Chapter 10

5.4K 318 11
                                    

Pod akademik niebieskim kabrioletem podjechała Monica. Pogoda z tego co wiem w Anglii jest zupełnie inna niż w Ameryce i chyba powinna w Europie zbliżać się zima. A więc czy niebieski kabriolet to dobry pomysł? Czy głowa jej nie zmarznie? 

     Z lekkim zawahaniem wsiadłam do pojazdu, rzucając swoją torbę na tył auta. Kolejna rzecz która mnie irytuje w tym kraju, jest kierownica po przeciwnej stronie niż zazwyczaj. 

Uśmiechnęłam się do dziewczyny, a szatynka po chwili włączyła na cały regulator utwór od Katy Perry - Last Friday Night . Idealnie wpasował się w klimat. Wstyd przyznać lecz, to miało być moje pierwsze nocowanie u przyjaciółki i lekko się stresowałam.

- Hej Melanie, będzie dobrze! - mam taką nadzieję. Monica z tego co wiem posiadała swoje własne mieszkanie, czego jej naprawdę zazdrościłam. W ogóle opłata za akademik wynosiła trochę więcej niż za mieszkanie. Przynajmniej tak jest w moim wypadku. 

     Po pięciu minutach dotarłyśmy do elegancko wyglądającej z zewnątrz kamienicy. Była z grubych, wykładanych czerwoną cegłą murów. Miała duże drewniane okna, więc na parterze bez problemów można było dostrzec hol. Z tego co się domyśliłam mieszkania, znajdowały się od pierwszego piętra. 

Weszłyśmy do środka budynku i pierwsze co mnie powitało to duży kryształowy żyrandol. Podłoga była wykładana czerwonym, praktycznie bordowym dywanem a ściany miały ciemno - szary kolor. Elegancja w czystej postaci. Nie spodziewałam się tego że, Monica może mieszkać w czymś tak oszałamiającym. Z każdej chwili na chwilę, dochodziłam do wniosku że, tu po prostu nie pasuje. 

- Ej, zamknij buzię bo się zaślinisz - zaśmiała się szatynka. Faktycznie miałam lekko otwarte usta.

- To nie moja wina że, tu jest tak pięknie - skierowałyśmy się od razu w stronę windy. Gdy duże metalowe drzwi się przed nami otworzyły, mogłyśmy wejść do całej pokrytej lustrami windy. Oczywiście szkło nie znajdowało się jedynie na ziemi, drzwiach i małym prostokątnym czymś na którym znajdowały się wszystkie przyciski. Monica, wcisnęła numer 5. Czyli chyba mieszkała na ostatnim piętrze . Od razu gdy drzwi się zsunęły, stanęłyśmy przy jednym z lustrze i zaczęłyśmy się poprawiać. Na ten widok we dwie, się zaśmiałyśmy. Irytująca muzyczka, leciała z małego głośniczka. Czy zawsze tak musi być? Po dłuższej chwili, drzwi ponownie się otworzyły i ruszyłyśmy podłużnym korytarzem. Był dokładnie takiej samej kolorystyki co parter, lecz zamiast żyrandolu na suficie można było zobaczyć skromne, lampki. Nagle stanęłyśmy przed naprawdę dużych rozmiarów drewnianymi, delikatnie zdobionymi podwójnymi drzwiami. Monica przekręciła w nich klucz i otworzyła przede mną wrota do swojej komnaty. Niepewnie weszłam do środka i teraz, uwaga mogę to potwierdzić! Kopara mi opadła! Niesamowicie, przestronne mieszkanie. Sufity były białe lecz ściany szare, a podłoga ciemno brązowa wyłożona drewnem. Gdy weszło się przez jedne białe drzwi, można było zobaczyć piękny salon połączony z kuchnią i jadalnią. Najbardziej widowiskową rzeczą była turkusowa kanapa w kształcie litery L, na przeciwko której stał duży plazmowy telewizor. Pod jednym z okien był duży parapet wyłożony poduszkami, na którym spokojnie można by było usiąść. Kuchnia natomiast była biała, miała dużą tak jakby wyspę na środku, do której były poprzystawiane wysokie barowe drewniane krzesła. Wzdłuż mini korytarzyka, otwierając kolejne drzwi można było zobaczyć łazienkę z dużą białą wanną na środku. Oraz z gigantycznym lustrem sięgającym od szarej kafelkowej podłogi po sam sufit. Akcenty w stylu ręczników były również turkusowe tak samo jak kanapa .

Otwierając inne drzwi, można było trafić do samego serca domu. Sypialnia! Była całkowicie inna niż reszta mieszkania. Biało-różowo-niebieska. Na samym środku można było znaleźć ogromne łoże. Wyłożone niezliczoną ilością poduch. Nad nim wisiał długi sznurek, opleciony lampkami choinkowymi do którego były poprzyczepiane różne zdjęcia. Na przeciwko łóżka stała biała toaletka. Taka o jakiej każda z nas marzy. Stały na niej różne biało metalowe osłonki na doniczki z ikei wypełnione pędzelkami do makijażu. W szufladach zapewne miały się znaleźć kosmetyki. Pod oknem było również białe biurko na którym był MacBook. Stało tam różowe krzesło. W sypialni były kolejne drzwi za którymi kryła się garderoba cała wypełniona różnorodnymi ubraniami. Wszystko było powieszone na wieszakach. Poza butami które zajmowały tam centralną ścianę  Garderoba miała niebieskie ściany. Cud, miód i malina. 

Awkward - Niall Horan fanfiction [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now