35

5.1K 258 91
                                    

Aneta siedziała w kuchni i przeglądała jakieś strony w Internecie. Jednak jej myśli krążyły wokół tego, co ostatnio powiedział jej Rafała.

– Czasami mam wrażenie, że to przeze mnie jesteś taka spięta i nerwowa - powiedział.

„Dlaczego on zawsze musi wszystko wiedzieć?" - zastanawiała się.

Miał rację. Jej nie chęć do Wariata wynikała nie tylko z obawy przed tym, że skrzywdzi Natalię. Gdzieś głęboko w podświadomości ukryła jeszcze jeden powód. I był nim po części Rafał. Tak, nie było on bogatym księciem z bajki, jak S.T. czy Alek, ale miała wrażenie, że zależy mu na niej, a może nawet ją kocha. Choć co prawda nigdy jej tego nie powiedział bezpośrednio. A kiedy adoratorem Natalii został Wariat, wiedziała, że nie jest on przeciętnym zjadaczem chleba. Miał niezdrowo pod sufitem, ale był przystojny i bogaty. Kolejny książkę.

„Nie - pomyślała w duchu. - Niech ona będzie z kimś bardziej przyziemnym."

Dlaczego tamte dziewczyny potrafiły przyciągnąć do siebie takim mężczyzn, a ona tylko byłego recydywistę? Wstydziła się tych myśli, ale czasami tak czuła. Rafał musiał rozumieć, że ona chciałaby czegoś więcej. To nie była prawda. Chciała tylko jego, tylko jego pragnęła.

„Ale czy na końcu nie mógł okazać się bajecznie bogaty?" - dodała rozżalona w myślach.

Z zadumy wyrwały ją podniesione głosy, dochodzące z jej pokoju.

Niedziela wieczorem, a tu nagle zjawił się Alek z Łysym i tą rudą Wiedźmą. Było oczywiste, po co przyszli i na co, albo raczej na kogo czekali. Spojrzała na zegarek.

„Ciekawe, kiedy wrócą?" - pomyślała.

***

Natalia stała w holu jednej z najbardziej eleganckich restauracji w mieście. Dochodziła osiemnasta, a jego jeszcze nie było. Obiecał, że tym razem się nie spóźni. Podszedł do niej jej tata i uśmiechnął się.

– Jeszcze go nie ma – powiedziała. - Ale zaraz przyjdzie.

– Spokojnie kochanie. Poczekamy. Wspaniała restauracja – dodał i zaczął coś opowiadać.

Jednak ona zaczynała się coraz bardziej denerwować. Już sam fakt, że nie wiedziała, jak go przedstawić, powodował wzrost jej pulsu. Cały czas żartował i nie chciał jej tego powiedzieć. Dziewczyny przekonały ją, żeby nie sprawdzała w Internecie jego imienia. Na pewno było gdzieś wymienione w adresach jego klinik.

– Powiesz tylko tak: Tato to mój chłopak. I tyle. Niech sam się przedstawi. To nie twój kłopot.

„Jak to nie jej?!"

I jeszcze tego samego wieczora przeszukała kilka stron, ale nigdzie nie znalazła. Dopiero teraz przypomniała sobie, że przecież mogła sprawdzić na stronie uczelni.

„Głupia, głupia, głupia."

– Mówiłaś coś kochanie? – zapytał jej ojciec.

– Nie – i wtedy go zobaczyła.

Wysiadał ze swojego samochodu i szedł w kierunku drzwi. Natalia nie potrafiła oderwać od niego wzroku.

– To on? - usłyszała tatę, który podążył za jej wzrokiem.

Wyglądał bardzo elegancko w swoim czarnym garniturze. Szedł płynie i pewnie w jej stronę. Marynarkę miał niedbale zapiętą na jeden guzik, a pod nią bielusieńką koszulę i krawat. Natalia miała wrażenie, że nawet jego włosy są jakby bardziej poukładane. Podszedł do niej i witając się, pocałował ją w policzek.

Lepiej (LLI 1.0)Where stories live. Discover now