37.

3.2K 247 71
                                    

Ivy wyszła z pomieszczenia

- I jak?

- Wszystko z nią w porządku

- Mogę wejść?

Odsunęła się od drzwi dając mi wolną drogę. Wszedłem do środka.

Harley leżała z zamkniętymi oczami. Podszedłem bliżej i usiadłem na skraju łóżka. Chwilę patrzyłem na jej rytmicznie unoszącą się i opadającą klatkę piersiową, gdy mój wzrok spoczął na opatrunku znajdującym się na brzuchu.

Przypomniałem sobie jej słowa...

- Po co?! Żebyś z-znowu do mnie strzelił?! Czy zepchnął z dachu?! Rozumiesz, że to nie ma sensu?!

Miała rację. Powinienem usunąć się z jej życia dawno temu. Pogłaskałem ją lekko po policzku

- Przepraszam Harley... nie powinnaś w ogóle wchodzić do mojej celi w Arkham...

Tak, gadam z nią pomimo tego, że śpi...

- Ale mam to gdzieś! Nie umiem... nie chcę!

Głos mi się łamał. To nie powinno się stać... NIGDY

- Kocham cię...

Harley

Nie mogłam dłużej udawać, że śpię. Uśmiechnęłam się lekko

- Co powiedziałeś?

- Em... fajnie, że żyjesz...

- Ja ciebie też

Otworzyłam oczy. Joker patrzył się na mnie z unawaną złością

- Myślałem, że śpisz

- Ale nie śpię

Wystawiłam język i się zaśmiałam. Jemu też trudno było tłumić śmiech

- Chciałem z tobą porozmawiać

- O czym?

- Naprawdę myślisz, że to prawda? To, co mi wczoraj powiedziałaś?

- Co masz na myśli?

- Na prawdę chciałaś tego dziecka?

- Mhm...

Nie dało się ukryć. Chciałam być matką... Ale z Jokerem to raczej nie wyjdzie...

- I że... nie ważne

- Chodzi ci o to, że powiedziałam, że przytrzymywanie mnie przy życiu nie ma sensu, bo prędzej czy później i tak w końcu Ivy nie zdąży mnie uratować?

Pokiwał głową

- A co ty byś myślał na moim miejscu?! Gdyby nie Ivy już dawno bym nie żyła... Ale w sumie gdyby nie ona i ta wczorajsza sytuacja... co tam się wydarzyło? Bo wiesz, kiedy chcesz pójść po szklankę wody i zastajesz swoją przyjaciółkę całującą twojego chłopaka... Słabe... Dlaczego ona to zrobiła?

- Nie mam pojęcia...

- O czym rozmawialiście?

- O tym... no... heh, wiesz...

- Powiesz mi?

- Że tak na prawdę... ja chciałem tego dziecka...

- Co?!

- Ale nie mogę, rozumiesz?

- Dlaczego?

- Jest kilka powodów...

- Podaj przynajmniej trzy

Wiem, gadam jak dziecko

- Eh... Co by powiedzieli ludzie na wieść, że spodziewasz się dziecka, hm?

- No nie wiem...

- Nikt by tego bachora nie zaakceptował

- Ale nikt by nie musiał się dowiedzieć, że to nasze dziecko

- Myślisz, że nie byłoby do nas podobne?! Ktoś by się zorientował. A co, jeżeli chciałoby być dobre, jak na przykład Batman?

Nie pomyślałam o tym...

- Nie dałbym sobie rady jako ojciec... Proszę, tym razem bądźmy ostrożni, w porządku?

Pokiwałam smutno głową. Joker wyszedł z pomieszczenia rzucając mi ostatnie, pełne ulgi spojrzenie przez ramię

+×+×+×

Jak tam?

Mam dla was pewną wieść, która sprawi, że niektórzy z was mogą zacząć się już cieszyć

Wiecie, że ta książka już niedługo się skończy 😢

Zostały nam jeszcze jakieś nie całe 5 rozdziałów 😭

Ale mam w planach drugą część! (Zrobiłam już nawet okładkę, więc jest to w 100% pewne 🙂)

Teraz zostawiam was z tym zdziwieniem i może jakimkolwiek śladem radości

Piszcie w komentarzach, czy się cieszycie 😂

Dziękuję wam bardzo za #32 miejsce w ff!! 😍

Macie pomysł, co mogłabym zrobić z tej okazji? 😘

(Rozdział pojutrze kaczki 🐥😀)

Gwiazdkujcie i komentujcie

Cusiek :*

Crazy Love || Harley Quinn X Joker ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz