Chapter 30.

2.7K 172 17
                                    

Zacznę może od czegoś bardziej nie typowego. Każdego ranka gdy się budzimy, otwieramy oczy przewracając się w swojej pościeli powinniśmy znaleźć słowo ,,klucz" każdego dnia. W moim przypadku nie było to coś typu szczęście, bogactwo, miłość lecz tym razem zdecydowałam się na przyjaźń. Dlaczego? Otóż to jest banalnie proste. Dowiecie się w jak prosty sposób zostałam z niczym w ciągu jednego dnia. Jak przez jeden błąd odeszli ode mnie przyjaciele których poznałam tutaj, w Londynie. Można mówić że to niesprawiedliwe, że nie zasłużyłam sobie na to. Racja, można tak mówić, lecz coraz bardziej mija się to z celem. Z czasem okłamujemy samych siebie i zamiast pozytywnego poranka, możemy go zepsuć na tysiąc sposobów. Jak? Zaraz się dowiecie. 


Siedziałam właśnie w swojej sypialni szykując się na taką prawdziwą randkę z Niallem. Postanowiliśmy zdecydować się na coś bardzo klasycznego. Kolacja w bardzo eleganckiej restauracji. Taka sytuacja ma swoje pozytywne jak i negatywne strony. Do negatywów należy to że nie zawsze wiem jakim widelcem mam zjeść czy w jakim daniu użyć odpowiedniej łyżki. Przerasta mnie to. Ale przynajmniej będę choć przez chwilę mogła się poczuć bogatsza. 

Będąc gotowa do wyjścia, poprawiłam swoją czarną sukienkę i ledwo co otworzyłam drzwi od pokoju a usłyszałam coś co przypominało raczej zawziętą kłótnię. Nadal pomieszkiwałam u Nialla, ponieważ jak się niestety okazało moi rodzice nie mieli wystarczająco pieniędzy by zapłacić za mój akademik a mnie nie było stać, pomimo tego że pracowałam w kawiarni. 

- Co ty masz na to powiedzieć?! Zranisz ją bardziej niż ci się wydaje! Nie powinieneś jej nawet dotknąć! - dosłyszałam damski głos, który wręcz się wydzierał. Powiem szczerze. Nie miałam pojęcia kto to bo jestem wręcz fatalna w rozpoznawaniu głosów.

- I co mam niby do cholery zrobić?! Mam ją zostawić bo tak tego chcesz?! Bo muszę być z pierdoloną Tamarą?! Nigdy już więcej nie dotknę tego potwora. 

Czy czułam się z tym komfortowo podsłuchując czyjąś rozmowę? Nie. Było to niegrzeczne i coraz więcej pytań pojawiało się w mojej głowie. Mogłam poczekać jeszcze chwilę. Lecz ta chwila, trwała i trwała dłużąc się w nieskończoność. Czekałam. Lecz do momentu kiedy usłyszałam przez zamknięte drzwi krzyki, trzaskanie szklanych przedmiotów i wyzwisk. Co musiałam robić? Uciekać.


*12 godzin wcześniej*

-Niall proszę cię, nie wejdę już do żadnego sklepu więcej biorąc pod uwagę że nosisz moje zakupy i jeszcze mi za nie płacisz. - powiedziałam do chłopaka błagalnie się na niego patrząc by po prostu sobie odpuścił. Byliśmy na ,,małych" zakupach, lecz  słowo małe było tylko w teorii. W praktyce to były ogromne zakupy. Byłam zmęczona chodzeniem ale niezwykle szczęśliwa tym, że z samego rana zdecydowaliśmy się na tą wyprawę. Z czasem do centrum handlowego przychodziło coraz więcej ludzi którzy byli niczym komary - wkurzający.

- No dobrze, już dobrze. To co wracamy do domu? 

- Ty wracasz, mnie możesz podwieźć do kawiarni. Muszę coś pilnego załatwić.

- Czy to pilne ,,coś" to wejście do pracowni od Johna i zabranie swojego obrazu? - zaśmiałam się i przytaknęłam energicznie głową. Znał mnie zbyt dobrze. Ale taka sytuacja miała wiele swoich pozytywnych stron. Spędzałam z nim więcej czasu, oraz porzuciłam studia. Nie miałam na nie czasu, a nie chodzenie na zajęcia sprawiało że miałam coraz więcej wyrzutów sumienia. Było to okropne uczucie.

- Mam kupca na ten obraz! I myślę że powinieneś go zobaczyć. Mam nadzieję że w końcu docenisz to co robię. - zaśmiałam się i wsiadłam do auta ponieważ jakimś magicznym sposobem teleportowaliśmy się na parking. 

Gdy Niall podwiózł mnie pod kawiarnię, chłopak postanowił że poczeka na mnie ponieważ był niezwykle ciekawy tego co namalowałam. Weszłam do pracowni swojego przyjaciela która była nad kawiarnią. Schody do pracowni były w kawiarni i tak to się stało że zaraz po pracy szłam tam by coś namalować. Miałam w końcu bardzo blisko. Pracownia była przecudownym miejscem. Dużym, przestronnym umieszczonym w lofcie o którym można spokojnie powiedzieć designerski. Gdy tylko wzięłam swoje dzieło i oddałam klucze przyjacielowi, wychodząc z kawiarni zauważyłam jak Niall rozmawia z dziwnym mężczyzną. Bardzo dobrze można było zobaczyć że relacje między nimi nie są za najlepsze. Postanowiłam nie czekać, tylko poszłam tam i powiedziałam Niallowi że schowam obraz do bagażnika. 

- Rozumiem że to ta dziewczyna. No nic Horan. Przemyśl bardzo dobrze moją propozycje. - powiedział mężczyzna i odszedł. 

- Odezwała się do ciebie Emily? - zapytał Niall pomagając mi jakoś upchać malowidło do bagażnika co było trudne ponieważ bagażnik był zapchany zakupami po brzegi.

- Nie. Jest ona na mnie wściekła bo rzuciłam studia. Muszę sobie znaleźć jakieś tanie mieszkanie bo nie chce siedzieć tobie cały czas na głowie. 

- Melanie, nie robisz tego. Całkiem przyjemnie. Poza tym umiesz gotować. - zaśmiałam się i usiadłam na miejscu pasażera w aucie. 


Mówiąc w skrócie całkiem przyjemnie minął mi ten czas. Posprzątaliśmy w domu, ugotowałam obiad, pokłóciłam się jeszcze bardziej z znajomymi którzy mieli do mnie żal co do studiów oraz to że tak bardzo przywiązałam się do Nialla. Mówili bym na niego uważała oraz różnego rodzaju takie gadki. Same głupoty. Lecz pomimo tego dręczyła mnie myśl o tym mężczyźnie. Nawiedzał mnie w mojej głowie zadając, coraz to więcej nie potrzebnych pytań. Gdy już nie umiałam wytrzymać, podeszłam do chłopaka który oglądał mecz. 

- Kim był ten mężczyzna z którym rozmawiałeś? - zapytałam zasłaniając mu telewizor oraz krzyżując ramiona na piersi. Był to jedyny sposób który działał na facetów. Wtedy dopiero byli w stanie odpowiedzieć nam na pytania, chcąc nas mieć z głowy by mogli kontynuować oglądać telewizor.

- Nikt taki. Nie powinnaś go w ogóle widzieć na oczy. Nie pytaj o niego nigdy więcej, dobrze? - zapytał a ja nie mając wyjścia odpowiedziałam te durne dobrze. - Idź się szykować na górę. Dzisiaj przecież idziemy na randkę. 

Czułam się trochę źle bo zostałam wyrzucona z salonu. Ale nie mając wyjścia poszłam się szykować. Miałam nadzieję że przynajmniej spędzę miło wieczór. Więc poszłam do swojego pokoju włączając sobie album nowo zakupiony i zaczęłam wybierać sobie strój na wieczór. Ale wiedziałam jedno. Muszę się dowiedzieć kim był ten mężczyzna, tak samo jak chciałam wiedzieć co knuje Tamara z Mattem. Po prostu musiałam to wiedzieć. 

----------------------------------------------------

Wreszcie dodaje. Wiem, wiem bardzo długo mnie nie było ale mam ostatnio tyle na głowie że aż mnie to przerasta. Wybaczcie. ALE KOCHANI MAMY PONAD 90K WYŚWIETLEŃ! YAAAAAAAY! I to właśnie z tej okazji dodaje rozdział. To wasza zasługa, pamiętajcie o tym. 

Komentujcie, gwiazdkujcie i czytajcie. 

Do następnego - Julia xx


Awkward - Niall Horan fanfiction [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now