- W... W ciąży? - wydusił, skacząc wzrokiem raz na mnie raz na T/I. [Kolor]włosa opuściła pomieszczenie bez słowa.
- T/I! - krzyknąłem za nią z nadzieją, że może się zatrzyma i wróci, ale nic z tego. Ciężko westchnąłem, trzymając palce na kącikach oczu.
- Orochimaru-sama... - zaczął, zbierając naczynia z ziemi.
- Wiem, Kabuto... Ale to moje dziecko i to jeszcze z kobietą, którą kocham. Nie widzę innego wyjścia niż zajęcie się nimi.
- Nie chcesz widzieć. - powiedział podnosząc się, spojrzałem na niego, zastanawiając się nad tym.
- Może i nie chce. Szczerze, nie potrafię sobie nawet wyobrazić porzucenia jej, a co dopiero pozbycia... - wstałem, po czym wyszedłem. Kroki skierowałem do pokoju T/I, ale po bezskutecznej próbie uzyskania pozwolenia na wejście zrezygnowałem.
/Co zrobiłem nie tak? Dlaczego ona jest taka skomplikowana...?/ - myślałem, powoli odchodząc. Wróciłem do swoich obowiązków.
****
Przeszły mnie dreszcze i poczułem niepokój. Coś musiało się stać. Odłożyłem probówki i szybko zdjąłem z siebie kitel.
- Co się stało, Orochimaru-sama? - zapytał zdezorientowany Kabuto.
- Mam złe przeczucie, coś stało się T/I. - powiedziałem, po czym usłyszałem westchnięcie chłopaka, nieco mnie to zirytowało, ale nie dałem tego po sobie poznać.
- Pójdę jej poszukać, proszę tu zostać. - wymruczał wyraźnie niezadowolony.
- Zostań i dokończ badania, ja się tym zajmę. - powiedziałem, a następnie czym prędzej poszedłem do pokoju T/I. Nikogo w nim nie było. Przeleciał mnie zimny dreszcz, miałem coraz gorsze przeczucie. Szybko opuściłem kryjówkę, ale nie za bardzo wiedziałem, gdzie mogła pójść.
/Dlaczego z nią są same problemy?/ - pomyślałem, idąc tam, gdzie kieruje mnie intuicja.
Dochodziłem do skraju lasu, gdzie niedaleko płynęła rzeka. Jednak nie dostrzegłem T/I, przez co do głowy zawitały czarniejsze scenariusze. Podbiegłem do brzegu, szukając wzrokiem zwłok, na szczęście ich nie było.
- Gdzie poszłaś, T/I? - wymruczałem, kontynuując poszukiwanie. Dotarłem do miejsca, gdzie rzeka spadała w dół, tworząc całkiem ładny wodospad. Szybko zbiegłem w dół i wyczułem chakre, ale dwóch osób. Jedna silna, bez wątpienia należąca do uciekinierki, a druga nieco słabsza. Schowałem się za kamieniem, obserwując sytuację. Mój niepokój pogłębił się, gdy spostrzegłem czerwone chmury na ubiorze tajemniczego człowieka.
Obserwowałem ich z ukrycia dość długo i przez cały ten czas tylko rozmawiali. Poczułem ukłucie zazdrości, gdy członek akatsuki bezwstydnie objął ramieniem T/I. Już miałem zamiar zareagować, gdy nagle kobieta sama zrzuciła jego ramię z siebie. Mimo, że moje obawy się nie spełniły i nic nie wskazywało na to, że będzie inaczej, to wolałem zostać i pilnować T/I. Po jakimś czasie mężczyzna odszedł, a ja postanowiłem się ujawnić. Powoli zacząłem podchodzić do siedzącej na skale kobiety.
- Naoglądałeś się? - zapytała. No tak, to było aż zbyt oczywiste, że zorientuje się co do mnie.
- Martwiłem się... - powiedziałem, siadając obok. - Ładnie tu, zawsze miałaś nosa do takich miejsc.
- Wiem... Potrzebowałam pobyć sama... - wyszeptała, zanurzając nogi w wodzie.
- Sama, powiadasz... - powiedziałem bardziej do siebie, ponownie czując ukłucie zazdrości.
YOU ARE READING
Zakazane... |Orochimaru x Reader
Fan FiktionKsiążka opowiadająca o byłej uczennicy jednego z trzech legendarnych Sanninów - Orochimaru. Może uczucie typu miłość pomiędzy nauczycielem, a uczennicą - nawet gdy już nimi się nie jest - należy do zakazanych, ale zakazany owoc smakuje najlepiej. Le...