Obudziłam się około piątej nad ranem, bo miałam koszmar związany z Jokerem. Nie spodziewałam się, że tak to przeżyję. Wstałam z łóżka, ogarnęłam się, zjadłam śniadanie i pojechałam do pracy.
...
Przeglądałam moje notatki z rozmowy z Jokerem, gdy ktoś zapukał do drzwi mojego gabinetu.
- Dzień dobry pani Quinzel, jak przebiegła rozmowa z pacjentem?
Mówili, że stary Arkham rzadko wychodzi ze swojego gabinetu. Kłamali.
- Dobrze proszę pana, dowiedziałam się czegoś o jego dzieciństwie.
Wytrzeszczył oczy wyraźnie zaskoczony.
- Wspaniale! Mógłbym zobaczyć pani notatki?
- Wolałabym je na razie zachować dla siebie... - nie chciałam, żeby ktokolwiek poznał moją "pseudoartystyczną" stronę...
- Em, no dobrze, ale niech pani na niego uważa.
Westchnęłam.
- W porządku - zdobyłam się na wymuszony uśmiech.
- Jutro spotka się pani z jego poprzednim opiekunem.
WYJDŹ Z MOJEGO GABINETU STARUCHU!
- Dobrze prosze pana.
- Do widzenia - zamknął za sobą drzwi.
Nie wiem dlaczego wszyscy w kółko powtarzają, że mam na niego uważać. Przecież to również człowiek, a nie jakiś potwór... Prawda?
Nie miałam dzisiaj dużo do zrobienia, bo wczoraj wykonałam większość swojej roboty. Kiedy skończyłam skreślać starych pacjentów była godzina 12:30. Miałam jeszcze sporo czasu do rozmowy z Jokerem, więc zabrałam się za czytanie książki.
...
Nawet nie zauważyłam, kiedy już nadszedł czas na sesję. Stresowałam się z powodu mojego koszmaru, ale poszłam tam, bo przecież taka błahostka nie wytrąci mnie z równowagi. Doszłam do drzwi z numerem 17 i weszłam do środka.
Zobaczyłam, że Joker siedzi na łóżku i trzęsie się z zimna. Domyśliłam się, że to z powodu otwartego okna. Podeszłam do strażnika stojącego przed drzwiami i poprosiłam go, o jego zamknięcie.
Kiedy strażnik wyszedł Joker spojrzał na mnie z uśmiechem i zapytał:
- Martwi się pani o mnie?
- Martwię się o swoich pacjentów. Usiądź.
Wykonał moje polecenie. Zaczęłam bawić się ołówkiem.
- Dzisiaj chciałabym się ciebie zapytać o pewną sprawę...
- Unikasz kontaktu wzrokowego, to niezbyt grzeczne.
Niezły z niego obserwator...
- Słucham?
- Właśnie patrzysz na okno - powiedział i się wyszczerzył. - Czyli albo masz zły dzień, albo o mnie śniłaś...
Utkwiłam wzrok w ołwku i siedziałam w milczeniu.
- Zgadłem?
- Zły dzień, poza tym to ja zadaję ci pytania...
"Duży stopień inteligencji". Zanotowano.
- Czyli zgadłem, pytaj.
Westchnęłam ciężko i zajrzałam do notatek.
*Dwie godziny później*
- Eh, dlaczego zabijasz? - zadałam ostatnie przygotowane przeze mnie pytanie na dzisiaj.
- Bo to śmieszne - jakby na potwierdzenie swoich słów, wydał z siebie krótki śmiech.
- Co jest śmiesznego w odbieraniu życia niewinnym ludziom? - w końcu na niego spojrzałam.
Ten wstał, zajrzał za łóżko i wyjął scyzoryk z dziury w ścianie. Odruchowo się odsunęłam. Podszedł do mnie, przygwoździł mnie do ściany i bawiąc się nożem przed moją twarzą odpowiedział:
- To śmieszne, kiedy ludzie błagają o litość, chociaż nic tym nie wskurają. Płaczą lub krzyczą, chociaż to nic nie da, bo to ode mnie zależy, co się z nimi stanie. Za to ty mnie zastanawiasz... jesteś spokojna, a każdy inny kto był na twoim miejscu wzywał strażników - odsunął się ode mnie i schował scyzoryk w dziurze.
Przełknęłam ślinę i zdobyłam się na normalny ton głosu.
- Cóż, może nie jestem taka jak wszyscy, a może to ty trafisłeś na takich ludzi, ale to bez większego znaczenia - spojrzałam mu w oczy.
Przybliżył się do mnie tak, że mogłam czuć jego ciepły oddech na skórze i słyszeć bicie serca. Patrzył w moje niebieskie tęczówki z zaciekawieniem. Zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać, a ja odsunęłam się i poszłam w kierunku wyjścia.
- Do widzenia Harley - sapnął.
- Harley? - odwróciłam się gwałtownie.
- Bardziej ci pasuje Harley niż Harleen, nie uważasz? Harleen Quinzel... - zrobił zamyśloną minę. - Harley Quinn! Idealnie!
- Do zobaczenia panie J.
Zachichotał, kiedy usłyszał moje przezwisko.
- Do jutra Harley - wyszeptał, zapewnie myśląc, że nie słyszę.
Wyszłam z jego celi i skierowałam swoje kroki ku wyjściu.
♤Co ja wyprawiam? Nie mogę się do niej przywiązywać... Ale trzeba przyznać - piękna i mądra♧
...
Leżąc już w łóżku w swoim domu postanowiłam, że jutro poruszę temat Batmana. Boję się, jak na to Joker zareaguje, ale muszę spróbować...
+×+×+×
Dodaję dzisiaj, ponieważ nie jestem pewna czy trzeci rozdział nie pojawi się dopiero pierwszego września :/
Gwiazdkujcie i komentujcie, to daje naprawę wielką motywację do pisaniaCusiek :*
YOU ARE READING
Crazy Love || Harley Quinn X Joker ✔
FanfictionDoktor Harleen Quinzel pracująca w Arkham wzięła pod opiekę niebezpiecznego psychopatę - Jokera. Rodzi się między nimi uczucie. Harleen o tym wie, ale o tym, że Joker zakochuje się w niej wiedzą wszyscy poza nim samym. Czy coś z tego wyjdzie? Dowiec...