31

2.6K 161 15
                                    

Drzwi otworzył jej Alek i od razu dziwnie uśmiechnął się na jej widok.

– Przyszła nasz gwiazda – powiedział.

Ale zaraz podbiegła do niego Kamila i szturchnęła go łokciem.

– Chodź kochana dalej – objęła ją ramieniem i poprowadziła do salonu. Ku jej zaskoczeniu na kanapie siedziała Pola ze swoim mężem. - Polę już chyba kiedyś poznałaś. To jej mąż Seweryn.

– Część – powiedział.

– Cześć – odpowiedziała nieśmiało.

Alek stanął koło swojego brata i od razu zauważyła łączące ich podobieństwo w postawie i rysach twarzy.

– Są podobni do siebie, prawda? – powiedziała Pola, podchodząc do dziewczyn.

– Tak – przyznała.

– Nie wiem, czy wiesz – odezwała się Kamila. – Alek ma brata bliźniaka. I tylko ja potrafię ich odróżnić – pochwaliła się.

Natalia kątem oka widziała, jak bracia wymieniają między sobą jakieś uwagi, prawdopodobnie na jej temat, ale z tej odległości nic nie słyszała.

– To, o której ma przyjść?

– O dwudziestej drugiej – Natalia spojrzała gdzieś w bok. – Mówił, że może się spóźnić.

– To chodźmy do kuchni. Może chcesz się czegoś napić?

***

– Kupiłbyś sobie wreszcie zegarek, chyba stać cię – powiedział Alek, wpuszczając Wariata do mieszkania.

Ten wszedł dalej, rozglądając się. Zobaczył S.T. i skrzywił się. Nie wiedzieć czemu obaj nigdy za sobą nie przepadali.

– Zegarek to on ma – odezwał się złośliwie S.T. - Tylko jeszcze nie nauczył się z niego korzystać.

– Nie ma jej jeszcze? - zwrócił się do Alka Wariat.

– Jest z dziewczynami w kuchni – odpowiedział.

– To, dokąd się wybieracie? - zapytał S.T.

– A huj cię to obchodzi – powiedział niedbale Wariat.

Alek zobaczył, jak rysy twarzy jego brata tężeją ze złości, dlatego powiedziała od razu, żeby ten zawołał Natalię.

– Stary, zaczynam się o ciebie martwić – powiedział do przyjaciela. - Spotykacie się tutaj, a nie u niej, żeby nie musiała się tłumaczyć przed współlokatorką? Od kiedy jesteś jaki wrażliwy?

– Wrażliwy to jestem tylko na syczenie tej żmii, z którą ona mieszka.

Alek patrzy na niego z bardzo złośliwym uśmiechem na twarzy.

– Gadałem z Łysym i chyba zaczynam rozumieć, co miał na myśli.

– A ja nie – powiedział lekko zirytowany, aczkolwiek czekaniem, a nie jego gadaniem. – I nie chce znać jego chorych przemyśleń.

– Gdybym cię dobrze nie znał, pomyślałabym, że się zakochałeś. – Uśmiechnęli się do siebie bardzo ironicznie. – Oboje jednak dobrze wiemy, że ty nie masz serca – dodał Alek.

– Zgadza się, ale za to mam oczy i to, co widzę, bardzo mi się podoba.

Do salonu weszło towarzystwo z kuchni. Alek spojrzał za wzrokiem Wariata na Natalię i nie bardzo rozumiał, co w niej tak bardzo mu się podobało. Owszem była ładna, ale jeszcze bardzo młoda. Ubrana w skromną, ciemną, zieloną sukienkę z czarnym kołnierzykiem i paskiem, nie robiła wielkiego wrażenia. Wariat nigdy nie zadawał się z takimi niewinnymi dziewczynkami, tylko ze stuprocentowymi kobietami. Ale przecież to był Wariat i chyba nie było na świecie nikogo, kto zrozumiałby, jaka metoda była w jego szaleństwie. No może tylko Łysy mógłby zgadywać, ale jak na razie Alek miał wrażenie, że i on rzuca kulą w płot.

Lepiej (LLI 1.0)Where stories live. Discover now