- Co? – zapytałam, nie wiedząc, o co mu chodzi.

- Zakochałaś się – odpowiedział po prostu.

- Tajemnicy nie odkryłeś. Wiedziałeś o tym już dawno – zaśmiałam się.

Kto jak kto, ale Damian widział, co się ze mną działo po tych wszystkich spotkaniach z Michałem. Widział, jak moje serce kilka razy rozpadało się na kawałki przez ból, jakim było moje nieodwzajemnione (a przynajmniej tak myślałam) uczucie do Kubiaka.

- Wiedziałem. Ale dopiero teraz to do mnie dotarło, wiesz? Kiedyś się zastanawiałem, dlaczego nie masz chłopaka. Tylko że taki układ mi pasował. Nie musiałem go pilnować na każdym kroku.

- Michała też nie pilnujesz – odparowałam. – Bo nie robisz tego?

- Nie. Akurat Miśkowi ufam – przerwał na chwilę. Zlustrował moją twarz wzrokiem, a potem z pełną czułością w głosie powiedział - Moja mała siostrzyczka dorasta.

Kilka godzin nauki później stwierdziłam, że naprawdę mam tego wszystkiego dość. Człowiek nie jest robotem, by siedzieć nad książkami cały dzień. Sięgnęłam po telefon, leżący na szafce nocnej. Wcześniej go wyciszyłam, by mnie nie dekoncentrował, dlatego nie zdziwiłam się widząc, że mam nową wiadomość. Odczytałam ją, a na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Ida zawsze wiedziała czego mi trzeba. Odpisałam twierdząco na jej propozycję wyjścia do kina. Nie wiedziałam, jakie aktualnie filmy grają, ale to nie było ważne. Liczyło się towarzystwo i oderwanie od nauki, której miałam po dziurki w nosie.

Dogadałam szczegóły z Idą. Umówiłyśmy się, że podjedzie po mnie za piętnaście minut i razem pojedziemy do kina. Zwlekłam się z łóżka, układając wszystkie książki z zeszyty na jednej stercie i poszłam do łazienki, by ogarnąć swój wygląd. Przeczesałam włosy palcami, zostawiając je rozpuszczone. Miały dzisiaj dobry dzień, więc nic więcej im nie było potrzebne. Umyłam zęby, poprawiłam rzęsy tuszem i byłam prawie gotowa. Przebrałam swoje dresy na jasne dżinsy, dobrałam do nich bordową koszulkę z długimi rękawami i wyszłam z pokoju, zarzucając torebkę na ramię. Wstąpiłam raz jeszcze do łazienki, gdzie spryskałam się perfumami.

- Damian? – zawołałam, ale nikt mi nie odpowiedział.

Wyciągnęłam telefon i wybrałam jego numer. W końcu odezwał się po drugiej stronie, a ja oznajmiłam mu, że jadę z Idą do kina, żeby wiedział. Zdziwiła mnie natomiast jego odpowiedź.

- A więc wybierasz się z przyjacielem do klubu? Znam go chociaż? – zapytał, a ja zdezorientowana nie widziałam, co odpowiedzieć.

Jednak zaczęłam się zastanawiać, gdzie też Damian mógł się podziewać w niedzielne popołudnie. Odpowiedź była bardzo prosta. Prawdopodobnie mój brat próbował powkurzać Kubiaka, który siedzi zaraz obok niego i zastanawia się, dlaczego jego dziewczyna wychodzi do klubu nie z nim, a z jakimś przyjacielem.

- Jak ja cię nienawidzę... - jęknęłam. Damian zaśmiał się cicho, a potem słyszałam, jak powtarzał Michałowi, że idę do klubu z przyjacielem i zamierzam się spić, bo mam dość matury. Niezwykle elokwentne 'Co?' ze strony przyjmującego utwierdziło mnie w przekonaniu, że uwierzył mojemu głupiemu bratu.  – Daj mi go do telefonu – westchnęłam głęboko.

- Jaki przyjaciel? Jaki klub? – od razu padło ze strony Michała.

- Naprawdę mu uwierzyłeś? – zaśmiałam się. W tle usłyszałam jakiś trzask, a potem przeciągłe 'Ała!' Damiana. – Nie zabij go.

- Właśnie się zastanawiam, czy to nie byłoby najlepsze wyjście. Świat bez Damiana byłby piękniejszy – zaśmiał się, zapewne widząc minę libero, który coś tam wykrzykiwał do niego. Jak dzieci. – Przyjechać po ciebie?

Serca DekalogWhere stories live. Discover now