10

3.4K 228 33
                                    

We wtorek zadzwonił do niej i zapytał, czy mogłaby przyjść do jego biura po pracy. Nie chciała, ale przekonał ją tym, iż nie będzie miał czasu, żeby się spotkać w tym tygodniu, a później będą już święta.

„Święta – pomyślała – może jest wtedy sam w swoim mieszkaniu? Może przyszedłby do mnie?"

Po pracy starała się, by nikt nie widział, że jedzie na czternaste piętro. Zapukała i weszła do jego gabinetu. Uniósł głowę znad dokumentów i od razu wstał.

– Cieszę się, że przyszłaś – powiedział i ruszył w jej stronę. - Chodź.

Objął ją ramieniem. Zatrzymali się przy biurku, a on podał jej niedużą paczuszkę.

– Co to takiego? - powiedziała zaskoczona.

– Prezent świąteczny dla ciebie.

Spojrzała na niego zaskoczona.

– Ale ja nie mam nic dla ciebie.

– A czy ja chcę coś w zamian? – uśmiechnął się. - Niestety przed końcem roku mam dużo pracy, a potem jadę do rodziny na święta i raczej nie będzie okazji do spotkania.

Pola przytaknęła i otworzyła prezent.

– To parasolka – powiedziała.

– Tak. Tym razem kupiłem ci coś bardziej praktycznego, bo zauważyłem, że biżuterii ode mnie nie nosisz za często. Proszę, tylko się nie tłumacz. Jest twoja i twoją sprawą jest to, co z nią zrobisz.

Przytaknęła. Jeszcze raz podziękowała i wyszła.

„Ciekawe czy tej Weronice też da jakiś prezent? - pomyślała jeszcze. - A może to z nią będzie spędzał święta?"

Wzdrygnęła się na samą myśl o tym i przestała nad tym zastanawiać.

Późnym popołudniem wybrała się do Kamili. Ta zdała jej dokładną relację z tego, co udało jej się dotychczas załatwić.

– Zamówiłam już ekipę remontową. Może przyjdą nawet po świętach i zaczną coś robić. W urzędzie zgłosiłam firmę, ale nie ma jeszcze współwłaściciela, więc z niektórymi papierami trzeba będzie poczekać. Aneta dzwoniła i mówiła, że meble oraz fotele, które zamówiła, będą między trzecim a piątym stycznia. Pokazywałam ci je?

– Chyba nie.

– Zaraz, gdzieś tu miałam katalog ...

Pola była zdziwiona tym, że Kamila w ogóle nie poruszyła tematu związanego z ich sobotnim spotkaniem. To było bardzo podejrzane.

– Ja wolałam te czerwone, ale w końcu zgodziłam się na czarne – opowiadała wesoło, przewracając kartki w katalogu.

– Bardzo ładne. Podobają mi się.

– Zobaczymy, jakie będą w rzeczywistości. Zdjęcie to zawsze tylko zdjęcie.

– Myślę, że będą super.

– Och, już nie mogę się ich doczekać.

– A kiedy przyleci twoja wspólniczka?

– Mówiła, że w pierwszym tygodniu nowego roku.

Rozmawiały tak jeszcze przez jakiś czas, aż w końcu Pola zaczęła się zbierać do wyjścia.

– W ogóle nie skomentowałaś sobotniego wieczoru – powiedziała, zapinając kurtkę. Specjalnie zostawiła tę sprawę na sam koniec. - To do ciebie niepodobne.

– A co tu komentować? - Powiedziała obojętnie – znasz moje zdanie na ten temat.

– I właśnie dlatego mnie to dziwi – uśmiechnęła się.

Lepiej (LLI 1.0)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz