/No dalej, żyj. Dla mnie T/I, dla Orochimaru/
- Kabuto i co z nią? - zapytał Orochimaru, podchodząc do mnie.
- Nic się nie dzieje, nie wraca do nas. - odpowiedziałem.
- Cholera... - wymamrotał Orochimaru, po czym dodał - Weźmy ją do nas... Tam są lepsze warunki. - przytaknąłem, biorąc dziewczynę na ręce. Była taka zimna, gdy tuliłem ją do swojego ciała. Miałem wrażenie, że serce mi pękło.
****
- Weź T/I do mojego gabinetu. - rozkazał Orochimaru.
- Ale Orochimaru-sama, przecież tam nikt nie może wchodzić.
- No i? Chyba ważniejsze jest jej życie od tej zasady, prawda?
- No tak, ale...
- Nie ma żadnego "ale", marsz do gabinetu! - rozkazał Orochimaru, a ja wykonałem polecenie.
****
Po długich i męczących godzinach ratunku, odpuściłem wyczerpany. Otarłem łzę, która zabłąkała się gdzieś na moim policzku i wyszedłem z gabinetu.
- T/I.... już nie wróci. - powiedziałem ze spuszczoną głową.
- JAK TO?! JESTEŚ PIERDOLONYM NINJA MEDYCZNYM CZY NIE?! - krzyknął Orochimaru, a ja stanąłem jak wryty. Dlaczego aż tak bardzo chciał by żyła?
- No tak, ale T/I została zapieczętowana w nie znany mi sposób, a tylko odpieczętowanie może ją przywrócić do żywych.
- Cholera... A jakby tak jej duszę przełożyć do innego ciała?
- Mistrz chyba oszalał.
- Ja zaraz oszaleje jak ona nie będzie stać obok mnie. - powiedział mistrz i ruchem ręki wskazał miejsce obok siebie.
- A co mistrzowi tak na niej zależy? - zapytałem podejrzliwie.
- Nieważne.
- Mhm. - wymamrotałem i spojrzałem na niego z uniesioną brwią.
Reader
Znajdowałam się w lesie. Wstałam z zimnej ziemi i ruszyłam przed siebie, wchodząc coraz głębiej w puszczę. Usłyszałam dźwięk łamanych gałęzi i przyśpieszyłam kroku. Po chwili przed sobą zobaczyłam jak coś gigantycznego pełza pomiędzy drzewami i natychmiastowo się zatrzymałam.
/CO TO JEST?!/ - pomyślałam, czując jak coś zaczyna mnie owijać. Odruchowo chwyciłam za kunai, znaczy chciałam, ale nie było kabury, w której powinien być. Wystraszona zaczęłam składać pierwszą lepszą defensywną pieczęć.
- Chakrę tylko marnujesz. - usłyszałam i przed sobą spostrzegłam oczy w kolorze bursztynu z bardzo wąskimi źrenicami, które analizowały mój każdy kawałek ciała.
- KIM TY JESTEŚ?! - krzyknęłam, próbując się wyrwać.
- Wężem o imieniu Tamashī no kui. A ty jesssteś moją jinchūriki. Miło cię w końcu poznać, T/I. - patrzyłam na niego, próbując zrozumieć co się dzieje.
- Gdzie jestem? - zapytałam po dłuższej chwili milczenia.
- W ssswojej podświadomości.
- Ale przecież... Walka... Mężczyzna... Ból... Ciemność... JAK?!
- Jak już wcześniej wssspomniałem, jesssteś moją jinchūriki, więc kiedy jessstem przy tobie muszę dbać o twoje zdrowie i życie. Znaczy nie muszę, ale chcę.
YOU ARE READING
Zakazane... |Orochimaru x Reader
FanfictionKsiążka opowiadająca o byłej uczennicy jednego z trzech legendarnych Sanninów - Orochimaru. Może uczucie typu miłość pomiędzy nauczycielem, a uczennicą - nawet gdy już nimi się nie jest - należy do zakazanych, ale zakazany owoc smakuje najlepiej. Le...