Rozdział 28

3.8K 220 10
                                    


/Rozdział nie sprawdzony!


Aubrey's POV;


Przez resztę dnia nie odzywałam się do Dylana. Siedziałam w swoim pokoju z Tylerem i płakałam mu w rękaw. Nikt nie wiedział co tak naprawdę robi tutaj Dean. Chłopacy próbowali się czegoś dowiedzieć od dziekanatu, ale na marne. Ci nie ugięci faceci nic nie chcieli nam powiedzieć. Moja cierpliwość i nieugięta strona w końcu się złamała.


-Przecież było tak dobrze! -szlocham w ramię Poseya. Chłopak wciąż przytula mnie na moim łóżku i podaje kolejną chusteczkę.


-Mała wiesz, że Dean to kutas i próbuje zawsze wszystko zniszczyć. -mówi a ja marszczę brwi. Co on takiego próbuję zniszczyć i dlaczego zawsze. Tyler widząc moje dezorientowanie niechętnie wzdycha i poprawia się na łóżku a ja odsuwam się od niego by skupić uwagę na tym co ma mi najwidoczniej do powiedzenia.


-To było dwa lata temu. -zaczyna a ja moje ciało zastyga w bezruchu. -Poleciałem z Dylanem i jego tatą do Londynu. Nie chcieliśmy ci nic nigdy mówić o tym cholernym Deanie i tej całej Ginny. To popieprzeni ludzie, naprawdę. -mówi a ja zaciskam swoją szczękę ze złości, ale również ze zdziwienia. -Może zaprzyjaźnili się z tobą właśnie dlatego, że znasz Dylana. To źli ludzie Aubrey i dziwię się, że przez ten czas się nie skapnęłaś.


Przez chwilę zaczęłam się zastanawiać co z nimi było nie tak i w końcu przypomniałam sobie ich tajemnicze wychodzenie i szeptanie na ucho. Te dziwne telefony i smsy oraz ich specyficzni znajomi. Zazwyczaj chodzili grupkami i zachowywali się głośno, jednak oni nie wyglądali tak samo ani nie zachowywali się tak samo. Ale dzień w którym obraziłam się na Ginny bo olała mnie dla Deana i tych ich kolegów...


-To jakaś sekta czy co? -zaśmiałam się z bezsilności. Tyler złapał mnie za rękę i zaczął pocierać ją moją dłoń kciukiem by mnie uspokoić.


-Powiedzmy. -prychnął po czym wrócił do poważnej postawy. - Dean nie spocznie póki nie zabierze Dylanowi dosłownie wszystkiego a przede wszystkim ciebie. Wie, że jesteś dla niego najważniejsza i że to ty jesteś jego słabym punktem. Musisz wierzyć swojemu chłopakowi i stać po jego stronie. On wszystko ci powie.


Później już o tym nie rozmawialiśmy. Tyler wyszedł po ósmej a ja musiałam przemyśleć to wszystko. Wciąż nic do mnie nie docierało. Dlaczego Dylan? Dlaczego chcą mnie od niego zabrać i pozbawić go szczęścia? Milion pytań kłębiło się w moim mózgu. Na wszystkie pragnęłam znać odpowiedź, ale chyba takiej nie było. Jedyna osoba która mogła mi wszystko powiedzieć był Dylan.


Następnego dnia próbowałam unikać Deana i Dylana chociaż wiedziałam, że chcę porozmawiać z moim chłopakiem o tym incydencie z wczoraj. Po południu zaczęłam wypatrywać O'Briena gdzieś na terenach akademika. Również próbowałam dowiedzieć się gdzie dokładnie mieszka Dean.


Zrezygnowana ze wszystkiego udałam się do budynku naprzeciwko akademika w którym mieszkał Dylan. Spotkałam kilka znajomych twarzy które powiedziały mi że chłopak nigdzie dzisiaj nie wychodził. Że nie wpadłam na ten pomysł od razu. Ale znam Dylana i wiem, że do godziny 14 nie mógłby normalnie usiedzieć w pokoju.

Something New  » Dylan O'Brien (ukończone)Where stories live. Discover now