6

3.4K 234 71
                                    

Od niepamiętnych czasów wracała z centrum do domu pieszo. Śnieg, który leżał już od tygodnia, sprawiał wrażenie, iż dokoła było jakby jaśniej. Szła równym krokiem – nie za szybkim, nie za wolnym. Nie śpieszyła się, ale też nie ociągała. Czuła się nieswojo po dzisiejszym spotkaniu z S.T. Spacer miał jej pomóc się uspokoić i zrzucić to dziwne napięcie, które w niej urosło. Chciała się zmęczyć i móc szybko zasnąć po powrocie do domu. Miała wrażenie, że emocje już opadały, jednak nadal nie potrafiła sobie tego wszystka poukładać. Wytłumaczyć sensu jego słów. Nie widzieli się przeszło dwa tygodnie, gdyż ponownie wyjechał. Tym, co powiedział, bardzo ją zaskoczył, choć chyba nie dała tego poznać po sobie.

– Pola, muszę ci o czymś powiedzieć – zaczął od razu, gdy tylko zamówili coś ciepłego do picia. - Sam nie wiem, dlaczego i nie wiem, czy dobrze robię, ale czuję, że tak trzeba. Nie chcę niczego przed tobą ukrywać.

– Brzmi poważnie – uśmiechnęła się.

– Może - miała wrażenie, że jest trochę zdenerwowany – sama ocenisz.

– Zamieniam się w słuch.

Kelnerka przyniosła zamówienie.

– Od czasu kiedy cię zobaczyłem, a dokładniej mówiąc od chwili, gdy się poznaliśmy, przestałem się widywać z innymi kobietami. Nie dzwoniłem do nich i nie odbierałem od nich telefonów.

– Spotykałeś się z większą liczbą kobiet jednocześnie?

– Nie do końca – zawahał się – choć może tak właśnie to wyglądało. Ale zawsze o tym wiedziały i nigdy nie robiły z tego problemu.

„W każdym razie na początku" – dodał w myślach.

– Skoro mi o tym mówisz, to musi być jakiś problem.

– Tak. Otóż dwa tygodnie temu wyjechałem z kraju nie tylko w interesach. Wezwał mnie do siebie mój ojciec. Powiedział mi, że Weronika poskarżyła się mojej matce i jemu, iż ją ignoruję.

– A kto to jest Weronika?

– To jedna z kobiet, z którą się spotykam już od dłuższego czasu. Faktycznie ostatnio ignorowałem ją. Unikałem z nią spotkań i rozmów. Przestała mnie interesować, a sposób, w jaki mi się narzucała, jeszcze bardziej mnie od niej odpychał. Jej cierpliwość do mnie musiała się skończyć i poskarżyła się moim rodzicom.

– Brzmi dość zabawnie.

– Być może, ale zabawne nie jest. Mój ojciec toleruje moje prywatne życie, dopóki nie wadzi z interesami. Mogę się spotykać z kim, chcę i robić, co chcę, byle tylko praca była wykonana. Tak było od zawsze. Widzisz, Weronika jest córką bardzo wpływowego biznesmena, który ma ogromny kapitał zgromadzony w naszej firmie. Jest ona jego jedynym dzieckiem i oczkiem w głowie swojego ojca. Zaś mój obawia się, że przez moje nieodpowiednie zachowanie wobec niej, może stracić bardzo ważnego klienta.

– Co chcesz przez to powiedzieć? Że nie będziemy się już spotykać?

– Nie! - powiedział od razu bardzo stanowczo, a ona poczuła ulgę, choć zaraz się zreflektowała i dodała:

– A, czyli teraz będziemy spotykać się w trójkę?

– Tego bym nie chciał. Stawiam, że Weronice by to nie przeszkadzało, bo dla niej najważniejsze jest tylko to, by być pierwszą na liście.

– Z tego, co dotychczas powiedziałeś, wynika, że nie mamy się jak spotykać, a zarazem nie chcesz się nie spotykać, tak?

Przeczesał nerwowo włosy.

Lepiej (LLI 1.0)Where stories live. Discover now