30.

4.3K 282 314
                                    

Harley

Obudził mnie mój znienawidzony budzik (czyt. Joker)

- Wstałaś?

Pączuszek siedział na brzegu łóżka i mi się przyglądał

- Jak widać

Podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam oczy

- Która godzina?

- Dziesiąta

Zsunęłam się z łóżka i z dużym bólem zamierzałam pójść do łazienki. Sądząc po minie Jokera wyglądało to dość komicznie

- I czego się szczerzysz? To nie w ciebie wczoraj wchodził gigantyczny kutas! - byłam zdenerwowana. Ja staram się być poważna, a ten chichra się jak żaba

- Gigantyczny mówisz?

- Nie, ja już znam ten twój błysk w oku. Nie mam zamiaru się tłumaczyć

Zachichotał cicho

- Więc uważasz, że moje 22 centymetry są...

- Nie mam zamiaru dyskutować z tobą o twoim penisie, dziękuję!

Wyszłam z pokoju i trzasnęłam drzwiami słysząc za sobą jego śmiech. Udałam się do łazienki w celu ogólnego ogarnięcia swojego wyglądu i sprowadzenia go do poziomu przynajmniej zadowalającego... i zrobić siusiu.

...

Po skończonej czynności wyszłam z pomieszczenia i udałam się do kuchni. Po drodze zobaczyłam te tajemnicze drzwi, które teraz były uchylone. Ciekawość wzięła górę i zajrzałam do środka

- Harley?!

Na moje nieszczęście Joker mnie widział. Podbiegł do mnie, zamknął drzwi i stanął przede mną

- Co widziałaś?!

- N-nic...

Uderzył mnie w twarz, ale nie tak, jak zwykle... przywalił mi z prawego sierpowego... Upadłam na ziemię.

Kopał mnie po twarzy i brzuchu. Jego mina nie wyrażała żadnych emocji. Próbowałam mu tłumaczyć, przepraszać, błagać... nic nie pomagało.

Kiedy z pełną siłą nadepnął na moją rękę usłyszałam trzask łamanej kości i przeszywający ból. Postawił swoją nogę na mojej skroni i zaczął ,,wgniatać" moją głowę w podłogę.

Łzy leciały strumieniami po mojej obolałej i zakrwawionej twarzy. Zakaszlałam krwią i chyba dopiero wtedy do Jokera dotarło, co właśnie robił. Natychmiast się ode mnie odsunął. Przykucnął obok mnie

- Harley... ja... przepraszam... ja nie wiem... poniosło mnie... wybacz mi...

- N-nic mi nie jest...

- Masz z-złamaną rękę... dzwonię po Ivy

Nawet nie chciałam zaprzeczać...

...

Joker

- Coś ty narobił?!

- Nie poprosiłem cię o przyjazd, żebyś robiła mi wykłady...

- Po pierwsze - Nie poprosiłeś mnie o przyjazd, tylko wydarłeś się do telefonu, że jak nie przyjadę to moje rośliny będą miały nieciekawy koniec, a po drugie - przez ciebie, Harley miała złamaną rękę, pękniętą nogę, posiniaczoną twarz, brzuch... ogólnie spowodowałeś, że teraz wygląda jak zawodowa bokserka...

Spojrzałem na moją małą Harlusię. Patrzyła się na mnie z wymalowanym cierpieniem w oczach

- Ja już pójdę, bo spieszę się do kumpla. Harley? Zadzwoń do mnie, kiedy poczujesz się lepiej

Pokiwała delikatnie głową. Odprowadziłem Ivy pod drzwi

- Dziękuję...

Spojrzała na mnie z szokiem

- Co?!

- Dziękuję za pomoc...

- N-nie ma za co...

Pospiesznie wyszła z mieszkania, a mi nie pozostało nic innego, niż  wrócić do Harley

Miesiąc później...

Harley

Przez cały miesiąc leżałam w łóżku, bo pączuszek zabronił mi się ruszać przez gips na ręce i nodze, ale nareszcie już koniec tej udręki. Ivy właśnie wyzwoliła moje dwie kończyny i wyszła z domu

- Nie mogę uwierzyć, że ci to zrobiłem...

- Spójrz mi w oczy - wykonał moje polecenie - nic się nie stało

- Jak to kurwa nic?! Harley!

Ujęłam jego twarz w dłonie i w tym momencie myślałam, że to halucynacje. Joker płakał

- Już wszystko w porządku - otarłam jego łzy kciukami - Już wszystko dobrze

Przekręcił się tak, że teraz leżał w poprzek na łóżku i położył swoją głowę na moim brzuchu

- Na pewno?

- Tak

Otarł łzy i spojrzał na mnie

- Już niedługo te drzwi nie będą taką tajemnicą, ale na razie tam nie wchodź, proszę

- D-dobrze

+×+×+×

Kto chce teraz zabić Jokera? 😀 💚🦄

Szybkie ogłoszenie:
Na moim profilu można znaleźć książkę z wszystkimi nominacjami!

Gwiazdkujcie i komentujcie

Cusiek :*

Crazy Love || Harley Quinn X Joker ✔Where stories live. Discover now