Zresztą nie było to takie złe - brak emocji, pokazywania po sobie jakichś zachowań wielokrotnie ułatwiało mu życie. A kiedy tylko miał wszystko pod kontrolą, spał spokojniej. Tego także nauczył go Alek. Wiedział bowiem, że kiedy ten dowie się o jego życiu osobistym, nie omieszka donieść o tym ojcu i to w jak najmniej dogodnej dla niego sytuacji. Tak też się stało. Alek niedbale zażartował o bracie w obecności ojca, licząc na niezłą zabawę. Przeliczył się jednak, gdyż jego brat już wcześniej rozmawiał z tatą o swoim życiu prywatnym, pytając o to, czy będzie to stanowiło jakiś problem dla ich rodziny.

"Nie, jeśli nie będzie to kolidowało z interesami" - brzmiała jego odpowiedź.

To było jego pierwsze i największe zwycięstwo nad bratem. Od tamtej pory sporo zyskał w oczach starszego rodzeństwa i upewnił się w przekonaniu, że kontrola i przewidywalność zdarzeń jest w życiu bardzo przydatna.

Sam Alek po studiach także trochę się zmienił i wydawał się bardziej poważny. Natomiast Alfred stał się wręcz kimś innym. To utwierdziło go tylko w przekonaniu, że za jego zachowaniem w dzieciństwie odpowiadał wpływ jego brata bliźniaka i rozłąka z nim wyszła mu na dobre. I tak naprawdę to chyba nikt nie wiedział, co może hulać po głowie Alka.

***

Kamila kończyła właśnie czesać klientkę, gdy na jej telefonie wyświetlił się numer Poli.

– Tak?

– Kama, mam już trochę informacji dla ciebie. Masz chwilkę?

– Poczekaj. - Dziewczyna pożegnała klientkę i wyszła na zaplecze. - To zamieniam się w słuch – powiedziała, jednak bez entuzjazmu.

– Przejdę do razu do sedna. S.T. rozmawiał z nim przedwczoraj i dowiedział się, że na weselu owszem pokłócił się z Teresą. Ale nie zgadniesz nigdy o co? O ciebie! No nie do końca o ciebie, tylko o to, że ona nie była zadowolona, że z tobą tańczył. Podobno jak szedł zatańczyć z tobą po raz drugi, powiedziała mu, że jeśli to zrobi, to ona wychodzi, pakuje się i wyjeżdża. S.T. stwierdził, że chyba nic gorszego powiedzieć mu nie mogła, gdyż jego przekorny charakter nakazał mu zrobić to, czego sobie nie życzyła.

– Czyli przespał się ze mną na złość swojej dziewczynie - powiedziała to niespodziewanie na głos.

– Nie, na pewno nie.

– A skąd ty to możesz wiedzieć?

– Nie wiem, ale źle mnie zrozumiałaś.

– Dobrze, zostawmy to. Czy wiesz coś jeszcze? Czy są ze sobą nadal?

– S.T. mówił, że Alek ma się jakoś niedługo z nią spotkać i wtedy się okaże.

– Rozumiem.

– Nie, nie, nie. Nie chcę słuchać twojego „rozumiem". A teraz najlepsza wiadomość. Gotowa? Ty też niedługo się z nim spotkasz.

– Słucham?!

– Dobrze słyszałaś. Będziesz miała okazję spotkania i porozmawiania z nim.

– Ciekawe gdzie?

– Na ślubie Alfreda i Lili.

– Nie przypominam sobie, żeby ktoś mnie tam zapraszał.

– Nie mówię o weselu tylko o ślubie. Przecież do kościoła każdy może przyjść. Znasz ich i chcesz mi po prostu złożyć życzenia. A to, że spotkasz innych znajomych, to już nie twoja wina.

– To kiepski plan. I jak ty to sobie wyobrażasz? Że podejdę do niego i zapytam, co słychać i czy możemy porozmawiać?

– Idealnie. Wiedzę, że już wiesz, co masz robić. To będę u ciebie w sobotę z samego rana.

Lepiej (LLI 1.0)Where stories live. Discover now