Rozdział 39

72 21 16
                                    

Agata

Nie spałam, nie moge. Mój brat jest w lochach i nie mogę mu pomuc....chyba, że...wymknełam z z objęć Cola, ubrałam się w swój strój i wyskoczyłam przez okno. Mam nadzieje, że nic mu nie jest. Przez cały lot na smoku obmyślałam plan, sama może dam rade. Kiedy wylądowałam wiedziałam, że czekają mnie strażnicy przy wrotach. No cóż to zaczynamy, zdjełam kaptur i schowałam bronie.

Ja: *udawany kaszel* Prosze...

Żł1: Ktoś ty?

Ja: Jestem Templariuszką i...*kaszle* Assassin mnie zaatakował.

Żł2: Mój Boże, weź mnie za ramie.

Ja: Ohh jacyś wy dobrzy...szkoda, że tylko dla swoich.

Wysunełam ostrze i rozciełam jednemu gardło, a drugiego zabiłam mieczem. Schowałam ich ciała w krzakach i udałam się dalej...no teraz będzie trudniej na placu roi się od nich. Wspiełam się na dach i weliminowałam snajpera. Wolałam zostać na dachu by się dobrze przyjżeć jak chodzi straż...obstawiam, że wejście do więzienia też jest obstawione. Najpierw musze zniszczyć dzwon alarmowy, a potem kilku strażników...albo przemkne się niezauważalnie. Wybrałam drugą obcje...

Cole

Nie mam pojęcia jak pomóc Jacob'owi. Przez sen próbowałem objąć Agatę, ale nie mogłem...otworzyłem oczy i jej nie było. Może w łazięce? Dam jej chwilke czasu...usnąłem znów.

Lloyd

Czyli nawet Assassin umie się poświęcić...nie ja tak nie mogę spać kiedy on tam jest w więzieniu..oni mogą go zabić..

Blood: Lloyd nie śpisz?

Ja: Nie mogę.

Blood: Spokojnie pomożemy mu.

Ja: Wiem, ale jak teraz przechodzi jakieś tortury?

Blood: To dzielny chłopak.

Ja: Może masz racje.

Blood: Księżniczka źle się czuje?

Ja: Troszkę.

Blood: Odpocznij sobie, a ja pójde po wodę.

Ja: Nie przemęczaj się.

Blood: Woda nie waży tony.

Ja: Znasz mnie.

Blood: I tak zrobie swoje.

Blood'i wyszła po wode, a usiadłem (tag siadłem, siadłem na łóżku z Ikeły...chwila to mój dom...)

Agata

Zakradłam się do lochów i po cichu szłam przez korytarz, o dziwo mało kto pilnował...był tylko przy celi, zapewne z Jacob'em. Podeszłam do strażnika...

St (strażnik): A panienka tu czego?

Ja: Ahh bo się zagubiłam i nie wiem gdzie jest kantorek bo tutaj sprzątam *mrugam oczami*

St: Ohhzaprowadze panienke *chytry uśmieszek*

Ja: Ohh dziękuje.

Zaprowadził mnie do kantorka i pewnie myślał nie wiadomo co. Ja wysunełam ostrze i wbiłam mu je w kark.

Ja: Dobranoc brzydalu.

Cole

Coś za długo siedzi w łazięce (może mam okres i mnie boli i krwi dużo -_-...a nie w xiąży jestem xd), może wymiotuje..zapukałem do łazięki i nic...wszedłem do środka i nikogo tam nie było, szukałam w kuchni, salonie i nie ma jej.

Jay: Co jest?

Ja: Agata znikneła!

Blood: Jak to znikneła?

Lloyd: Dziewczyny nie upilnowałeś?

Ja: ...o nie! *wybiegam z domu*

Natalia: Brat wracaj!

Agata

Pobiegłam do celi Jacob'a i otworzyłam ją.....

Witajta wiwm, że do dupy rozdział, ale potrzebuje motywacji od was, ale postaram się napisać rozdziały. Do kolejnego może dzisiaj chomiczki ❤❤

Ninjago BrotherhoodWhere stories live. Discover now