35.

3.6K 262 124
                                    

Przytuliłam go. Pączuszek pachniał jak śmietankowe chmurki w czekoladzie maczane w kakao i posypane kolorową posypką. Tak, tylko w ten sposób potrafiłam opisać jego zapach. Dlaczego ja go wąchałam??

Tego nie było...

W każdym razie poczułam, jak łzy powoli spływają mi po policzkach. Szybko je otarłam i spostrzegłam, że Ivy stoi z walizką w drzwiach

- Już wyjeżdżasz?

- Nie jestem tu teraz potrzebna. Wpadnę w najbliższym czasie

- Skoro tak mówisz... do zobaczenia!

- Cześć

Kiedy usłyszeliśmy odgłos zamykanych drzwi Joker podniósł mnie

- Tęskniłaś?

- Bardzo

Praktycznie mruczałam mu do ucha, co widocznie mu się podobało

- Ivy powiedziała, że musisz rozruszać mięśnie...

- Mhm

- Znam doskonały sposób...

Tamtej nocy szczytowałam trzy razy...

...

*Tydzień później*  (Bo mogę 😂 ~ dop. Aut.)

Obudziłam się w granicach 11-13. Wstałam z łóżka i poszłam do toalety się ogarnąć. 

Kiedy byłam już gotowa poszłam na śniadanie. Zastałam Jokera w salonie

- Cześć

- Już wstałaś?

- Mhm

- Doskonale. Zaraz wychodzę

- Po co?

- Umówiłem się z kumplem. Pojeździmy sobie poza miastem, pewnie na jakimś opuszczonym placu. Nie będę tam długo...

- Mogłabym z wami?

- Obiecałem mu, że będziemy tylko we dwóch jak kiedyś... Ale za to niedługo ciebie też gdzieś zabiorę. Jeśli chcesz, możesz zaprosić Ivy czy coś...

- W porządku

- Dobra. Ja wychodzę

Pocałował mnie niedbale i wyszedł z domu.

Oczywiście, żeby nie siedzieć sama zadzwoniłam po Ivy.

...

Ivy

- Niedobrze mi... - To były ostatnie słowa, jakie usłyszałam przed tym, jak Har po raz drugi dzisiaj pobiegła do toalety.

Poszłam za nią. Zagarniałam jej włosy do tyłu, kiedy pochylała się nad toaletą zwracając obiad

- Może coś zjadłaś?

Spuściła wodę i poprawiła koszulkę

- Jadłam to samo co ty

- A... to może... kiedy ostatnio spałaś z Jokerem?

- Zapomnij, to na pewno nie ciąża...

- Skąd ta pewność?

- Bo... to jest Joker!

- Więc? Nie jest bezpłodny

- Skąd wiesz?

- Długa historia... Lepiej sprawdź

- To znaczy?

- Idź po test ciążowy

...

Stałam tam chyba godzinę czekając na Harley

- I jak?

- Nie wiem...

Wyszła z łazienki

- Jak to "nie wiesz"?

- Nie chcę patrzeć...

- Eh... Dlaczego?

- A co, jeżeli jestem w ciąży? Jeśli pączuszek by się o tym dowiedział... On byłby wściekły

- Czemu tak uważasz? To nie byłaby twoja wina!

- Ale...

- Z resztą co da ci niewiedza? Chyba lepiej by było, gdybyś wiedziała, prawda?

- A... możesz ty zobaczyć?

- Dobra

Podała mi przedmiot

- Więc... wygląda na to, że niedługo będą tu biegać małe Jokerki...

- Co?! Ale ja... ja nie mogę być w cholernej ciąży! Joker mnie zabije... Muszę ją usunąć

- Zwariowałaś?! Nie pójdziesz do normalnego lekarza. Aresztują cię!

- Ale można kupić w internecie jakieś tabletki czy coś...

- Nigdy nie oglądałaś słabych seriali?! To się nigdy nie kończy dobrze

- Więc co mam zrobić?

- Powiedz o tym Jokerowi...

Jak na zawołanie usłyszałam odgłos otwieranych drzwi. Joker usiadł na fotelu

- Wróciłem

- Em... to ja już pójdę

Nie chciałam się w to wtrącać. Otworzyłam drzwi i wyszłam z domu, chociaż coś mi mówiło, że daleko nie zajdę...

Harley

Stałam tam nie wiedząc od czego zacząć. W sumie i tak kiedyś by się dowiedział...

- Joker...

- Hm?

- Ja... ci muszę coś... muszę ci coś powiedzieć...

Wstał z siedzenia i odwrócił się w moją stronę

- O co chodzi?

Już czułam słoną ciecz na twarzy

- N-nie będziesz na mnie zły?

- Co się stało

- Jestem... w ciąży...

+×+×+×

Heh... witajcie

Rozdział taki 2/11  😳

(Przynajmniej moim zdaniem)

Gwiazdkujcie i komentujcie

Cusiek :*

Crazy Love || Harley Quinn X Joker ✔Where stories live. Discover now