Rozdział 1

6.3K 286 174
                                    

Byłam właśnie w trakcie pakowania wszystkich najważniejszych rzeczy. Składałam ciuchy tak bym zmieściła ich jak najwięcej do swojej walizki. Uśmiech z twarzy nie schodził mi od niespełna czterech dni. Byłam niesamowicie podekscytowana. Nie denerwowałam się wyjazdem, spaniem, jedzeniem, szkołą. Denerwowałam się spotkaniem ze swoimi przyjaciółmi. Czy to nie dziwne? Owszem. Ale przez ten cholerny rok utrzymywaliśmy kontakt tylko na Skype. To nie będzie to samo, co zobaczenie ich przez kamerkę w laptopie. Każdy z nich zapewne się zmienił i dojrzał. Przez cały ten czas ja przywiązywałam wagę do swojego wyglądu. Chciałam wyglądać jak „seks bomba" rozpoczynając moje nowe życie. Mimo że tak nie wyglądam to i tak cieszę się z uzyskanych efektów.

-Kochanie, skończyłaś? –Odwróciłam głowę i zastałam za sobą chłopaka z brązowymi włosami zaczesanymi do góry, niebieskimi oczami i bladą karnacją uśmiechającego się do mnie uroczo, zresztą jak zawsze. Wstałam a chłopak natychmiast podszedł do mnie o objął mnie swoimi długimi rękoma.

-Dean, będę tęsknić. –Powiedziałam a chłopak schował głowę w mojej szyi przytulając mnie jeszcze mocniej. Pachniał słodko, tak jak lubiłam.


-Kocham Cię. –Odsunęłam się od niego i ujęłam jego twarz w moich dłoniach przyciągając chłopaka do siebie i całując go w jego delikatne, różowe usta. Zawsze to robiłam, kiedy wyznawał mi miłość poprzez te słowa. Nie byłam w stanie powiedzieć mu, że ja go też „kocham". Dean to chłopak z mojej nowej szkoły. Poznałam go zupełnie przypadkowo dzięki Ginny, jedynej najbliższej mi tu osobie, oprócz mojego taty. Wszystko potoczyło się całkiem zabawnie. Tydzień temu minęły nam dwa miesiące razem. Dean bardzo przeżywał nasze rozstanie, ale ja nie umiałam się na nim zlitować. Nie miałam zamiaru zmieniać dla niego swoich planów na przyszłość i bycia znów wśród moich prawdziwych przyjaciół. Od początku wiedziałam, że nic z tego nie wyjdzie, ale widząc zaangażowanie chłopaka i jego starania dałam mu szanse. To była najgłupsza rzecz na świecie, ponieważ teraz tak go po prostu zraniłam. Cóż, zapomniane, odhaczone.

Po południu spotkałam się jeszcze, z Ginny, Deanem i ich przyjacielem Markiem. Nie darzyłam go jakąś szczególną sympatią i to odbijało się ze wzajemnością. Bądź, co bądź musiałam spędzać z nim czas, kiedy spędzaliśmy czas w czwórkę.

Standardowo wylądowaliśmy w naszej ulubionej kawiarni „Sharps". Serwowali tu najlepszą kawę, herbatę i gorącą czekoladę w całym cholernym Londynie.

-Nie mogę uwierzyć, że jutro już wyjeżdżasz. –Odezwała się Ginny. Wymusiłam z siebie delikatny uśmiech i wzięłam nieduży łyk gorącej herbaty. Dziewczyna wciąż robiła mi zdjęcia swoim telefonem na pamiątkę. Prawdopodobnie miała moje najgorsze zdjęcia, ale nie przejmowałam się tym zbytnio. Mogłaby mnie upokorzyć nie wiadomo jak, gdyby była naprawdę wredną suką. Ale za to ona jest szarą, cichą myszką. Czasami czułam się jakbym ja demoralizowała, kiedy namawiałam ją na coś fajnego, co ona uznawała za szalone i ekscytujące zarazem. Lubiła czytać książki, bardzo dużo książek. Dzięki niej odkryłam, co tak naprawdę chcę robić w życiu –pisać. Dlatego wybierając uczelnię Columbia wiedziałam, że to dobry wybór. Oczywiście zrezygnowałam z poprzedniej i porzuciłam wszystkie marzenia o zostaniu modelkom. Wybrałam szkołę, do której dostali się wszyscy moi przyjaciele. To była pierwsza szkoła, do jakiej złożyliśmy podanie. Nie mogłam uwierzyć, kiedy Cody zapisał się na aktorstwo, Crystal i Holland na sztukę a większość po prostu wybrała taki kierunek, jaki opowiadałby im najbardziej. Głównie było to właśnie aktorstwo. Sądziliśmy, że po tak dobrej szkole możemy zostać kimś więcej. Kto wie, może moich przyjaciół czeka świetlana przyszłość na wielkim ekranie w Hollywood, a ja zostanę najsławniejszą pisarką wszechczasów. Moje książki będą sprzedawać się na całym świecie. Takie było moje marzenie. Nie obeszło się od złośliwych komentarzy i wyśmiania mnie przez Codiego, ale to właśnie cały on. Chłopcy w tej szkole mogli również kontynuować swoją sportową przygodę z lacrosse. Szkoła specjalnie dla nich zainteresowała się tym i skoro tyle osiągnęli w tym sporcie to, czemu by to zaprzepaścić? Columbia dawała nam wielkie możliwości i rozwój. Stawiała na naszą przyszłość

Something New  » Dylan O'Brien (ukończone)Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt