23.

4.1K 308 24
                                    

Harley

Siedziałam samotnie w pomieszczeniu. Było zimno, ale jakoś mnie to specjalnie nie obchodziło. Więc to tak czują się ,,pacjenci"? Co ja gadam?! To zwykłe więzienie!

Najbardziej dziwiło mnie to, że byłam w dawnej celi pączuszka...

Usłyszałam kroki za drzwiami. Kolejna sesja...

- Witaj Harleen.

- Mów na mnie Harley... Proszę... - Spuściłam głowę.

- Nie. Musisz zapomnieć o ,,Harley" - Powiedział to z takim obrzydzeniem...- Nie ważne. Dzisiaj zapytam cię o twój kolor skóry. Jest praktycznie biała!

- Tak? - Zaśmiałam się.

- To nie jest makijaż, prawda?

- Zgadnij... - Bawiłam się kosmykiem włosów.

- Nie mam pojęcia - Zachichotałam.

- J był twoim podopiecznym, mam rację?

- Tak...

- Nigdy nie powiedział ci o kolorze skóry?

- Nie... - Zaśmiałam się na tyle głośno, że strażnik zajrzał do środka, czy nic się nie stało z Wilsonem.

- Nic o nim nie wiedziałeś! - Wstałam z krzesła i podeszłam do małego okienka z kratami.

- Co robisz?

- Zastanawiam się co teraz robi mój pączuszek... - Wiedziałam, że Tom chciał abym o nim zapomniała, więc to powinno go zdenerwować.

- Masz przestać o nim myśleć!

- A co mi zrobisz?

- Nie widziałaś pewnie urządzenia w pewnej części tego szpitala...

- Zostałam nim potraktowana - Wyszczerzyłam się .

- Słucham? - Odwróciłam się. Sądząc po minie Wilsona w moich oczach kręciła się iskierka obłędu.

- Myślisz, że dlaczego teraz jestem SOBĄ? Pączuszek oddzielił moją zewnętrzną powłokę zwaną ,,Harleen" i wydobył ze mnie prawdziwą naturę.

- Nie rozumiem...

- Ty naprawdę jesteś taki głupi, czy tylko udajesz?!

- Nie o tym mieliśmy rozmawiać - Westchnęłam i z powrotem odwróciłam się w stronę okna.

- Skąd wziął się ten kolor? Włosy też masz całkiem białe...

- Mhm.

- Widzę, że końcówki farbowałaś, bo już się sprały...

- Więc?

- Powiedz mi... - Wtedy mnie olśniło. Skoro to jest cela pączuszka...

- Harleen!

- No cooo? - Przewróciłam oczami.

- Miałaś o nim nie myśleć!

- Miałam - Wstał i podszedł do mnie. Odwróciłam się w jego stronę. Kiedy podniósł rękę odruchowo się odsunęłam.

- Widzisz? Uważasz, że ten chuj jest warty twojego cierpienia? - Zacisnęłam ręce w pięści. Nie wiedziałam już w co wierzyć.

Kochałam Jokera, ale... Nie! Harley, Wilson robi ci pranie mózgu! Nie słuchaj go!

- Powinieneś już iść... - Wyszeptałam.

- Do zobaczenia Harley - Westchnął. Nie odpowiedziałam. Usłyszałam tylko trzask drzwi.

Czy tak czuł się pączuszek, kiedy na niego naciskałam? Czy on też nienawidził tych sesji?

Usiadłam na łóżku i zobaczyłam dobrze mi znaną szczelinę w ścianie. Sięgnęłam do niej ręką.

Jest!

Wzięłam do ręki fioletowy scyzoryk. Kiedy usłyszałam kroki schowałam go za plecami.

- Zostawiłem tu notatnik...

Teraz albo nigdy!

Rzuciłam się na niego i przyparłam do ściany. Przystawiłam mu scyzoryk do gardła.

On jest na tyle słaby, że kobieta jest od niego silniejsza? Siłownia nie boli...

Zaczął mi się wyrywać. Zrobiłam płytkie nacięcie na jego skórze. Próbował krzyczeć, ale zasłoniłam mu usta ręką.

- Co się tam dzieje? - Strażnicy...

Jeden z nich otworzył drzwi. Natychmiast do mnie podbiegł i wytrącił mi narzędzie. Drugi szedł ze strzykawką w ręku. Wbił mi ją w szyję. Wszytko wokół mnie zaczęło się kręcić.

Wyprowadzili mnie z celi. Szłam, a właściwie czołgałam się posłusznie. W końcu doszliśmy do pomieszczenia oddzielonego chyba jedynymi w tym budynku drewnianymi drzwiami.

Kiedy je otworzyli moim oczom ukazało się łóżko. Położyli mnie na nim. Jeden ze strażników mnie unieruchomił, a drugi zaczął czegoś szukać w szafce.

- Ej, chłopcy...

- Czego chcesz?

- Wiecie, że niedługo przyjedzie mój zielony jednorożec?

- Co?

- No mój zielonowłosy konik... - Nawet nie wiedziałam co mówiłam.

- Ona jest stuknięta!

- Jesteś tu nowy? - Włączył się do rozmowy drugi strażnik.

- Tak, a co?

- Przyzwyczaisz się, to jest Arkham, tu wszyscy mają nie po kolei... - W końcu odwrócił się w naszą stronę.

Trzymał biały kaftan. Zaczęłam się wyrywać, ale w końcu z trudem udało im się wcisnąć mnie w niego. Był bardzo niewygodny...

Zaprowadzili mnie z powrotem do celi. I dobra, albo oni są głupi, albo zapomnieli zabrać tego scyzoryka...

Bez większych problemów podwinęłam kaftan uwalniając swoje ręce. Odłożyłam nóż z powrotem na miejsce i położyłam się na łóżku...

+×+×+×

Sjemka tu xxgetuglyxx hehehe

Karny nie chconcy

Dzięki... 😂

Gwiazdkujcie i komentujcie

Cusiek :*

Crazy Love || Harley Quinn X Joker ✔Where stories live. Discover now