Rozdział 18

4.4K 232 41
                                    

/Rozdział nie sprawdzony i dość długi. Pamiętajcie o komentarzach :*


Aubrey's POV;


Staliśmy wszyscy na lotnisku, prawie każdy ze swoim biletem i bagażem. Dylan musiał zostać tu jeszcze jeden dzień, tak samo jak Cody, Holland i Crystal. Miałam wrażenie, że wciąż coś kombinują od jakiś trzech dni, ale próbowałam się tym nie przejmować.


-To kiedy przyjeżdżacie? -zapytałam ich, kiedy staliśmy w kolejce do samolotu.


-Może drugi dzień świąt? -powiedziała Crystal a wszyscy się z nią zgodzili.


Kiedy nadeszła moja pora podałam pani bilet i pożegnałam się ze wszystkimi. Dylanowi pozwolili mnie odprowadzić, aż za barierkę. W sumie to nie byłam zdziwiona, bo ta młoda siksa stojąca za ladą, śliniła się na widok Dylana jak nienormalna. Nie musiał się nawet prosić.


-To do zobaczenia. -powiedział i objął moje policzki przybliżając mnie tym samym do pocałunku. Poczułam to uczucie ciepła nagromadzające się w dole mojego brzucha. Pogłębiłam pocałunek, przejęłam inicjatywę, co oczywiście spodobało się chłopakowi, bo zaczął mi mruczeć w usta. -Przestań, bo cię nie puszczę!


-Będę tęsknić... -powiedziałam i przytuliłam go, następie złożyłam na jego ustach szybki pocałunek i odsunęłam się od niego idąc w stronę drzwi prowadzących do samolotu.


-Napisz jak dolecisz kochanie! -krzyknął. Zdążyłam się szybko obrócić i rzucić mu swój najlepszy uśmiech.


Dwie godziny później stałam już na lotnisku w Londynie. Mój tata czekał na mnie przy drzwiach. Od razu gdy mnie zobaczył, podbiegł do mnie i przytulił odrywając moje nogi od podłogi. Tęskniłam za nim tak bardzo. Nic się nie zmienił -oprócz tej dziwnej brody, którą będę kazała mu zaraz zgolić, bo wygląda jak dziadek. Camilla również powitała mnie ciepło, po czym w troje znaleźliśmy się w samochodzie i pojechaliśmy do domu.


-Tęskniłaś chociaż trochę? -zapytał się mnie Charlie. Głupie pytanie, oczywiście, że tęskniłam. Ale za nim, nie koniecznie za miejscem. Chociaż muszę przyznać, że gdy weszłam do pokoju w którym mieszkałam tu niespełna pół roku temu poczułam się sto razy lepiej niż w akademiku. Byłam tu sama, w przytulnym, niezatłoczonym pokoiku. Tu miałam spokój i ciszę.


-Strasznie tato! -powiedziałam a na jego twarzy od razu pojawił się jeszcze większy uśmiech. -Zrobiłem twoje ulubione naleśniki z owocami i czekoladą.


-Teraz kocham cię jeszcze bardziej. -zaśmiałam się, a tatko przewrócił oczami. Minutę później Charlie zostawił mnie w pokoju bym mogła chwilę odpocząć, a on poszedł wszystko przygotować. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam był oczywiście prysznic. Złapałam za mój ulubiony dres z VS's i założyłam ciepłe, grubsze skarpetki. Doprowadziłam się do porządku i wyszłam z łazienki od razu łapiąc za telefon. Musiałam poinformować Dylana, Codiego, Tylera i dziewczyny, że doleciałam i jestem cała. Weszłam w aplikację whatsappa i napisałam do nich. Później wstawiłam na naszą grupę zdjęcie mojego widoku z pokoju na ogród i deszczową pogodę.

Something New  » Dylan O'Brien (ukończone)Where stories live. Discover now