20.

4.2K 337 70
                                    

Harley

Obudziłam się już drugi raz dzisiaj. Pączuszek spał obok mnie. Spojrzałam na zegarek - 16:30.

Ile można spać?! Potrząsnęłam lekko Jokerem.

- Ej, wstawaj.

- No... - Jęknął.

- Niedługo będzie piąta...

- I co?

- Jak to co, już późno! - Przewróciłam oczami.

- No i?

- Nie masz dzisiaj nic do zrobienia? - Uniosłam brwi.

- Wieczorem dopiero wychodzę.

- I masz zamiar spać do wieczora?

- Mhm - Odwrócił się.

Zrezygnowana wstałam i poszłam do łazienki wziąć prysznic i ogólnie się ogarnąć. Kiedy już się ubrałam wróciłam do pączuszka. Była piąta, a ten leniwy zielony jednorożec nadal spał (Chloe mi powiedziała, że tak go nazwałam, a mi się to spodobało) {zielony jednorożec na prośbę xxgetuglyxx (też cię uwielbiam 🦄) ~ dop. Aut}.

- Joker! Już piąta! - Krzyknęłam.

- Mmm...

- Wstawaaaaj - Zaczęłam nim potrząsać. W końcu obdarzył mnie spojrzeniem.

- Czego chcesz?

- O której wychodzisz?

- Jedenasta...

- Masz sześć godzin, wstawaj! - Niechętnie zszedł, a właściwie zsunął się z łóżka.

Przewróciłam oczami. Popatrzył na mnie, udał grymas na twarzy. Wystawiłam mu język, a ten uśmiechnął się i poszedł do łazienki.

Czekałam na niego dobre dwie godziny, kiedy w końcu wyszedł.

- Coś ty tam robił?

- Przysnąłem lekko - Wyszczerzył się. Nie no, to już jest szczyt. Śpi do piątej, a potem jeszcze ma problem ze wstaniem. Jak dziecko!

- Ehh, gdzie się wybierasz o tej jedenastej?

- Klub.

- Po co?

- Czemu nie? Nie mam nic lepszego do roboty - Wzruszył ramionami.

- Mogę z tobą?

- Jak chcesz...

- O której mam być gotowa?

- Dziesiąta - Rzucił.

Przez ten czas patrzyłam, jak Joker chodzi po pokoju i coś notuje. Kiedy chciałam zobaczyć co nie pozwalał mi na to i mnie odpychał. Zawsze mogłam patrzeć jak planuje, a teraz mi nie pozwolił.

Dziwnie było na niego patrzeć. Skrobał coś ołówkiem na kartce, co chwila patrząc na mnie, po czym wyrywał ją i wrzucał do worka leżącego na łóżku zapełniając kolejną. Zastanawiałam się, nad czym on tak myślał.

O 20:00 poszłam do łazienki się przebrać. Kiedy wróciłam do pączuszka był już ubrany i gotowy do wyjścia. Wsiedliśmy do auta i wyjechaliśmy.

...

Kiedy dotarliśmy na miejsce tradycyjnie usiedliśmy na swoich miejscach. Pączuszek patrzył na te ździry. Nie, nie byłam zazdrosna. Po prostu nienawidziłam, jak patrzył na nie takim wzrokiem.

W sumie nienawidziliłam jak w ogóle na nie patrzył... Albo w ogóle zwracał na nie uwagę... Nie ważne. W każdym razie zapytałam go, czy mogę potańczyć. Jak zawsze miał wątpliwości, ale jednak się zgodził.

Joker

Patrzyłem jak moja mała Harley tańczy. I mogę powiedzieć tylko jedno: ja to mam jednak szczęście...

Rozmyślania przerwał mi telefon.

- Halo?

- Joker?

- Kto mówi?

- Chloe.

- Czego ode mnie chcesz?

- Wiesz... chciałabym jeszcze jeden ostatni raz spotkać się z Harley

- Ehh, kiedy?

- Jutro w południe u was.

- Wiesz gdzie?

- Jasne, powiedziała mi...

- Do jutra - Rozłączyłem się. Nie podobał mi się ten pomysł, ale nie miałem wyboru. Zagwizdałem i pokazałem Harley gestem ręki, żeby podeszła.

- O co chodzi pączuszku? - Przegryzła wargę.

- Chloe.

- Co?

- Przyjdzie jutro - Przeczesałem włosy palcami.

- Gdzie?

- Do nas.

- Po co?

- Spotkać się z tobą.

- I ty się na to zgodziłeś?! - Wytrzeszczyła oczy.

- Źle? - Rzuciła mi się na szyję.

- Dziękuję! - Zaśmiałem się i lekko ją od siebie odsunąłem. Uśmiechnęła się do mnie szeroko.

- Możesz iść - Wzięła większego łyka swojego drinka i poszła z powrotem się bawić...

+×+×+×

Dziękuję wam z całego serduszka za #101 miejsce w fanfiction ❤

Nie jestem pewna, czy następny rozdział na pewno pojawi się w niedzielę...

Jeżeli nie, na pewno was o tym poinformuję kaczki 🐥

Gwiazdkujcie i komentujcie

Cusiek :*

Crazy Love || Harley Quinn X Joker ✔Where stories live. Discover now