#4

1.5K 109 101
                                    

Reader

Po przeczytaniu groźby, zaczęłam zastanawiać się o kogo może chodzić i dlaczego mnie to się musiało przytrafić. Pośpiesznie ściągnęłam buty i poszłam po ścierkę, żeby zmyć napis. Zapisałam groźbę na wszelki wypadek i zabrałam się za zmywanie. Łatwo poszło, ponieważ substancja, którą było to napisane, była świeża. Kiedy skończyłam wróciłam do kuchni i wypłukałam szmatkę.

****

Wyszłam z domu, po czym udałam się w stronę domu Kakashiego. Gdy doszłam do jego miejsca zamieszkania, delikatnie zapukałam. Stałam chwilę i czekałam na otwarcie drzwi.

- Yo, Kakashi. - powiedziałam, kiedy otworzył.

- Yo, T/I. Co cię do mnie sprowadza? - spytał, zapraszając mnie do środka.

- W odwiedziny przyszłam. - odpowiedziałam, sekretnie przygryzając wargę pod maską, na widok jego nagiego torsu.

- Super. Właśnie miałem z tobą porozmawiać, usiądź. - powiedział, wskazując na kanapę w salonie.

- Powiem ci, że mam bardzo przyjemne widoki. - wymruczałam, przybliżając się do niego i przejeżdżając palcem wzdłuż torsu mężczyzny.

- Dzi-dziekuję. - zająknął się i zaśmiał nerwowo. - Już idę po koszulkę. - powiedział drapiąc się z zakłopotaniem po karku, po czym poszedł w stronę sypialni.

/Uroczy/ - pomyślałam, lekko się uśmiechając. Rozsiadłam się w salonie i czekałam na Kakashiego. Ciemnooki wrócił już z koszulką na sobie i od razu zaproponował mi herbatę. Oczywiście się zgodziłam. Minęło parę minut, a Kakashi wrócił z napojem. Położył naczynia przede mną, a ja podziękowałam. Po chwili zaczęliśmy rozmowę.

- T/I, a co Ty wczoraj porabiałaś? Bo jak na razie, tylko ja tu opowiadam. - powiedział siwowłosy, przymykając oko w uśmiechu.

- Ja? Ja wczoraj trenowałam, potem byłam u Ka... znajomego. - poprawiłam szybko, żeby kopiujący nie dowiedział się, że wciąż utrzymuje kontakt z Orochimaru i Kabuto. Gdy wróciłam nie miałam zbyt ciekawych zajęć w porównaniu do ciebie. - powiedziałam przewracając oczyma, po czym delikatnie się zaśmiałam.

- Heh, może kiedyś dostaniesz swoją własną drużynę.

- Może... - oznajmiłam, po czym zaczęłam sobie marzyć.

- A powiedz mi... Dalej utrzymujesz kontakt z Orochimaru? - spytał siwowłosy, upijając kolejny łyk herbaty.

- Nie. - skłamałam.

- Czyżby? - zapytał Kakashi, podejrzliwie na mnie patrząc.

- Tak. - odpowiedziałam szybko.

- To czemu widziałem cię, jak rozmawiałaś z jego uczniem? - shinobi nadal dopytywał.

- Nie wiem. Chyba ci się przewidziało. - powiedziałam, odwracając wzrok. Nie byłam dobra w okłamywaniu najbliższych.

- Kłamiesz. - powiedział stanowczym tonem.

- Ni-nie kłamię. - powiedziałam i spojrzałam na siwowłosego.

- Przecież znam cie nie od dzisiaj i dobrze wiem, że nie umiesz kłamać. - powiedział utrzymując stanowczy ton głosu. Ja tylko spuściłam głowę i nie odezwałam się ani słowem. Kakashi podniósł mi podbródek, zmuszając tym samym żebym spojrzała mu w oko i dodał - Powiedz mi prawdę. Nic ci nie zrobię, obiecuje. Będzie to nasza tajemnica.

- Obiecujesz?

- Tak, daje słowo na mój honor.

- No dobrze... - uległam, a Kakashi puścił mój podbródek.

Zakazane... |Orochimaru x ReaderWhere stories live. Discover now