastka w chłodni które byly świeżo upieczone.
Drzwi zostały otwarte a ja stanelam za kasą mając przyjąć zamowienie długo nie czekałam na pierwszych ludzi. Z czasem nawet zrobił się tłum i obslugiwalismy na dwie kasy, ale co się dziwić ludzie postanowili wstąpić po pyszną kawę na rozpoczęcie dnia. Wszystko szło w jak najlepszym kierunku, lecz i tak musiałam zmierzyć się z okrutną rzeczywistością. Musiałam się wcześniej czy później zmierzyć z tą okrutną osobą. Lecz mimo że chciałam by nastalo to później, stało się to zdecydowanie wcześniej niz się spodziewałam. Tak moje szanowne państwo. Musiałam zmierzyć się z Niallem Horanem.

-----

PRZEPRASZAM ZE TAK KROTKO I ZE TYLE MUSIELISCIE CZEKAC. Praca zdecydowanie mnie przytłoczyła tego lata i nie miałam kiedy napisać rozdział. Teraz postaram się dodać rozdział na czas.
Następny rozdział 75 gwiazdek i 35 komentarzy.
Kocham Was z całego serca i do następnego xxx

(NASTĘPNY BĘDZIE DŁUZSZY)

Awkward - Niall Horan fanfiction [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now