2.

9.1K 549 251
                                    

Obudziłam się około piątej nad ranem, bo miałam koszmar związany z Jokerem. Nie spodziewałam się, że tak to przeżyję. Wstałam z łóżka, ogarnęłam się, zjadłam śniadanie i pojechałam do pracy.

...

Przeglądałam moje notatki z rozmowy z Jokerem, gdy ktoś zapukał do drzwi mojego gabinetu.

- Dzień dobry pani Quinzel, jak przebiegła rozmowa z pacjentem?

Mówili, że stary Arkham rzadko wychodzi ze swojego gabinetu. Kłamali.

- Dobrze proszę pana, dowiedziałam się czegoś o jego dzieciństwie.

Wytrzeszczył oczy wyraźnie zaskoczony.

- Wspaniale! Mógłbym zobaczyć pani notatki?

- Wolałabym je na razie zachować dla siebie... - nie chciałam, żeby ktokolwiek poznał moją "pseudoartystyczną" stronę...

- Em, no dobrze, ale niech pani na niego uważa.

Westchnęłam.

- W porządku - zdobyłam się na wymuszony uśmiech.

- Jutro spotka się pani z jego poprzednim opiekunem.

WYJDŹ Z MOJEGO GABINETU STARUCHU!

- Dobrze prosze pana.

- Do widzenia - zamknął za sobą drzwi.

Nie wiem dlaczego wszyscy w kółko powtarzają, że mam na niego uważać. Przecież to również człowiek, a nie jakiś potwór... Prawda?

Nie miałam dzisiaj dużo do zrobienia, bo wczoraj wykonałam większość swojej roboty. Kiedy skończyłam skreślać starych pacjentów była godzina 12:30. Miałam jeszcze sporo czasu do rozmowy z Jokerem, więc zabrałam się za czytanie książki.

...

Nawet nie zauważyłam, kiedy już nadszedł czas na sesję. Stresowałam się z powodu mojego koszmaru, ale poszłam tam, bo przecież taka błahostka nie wytrąci mnie z równowagi. Doszłam do drzwi z numerem 17 i weszłam do środka.

Zobaczyłam, że Joker siedzi na łóżku i trzęsie się z zimna. Domyśliłam się, że to z powodu otwartego okna. Podeszłam do strażnika stojącego przed drzwiami i poprosiłam go, o jego zamknięcie.

Kiedy strażnik wyszedł Joker spojrzał na mnie z uśmiechem i zapytał:

- Martwi się pani o mnie?

- Martwię się o swoich pacjentów. Usiądź.

Wykonał moje polecenie. Zaczęłam bawić się ołówkiem.

- Dzisiaj chciałabym się ciebie zapytać o pewną sprawę...

- Unikasz kontaktu wzrokowego, to niezbyt grzeczne.

Niezły z niego obserwator...

- Słucham?

- Właśnie patrzysz na okno - powiedział i się wyszczerzył. - Czyli albo masz zły dzień, albo o mnie śniłaś...

Utkwiłam wzrok w ołwku i siedziałam w milczeniu.

- Zgadłem?

- Zły dzień, poza tym to ja zadaję ci pytania...

"Duży stopień inteligencji". Zanotowano.

- Czyli zgadłem, pytaj.

Westchnęłam ciężko i zajrzałam do notatek.

*Dwie godziny później*

- Eh, dlaczego zabijasz? - zadałam ostatnie przygotowane przeze mnie pytanie na dzisiaj.

- Bo to śmieszne - jakby na potwierdzenie swoich słów, wydał z siebie krótki śmiech.

- Co jest śmiesznego w odbieraniu życia niewinnym ludziom? - w końcu na niego spojrzałam.

Ten wstał, zajrzał za łóżko i wyjął scyzoryk z dziury w ścianie. Odruchowo się odsunęłam. Podszedł do mnie, przygwoździł mnie do ściany i bawiąc się nożem przed moją twarzą odpowiedział:

- To śmieszne, kiedy ludzie błagają o litość, chociaż nic tym nie wskurają. Płaczą lub krzyczą, chociaż to nic nie da, bo to ode mnie zależy, co się z nimi stanie. Za to ty mnie zastanawiasz... jesteś spokojna, a każdy inny kto był na twoim miejscu wzywał strażników - odsunął się ode mnie i schował scyzoryk w dziurze.

Przełknęłam ślinę i zdobyłam się na normalny ton głosu.

- Cóż, może nie jestem taka jak wszyscy, a może to ty trafisłeś na takich ludzi, ale to bez większego znaczenia - spojrzałam mu w oczy.

Przybliżył się do mnie tak, że mogłam czuć jego ciepły oddech na skórze i słyszeć bicie serca. Patrzył w moje niebieskie tęczówki z zaciekawieniem. Zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać, a ja odsunęłam się i poszłam w kierunku wyjścia.

- Do widzenia Harley - sapnął.

- Harley? - odwróciłam się gwałtownie.

- Bardziej ci pasuje Harley niż Harleen, nie uważasz? Harleen Quinzel... - zrobił zamyśloną minę. - Harley Quinn! Idealnie! 

- Do zobaczenia panie J.

Zachichotał, kiedy usłyszał moje przezwisko.

- Do jutra Harley - wyszeptał, zapewnie myśląc, że nie słyszę.

Wyszłam z jego celi i skierowałam swoje kroki ku wyjściu.

♤Co ja wyprawiam? Nie mogę się do niej przywiązywać... Ale trzeba przyznać - piękna i mądra

...

Leżąc już w łóżku w swoim domu postanowiłam, że jutro poruszę temat Batmana. Boję się, jak na to Joker zareaguje, ale muszę spróbować...

+×+×+×

Dodaję dzisiaj, ponieważ nie jestem pewna czy trzeci rozdział nie pojawi się dopiero pierwszego września :/
Gwiazdkujcie i komentujcie, to daje naprawę wielką motywację do pisania

Cusiek :*

Crazy Love || Harley Quinn X Joker ✔Where stories live. Discover now