21.

1.9K 88 3
                                    

Obudziłam się z samego rana, czując dziwny ucisk w klatce piersiowej. Nie był to żaden bolesny skurcz, raczej efekt mojego nieustannego zdenerwowania. Bo nie wyobrażałam sobie siebie na tym balu. Nie miałam partnera. Oprócz kilku siatkarzy i ich dziewczyn nie będę znała nikogo. I to mnie przytłaczało. Odnalazła się moja nieśmiałość. A myślałam, że już się jej pozbyłam.

Nie mogąc znieść myśli kotłujących się w głowie, zaraz po śniadaniu zabrałam się za sprzątanie mieszkania. Takie generalne sprzątanie, by zająć się czymś na dłużej. W pewnym momencie przerwał mi Damian, który nie mógł się nadziwić, że marnuję czas na ogarnianie mieszkania.

- Nie masz jakiejś wizyty u kosmetyczki, czy fryzjera? – zapytał, patrząc na mnie uważnie.

- Nie – odpowiedziałam dosadnie i wróciłam, do przecierania każdej książki, ułożonej w małej biblioteczce.

- Więc masz zamiar wysprzątać na błysk mieszkania, potem jeszcze pewnie korytarz, a najlepiej całą klatkę? – zironizował, po czym spojrzał na mnie kpiąco. – Siostra, znam cię nie od dziś i widzę, że coś jest nie tak.

Usiadł na kanapie, poklepując miejsce obok siebie, które po chwili zajęłam. Spuściłam wzrok na dłonie, w których trzymałam zwilżoną ściereczkę do kurzy. Miał rację, znał mnie doskonale. Nie potrafiłam ukryć przed nim prostego faktu, że bałam się tego, co przyniesie dzisiejszy wieczór. Powiedziałam, co mnie trapi, a on przytulił mnie lekko, zapewniając, że przecież nie będę tam sama. Że będę miała jego obok i w razie czego był gotowy przesiedzieć ze mną cały wieczór, sporadycznie opuszczając mnie na rzecz swojej dziewczyny, z którą chciałby przetańczyć kawałek lub dwa. Ewentualnie kilkanaście. Pocałowałam brata w policzek, dziękując tym samym za wsparcie i dokończyłam sprzątanie.

Zmęczona zamknęłam się w swoim pokoju, powoli zaczynając coś przygotowywać na wieczór. Wyciągnęłam z pokrowca moją nową suknię i przyjrzałam się jej krytycznie, zastanawiając się, czy aby na pewno była dobrym wyborem. Chociaż te dwa dni temu byłam jej pewna, tak teraz odwaga mnie opuściła i rozważałam założenie tej starej, mało kobiecej, kreacji. Ale patrzyłam na ten czarny cud, wiszący na wieszaku w szafie, a mimo to prezentujący się tak pięknie i nie byłam w stanie go tak zostawić. Zachowywałam się jak nie ja. Nigdy nie przywiązywałam zbytniej uwag ido ubioru. Chciałam wyglądać ładnie i schludnie, tyle. Teraz wzdychałam do sukienki. Sama nie widziałam, co się ze mną stało.

Ale to chyba przez Damiana. Uświadomił mi, że ja naprawdę chciałam wyglądać tak pięknie dla Michała. Podświadomie cały czas o tym wiedziałam, jednak przed samą sobą nie chciałam tego przyznać. A przecież to prawda! Chciałam, żeby Kubiak dostrzegł we mnie kobietę, z którą może ułożyć sobie życie.

Serce toczyło wielką wojnę z rozumem. To pierwsze wręcz krzyczało, bym odsunęła wszelkie wątpliwości na bok, bo miałam prawo wyglądać i czuć się pięknie. Nikt nie mógł mi tego zabronić. Za to ten drugi jarzył się jak ostrzegawcza kontrolka, że to nie mój wygląd powinien sprawić, że Michał dostrzeże we mnie kogoś więcej, niż smarkatą siostrę przyjaciela. Obie strony miały rację, a ja po wysłuchaniu ich miałam jeszcze większy mętlik w głowie. Postanowiłam wziąć prysznic z nadzieją, że choć trochę ukoi on moje obawy.

*

Z ponurych myśli wyrwał mnie dzwoniący telefon. Uśmiechnęłam się, widząc na wyświetlaczu zdjęcie Idy i odebrałam. Przyjaciółka wydawała mi się zbyt podekscytowana, kiedy zaoferowała, że pomoże mi się wystroić na bal. Nie planowałyśmy tego wcześniej, ale Ida oznajmiła mi, że nie miałam nic do gadania i ona i tak za chwilę wpadnie. Może jednak nie był to taki zły pomysł? Pomogłaby mi z włosami, z którymi nie wiedziałam, co zrobić. Zostawić rozpuszczone? Upiąć w fikuśnego koka? Zrobić pięknego zawijanego francuza? A może pokombinować i stworzyć jakiś artystyczny nieład? Westchnęłam tylko, kładąc się na łóżku na wznak. W takiej pozycji zastała mnie przyjaciółka, która zjawiła się w moim pokoju dokładnie piętnaście minut później. Widząc mnie roześmiała się wesoło, choć ja nie widziałam, co tak bardzo ją rozbawiło.

Serca DekalogWhere stories live. Discover now