Rozdział 42

84 19 17
                                    

[...] ono jest podobne do Jacob'a. To nie możliwe przeciesz ono nie żyje. Jednak zabrałam dziecko..nie to nie kradziesz skoro zostało zostawione i z kartką "Przygarnij mnie". Jak ludzie mogą zostawiać swoje dziecko! Mam nadzieje, że Jacob mnie nie okłamał, a może on sam nic o nim nie wie...

??: Agata!

Spokrzałam w strone głosu..to był Cole.. No nieźle, zobaczy mnie z dzieckiem w połowie podobnego do mnie i brara.

Cole: Co to za dziecko? (Listonosza xd)

Ja: Znalazłam je. Jest samotne.

Cole: A wygląda jak Jacob i ty.

Ja: Ja myśle, że brat mi nic nie powiedział.

Cole: Wiesz..ono troche wygląda jak nasze.

Ja: Trochę, ale chodź do domu bo jeszcze się rozchoruje.

Lulałam dziecko po drodze, żeby zasneło. To chyba chłopczyk bo typowe dla chłopca stroje. Jacob będzie zdziwiony jak zobaczy synka. W domu zwróciliśmy uwagę naszych parek co wybierali się do kina.

Jay: Wow tak szybko urodziłaś?

Ja: Nie!

Blood: Wygląda jak Jacob.

Ja: Ja wiem, że na pewno to jego dziecko.

Natalia: To dobrze chyba.

Lloyd: Dobrze my idziemy i pewnie wrócimy do swoich domów.

All: Pa!

Cole: To co robimy?

Ja: Zajme się małym.

Cole: Zajmiemy.

Ja: Dobrze.

Cole siedział obok i patrzył co robie z małym (te skojarzenia, ale Cole ma dużego). Kiedy położyłam malucha na kanapie i poszłam do łazięki wiedziałam, że Cole go popilnuje, ale kiedy wróciłam to, to co zobaczyłam aż zatrzymało mnie. Cole trzymał dziecko, stojąc i kołysał się i śpiewał do niego. Widok na całe życie (nie xd).

Cole: A jak będziesz duży to będziesz taki jak twój tatuś.

Dziecko się uśmiechneło i usneło. Podeszłam do Cola i pocalowałam go. Mój słodziaczek.

Ja: To słodkie.

Cole: Wiesz wiercił się.

Ja: Dobrze, połóż się spać, a ja poczekam jeszcze na Jacob'a.

Cole: Ale przyjdź.

Ja: Obiecuje.

Siedziałam tak pół godziny, aż brat wróci. Na 100% to jest jego dziecko. Usłyszałam otwieranie drzwi i podeszłam bliżej korytarza.

Jacob: Jestem.

Ja: Braciszku patrz kogo mam.

Jacob: Kogo?

Ja: Twoje.

Jacob: Nie możliwe.

Ja: To popatrz.

Kiedy maluch spojrzał na Jacob'a to uśmiechnął się i próbował wystawić rączki. Jacob wziął go na ręcę i nie odwracał od niego wzroku. (Awww takie sweet :') chustrczke pliss)

Jacob: Jednak coś się wtedy wydarzyło.

Ja: Co?

Jacob: Kiedy wróciłem do Angli to spotkałem dziewczyne. Czyli w tamtym roku, byłem z nią 2 miesiące. Zanim z nią zerwałem pamiętam noc gdy piłem herbatę u niej i nagle zapomniałem wszystkiego.

Ja: Odurzyła cię?

Jacob: Na to wygląda.

Ja: Co zrobisz?

Jacob: Zajme się nim.

Ja: Jak go nazwiesz?

Jacob: Hmm....Conor.

Ja: Piękne.

Jacob: Odpocznij ja się zajmę małym.

Ja: Dobranoc.

Jacob: Dobranoc.

Specjalnie zatrzymałam się i schowałam by zobaczyć co zrobi.

Jacob: *przytula synka* Conor to ja tatuś. Kocham cię. Agata wiem, że tam jesteś.

Ja: Hihi ale zrobisz test na ojcostwo?

Jacob: Tak jutro, ale dziś chce pobyć z synkiem czas.

Poszłam do Cola i się w niego wtuliłam. On pocałował mnie (oo +18 *-* ). Całował moją szyje, a ja gladziłam jego włosy. Skończył o położył się obok (taki chuj z +18 xd). Oboje zasneliśmy w swoich ramionach.

Dam dam dam! I co sziok? Mam nadzieje, że tag bo sie się starałam :( i jak się no spodoba to będę smutełeł. Do kolejnego chomiczki ❤❤

Ninjago BrotherhoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz