Rozdział 29

637 55 14
                                    

Zeszłam na dół aby otworzyć drzwi.
Odetchnęłam z ulgą gdy zza drzwi  ujawniła się moja mama.

- cześć córcia
- cześć mami
- jadłaś coś na obiad?
- nie
- to ja szybko coś Ci przygotuję, jak będzie gotowe to Cię zawołam
- dzięki mamo - cmoknęłam ją w policzek i udałam się do mojego pokoju

Zosia podesłała mi linka do jakiś piosenek, więc złapałam za słuchawki, podłączyłam je do telefonu oraz weszłam w wspomniane linki. Po odsłuchaniu 3 z nich usłyszałam coś. Ktoś zapukał do mojego pokoju, więc wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi aby odebrać od mamy jedzienie, ktore zapewnie mi przyniosła .

***
*Shawn Pov - po lekcjach *
Postanowiłem sprawdzić co u Weroniki .
Nagle mój telefon zawibrował

"Nowy post na grupie "klasa 2b"

 Weronika Wróblewska : Poda ktoś lekcje?"

A co jeśli zrobię jej niespodziankę i ją odwiedzę - usmiechnąłem się sam do siebie i zmieniłem kierunek mojej drogi - dom Weroniki.

Po 10 minutach byłem na miejscu.
*puk, puk *
Drzwi otworzyła mi matka Weroniki
- dzień dobry, przyszedłem podać lekcje Weronice
- wejdź - powiedziała dziwnym podejrzliwym głosem
- czy Wy się czasem nie pokłociliście? - spytała zdziwiona tym że tutaj przyszedłem
- Nieee - odpowiedziałem pewnie
- Dziwne...Weronika mówiła mi co innego,no Ale dobrze idź na górę...zaraz przyniosę  wam naleśniki.
***
*Perspektywa Weroniki*

Otworzyłam drzwi z uśmiechem na twarzy, lecz zamarłam gdy za drzwiami zamiast mojej mamy stoi SHAWN

Napewno przyszedł gdy akurat tego nie słyszałam...Zosia zabije Cię za te piosenki...A w sumie nawet jakbym coś słyszała no to co zdziałałabym?- Nic

NIE MOŻESZ zachowywać się dziwnie czy coś...po prostu musisz udawać że wszystko Okej. - wykrzyczałam do siebie w myślach

- No cześć ,czy ja o czymś nie wiem?
- Jezuuu Ale czy on mówi o...Nie Nie Nie Proszę Nie...skąd by się dowiedział ??
- ale o co chodzi ? - spytałam udając że ja nie wiem nic na żaden temat
- twoja mama była zdziwiona że tutaj przyszedłem, bo podobno jej nagadałaś że się pokłociliśmy - mówił w lekkiej złości lecz za chwilę jego złość przerodziła się w smutek
- oj przepraszam, nie chciałam iść do szkoły i tak na szybko wymyśliłam
- nie mogłaś powiedzieć że się źle czujesz czy coś w tym stylu?
- oj no przepraszam, nie gniewaj się
 
bo to nic w porównaniu do prawdy

- no dobrze - uśmiechnął się i lekko mnie przytulił...nie chciałam go puszczać, czułam jakbym już nigdy miała go nie przytulić .

Do pokoju weszła mama z parą talerzy zauważając naszego przytulasa.

- moi zakochańce - podśmiała się lekko i położyła na moim biurku jedzenie dla naszej dwójki
- smacznego - dodała wychodząc z pokoju

Gdy zjedliśmy nasze naleśniki Shawn wyciągnął z plecaka wszystkie potrzebne mi zeszyty.

- to ja biorę się za przepisywanie A Ty się czymś zajmij, np włącz sobie telewizor

- nie nie ,posiedzę sobie po prostu

- no Okej

Shawn leżał na łóżku i przeglądał coś w telefonie.

W między czasie zapukała do nas mama informując że już jadą do cioci ,a my żebyśmy "nie zaszaleli"

Gdy byłam już bliska końcowi przepisywania, kątem oka  zauważyłam że Shawn wstaje z łóżka i podchodzi w moją stronę...
Później objął mnie lekko od tyłu, lecz tak abym wciąż mogła pisać. Następnie pocałował mnie w czoło...Coraz bardziej się stresowałam, Shawn chyba to zauważył

Jestem i zawsze będę, ||S.M • D.K|| POPRAWKI जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें