Harley
Obudziłam się już drugi raz dzisiaj. Pączuszek spał obok mnie. Spojrzałam na zegarek - 16:30.
Ile można spać?! Potrząsnęłam lekko Jokerem.
- Ej, wstawaj.
- No... - Jęknął.
- Niedługo będzie piąta...
- I co?
- Jak to co, już późno! - Przewróciłam oczami.
- No i?
- Nie masz dzisiaj nic do zrobienia? - Uniosłam brwi.
- Wieczorem dopiero wychodzę.
- I masz zamiar spać do wieczora?
- Mhm - Odwrócił się.
Zrezygnowana wstałam i poszłam do łazienki wziąć prysznic i ogólnie się ogarnąć. Kiedy już się ubrałam wróciłam do pączuszka. Była piąta, a ten leniwy zielony jednorożec nadal spał (Chloe mi powiedziała, że tak go nazwałam, a mi się to spodobało) {zielony jednorożec na prośbę xxgetuglyxx (też cię uwielbiam 🦄) ~ dop. Aut}.
- Joker! Już piąta! - Krzyknęłam.
- Mmm...
- Wstawaaaaj - Zaczęłam nim potrząsać. W końcu obdarzył mnie spojrzeniem.
- Czego chcesz?
- O której wychodzisz?
- Jedenasta...
- Masz sześć godzin, wstawaj! - Niechętnie zszedł, a właściwie zsunął się z łóżka.
Przewróciłam oczami. Popatrzył na mnie, udał grymas na twarzy. Wystawiłam mu język, a ten uśmiechnął się i poszedł do łazienki.
Czekałam na niego dobre dwie godziny, kiedy w końcu wyszedł.
- Coś ty tam robił?
- Przysnąłem lekko - Wyszczerzył się. Nie no, to już jest szczyt. Śpi do piątej, a potem jeszcze ma problem ze wstaniem. Jak dziecko!
- Ehh, gdzie się wybierasz o tej jedenastej?
- Klub.
- Po co?
- Czemu nie? Nie mam nic lepszego do roboty - Wzruszył ramionami.
- Mogę z tobą?
- Jak chcesz...
- O której mam być gotowa?
- Dziesiąta - Rzucił.
Przez ten czas patrzyłam, jak Joker chodzi po pokoju i coś notuje. Kiedy chciałam zobaczyć co nie pozwalał mi na to i mnie odpychał. Zawsze mogłam patrzeć jak planuje, a teraz mi nie pozwolił.
Dziwnie było na niego patrzeć. Skrobał coś ołówkiem na kartce, co chwila patrząc na mnie, po czym wyrywał ją i wrzucał do worka leżącego na łóżku zapełniając kolejną. Zastanawiałam się, nad czym on tak myślał.
O 20:00 poszłam do łazienki się przebrać. Kiedy wróciłam do pączuszka był już ubrany i gotowy do wyjścia. Wsiedliśmy do auta i wyjechaliśmy.
...
Kiedy dotarliśmy na miejsce tradycyjnie usiedliśmy na swoich miejscach. Pączuszek patrzył na te ździry. Nie, nie byłam zazdrosna. Po prostu nienawidziłam, jak patrzył na nie takim wzrokiem.
W sumie nienawidziliłam jak w ogóle na nie patrzył... Albo w ogóle zwracał na nie uwagę... Nie ważne. W każdym razie zapytałam go, czy mogę potańczyć. Jak zawsze miał wątpliwości, ale jednak się zgodził.
Joker
Patrzyłem jak moja mała Harley tańczy. I mogę powiedzieć tylko jedno: ja to mam jednak szczęście...
Rozmyślania przerwał mi telefon.
- Halo?
- Joker?
- Kto mówi?
- Chloe.
- Czego ode mnie chcesz?
- Wiesz... chciałabym jeszcze jeden ostatni raz spotkać się z Harley
- Ehh, kiedy?
- Jutro w południe u was.
- Wiesz gdzie?
- Jasne, powiedziała mi...
- Do jutra - Rozłączyłem się. Nie podobał mi się ten pomysł, ale nie miałem wyboru. Zagwizdałem i pokazałem Harley gestem ręki, żeby podeszła.
- O co chodzi pączuszku? - Przegryzła wargę.
- Chloe.
- Co?
- Przyjdzie jutro - Przeczesałem włosy palcami.
- Gdzie?
- Do nas.
- Po co?
- Spotkać się z tobą.
- I ty się na to zgodziłeś?! - Wytrzeszczyła oczy.
- Źle? - Rzuciła mi się na szyję.
- Dziękuję! - Zaśmiałem się i lekko ją od siebie odsunąłem. Uśmiechnęła się do mnie szeroko.
- Możesz iść - Wzięła większego łyka swojego drinka i poszła z powrotem się bawić...
+×+×+×
Dziękuję wam z całego serduszka za #101 miejsce w fanfiction ❤
Nie jestem pewna, czy następny rozdział na pewno pojawi się w niedzielę...
Jeżeli nie, na pewno was o tym poinformuję kaczki 🐥
Gwiazdkujcie i komentujcie
Cusiek :*
YOU ARE READING
Crazy Love || Harley Quinn X Joker ✔
FanfictionDoktor Harleen Quinzel pracująca w Arkham wzięła pod opiekę niebezpiecznego psychopatę - Jokera. Rodzi się między nimi uczucie. Harleen o tym wie, ale o tym, że Joker zakochuje się w niej wiedzą wszyscy poza nim samym. Czy coś z tego wyjdzie? Dowiec...