51

1.6K 122 39
                                    

"No sé si me olvidarás
Ni si es amor este miedo 
Yo sólo sé que te vas
Yo sólo sé que me quedo"
~ Andres Eloy Blanco

× Alexia ×

A więc to dziś. Wielki dzień, dzień zakochanych, jedni mają przysięgnąć sobie miłość przed samym Bogiem, inni się do niej przyznać... A ja siedziałam po ciemku w szafo-showku mieszczącym się przy moim dawnym pokoju i od piętnastu minut udawałam, że czegoś tu szukam. W rzeczywistości katowałam sama siebie, czując, że jeśli w końcu się rozpłaczę, to w którymś momencie eksploduję. Dlaczego moje kanaliki łzowe były zaschnięte na amen? Dlaczego nie mogły uronić choć jednej, pieprzonej łzy? Po tym wszystkim, co mnie w życiu spotkało, chyba należało mi się chociaż tyle, prawda? 
Przypomniałam sobie ten moment kiedy płakałam po raz ostatni. Wtedy, gdy w chwili desperacji próbowałam odebrać sobie życie, i Bóg mi świadkiem, że gdyby nie Anioł Stróż, na pewno bym to zrobiła. Tak bardzo zależało mi na tym, by znów ujrzeć moje łzy, bo to właśnie wtedy, kiedy ostatni raz je wypłakiwałam, ostatni raz też w ogóle coś czułam. Później moja depresja się pogłębiła, miałam wrażenie, że byłam tylko własnym cieniem.
Zaczęłam na nowo żyć, na nowo oddychać i czuć, wraz z pojawieniem się Neymara, to on mnie z tego wyciągnął i wniósł coś, czego mi brakowało. Nadzieję.
Teraz panicznie bałam się, że kiedy go zabraknie, to przygnębiające uczucie znowu się pojawi. Poderwałam się, słysząc zbliżające się kroki, ale zapomniałam, że z moją nogą nie wstanę tak szybko, jakbym chciała.
- Twój Brazylijczyk już jest - Anna wychyliła głowę przez drzwi schowka, w którym ukrywałam się całe dzieciństwo przed resztą niesprawiedliwego dla mnie świata. Zmrużyła brwi, widząc mnie siedzącą koło pudeł w ciemności, ale o nic nie zapytała. Miała już pięknie upięte włosy i teraz czekała na przyjazd kosmetyczki.
Kilka sekund musiało minąć, zanim uświadomiłam sobie co tak właściwie przed chwilą powiedziała. Zamarłam na moment, zastanawiając się czy przypadkiem się nie przesłyszałam. Przecież... to niemożliwe, że ściągnęłabym go tutaj myślami. Pociągnęłam nosem i spojrzałam niepewnie w górę. 
- Zawsze chowasz się w schowkach przed swoimi partnerami? - Rafinha Alcantara, ubrany w elegancki garnitur, oparł się o framugę drzwi, wyciągając do mnie rękę. Z wdzięcznością wsparłam się na niej, wstając na równe nogi i strzepałam z siebie nieistniejący kurz. Stojąc przed nim w szlafroku, rozczochranych włosach i zadartym nosem, przybrałam sztuczny uśmiech.
- Tylko przed piłkarzami, których skrycie podziwiam - odpowiedziałam zaczepnie i wtuliłam się w jego wyciągnięte ramiona. - Miło Cię widzieć, ale... co ty tu robisz? - oderwałam się od niego, widząc jak Anna ponad jego ramieniem wskazuje palcem to na niego, to na mnie i zerka pytającym wzrokiem. Pokiwałam przecząco głowa, a ona zrobiła przybitą, zawiedzioną minę i zostawiła nas samych.
- Obiecałem Neymarowi, że nie pozwolę bawić Ci się samej - powiedział, gdy oderwałam się od niego. Na dźwięk tego imienia coś ciężkiego spadło mi na serce i na moment się zawahałam, lecz ze wszystkich sił starałam się tego po sobie nie pokazać. Wystarczyło jednak jedno spojrzenie w oczy Rafinhi, bym poznała, że całą mnie wyczytał. I o wszystkim wiedział.
- Sergi? - zapytałam łamiącym się głosem, a on westchnął i ponownie zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku.
- Sergi, czy nie Sergi, mam oczy. Nie jestem ślepy tak jak ten kretyn Ney - powiedział, głaszcząc mnie po włosach, a ja byłam mu tak wdzięczna jak jeszcze nigdy. Może dzięki jego towarzystwu ten dzień nie będzie wcale taki najgorszy.
Staliśmy tak jeszcze przez chwilę, dopóki z dołu nie dobiegł nas głos przychodzących pomocników.
- Gotowa na zrobienie dobrego wrażenia przed upierdliwymi ciotkami? 
- Mam nadzieję, że umiesz malować paznokcie - pomachałam mu prawą dłonią przed nosem, która w przeciwieństwie do swej lewej sąsiadki, nadal czekała na nałożenie lakieru. 
- Tylko piłkarkom, które skrycie podziwiam - odgryzł się na to, co wcześniej powiedziałam, wywołując u mnie tym razem szczery, a nie udawany śmiech.

EsquirlaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora