Rozdział 27

4.2K 207 12
                                    


/ rozdział nie sprawdzony


Aubrey's POV;


Budzę się rano owinięta w kołdrę i przewracam się na drugi bok by móc spojrzeć na MOJEGO chłopaka. Wcale mnie to nie dziwi, że już nie śpi. Godzina na zegarku wskazuje dziesiątą, czyli jest już dawno po śniadaniu. Słyszałam puszczony strumień wody zza drzwi toalety. A więc wstał trochę wcześniej.


Owinięta w pościel wstaję z łóżka i zmierzam wprost do szafy. Pierwsze co robię to wyciągam bieliznę ponieważ gdyby nie ta kołdra stałabym tu zupełnie nago. Słyszę jak drzwi toalety delikatnie się uchylają. Odwracam się i patrze na MOJEGO Dylana stojącego z ręcznikiem owiniętym wokół jego bioder, drugim wycierającym włosy. Po jego torsie spływają jeszcze krople ciepłej wody. Wygląda tak dobrze, tak niesamowicie.


-Dzień Dobry kochanie. -mówi a ja natychmiast się uśmiecham i rumienie. Wciąż działa na mnie onieśmielająco. Dylan podchodzi do mnie i składa mi kilka czułych pocałunków na moich ustach. Jest mokry i zimny przez co przyjemny.


-Przespaliśmy śniadanie. -szepcze w jego ustach gdy nagle do naszych uszu dochodzi pukanie zza drzwi. Dylan cmoka mój nosek i puszcza po czym podchodzi do drzwi by je odtworzyć.


-Pan Dylan O'Brien? -przed Dylanem stoi dość wysoki, przystojny facet ubrany w czarne spodnie białą koszulę i czarną kamizelkę. Widzę jak Dylan podpisuję jakiś papierek po czym facet ubrany jak pingwin wchodzi do naszego pokoju z wózkiem pełnym jedzenia. Czyli jednak nie przegapię śniadania.


Po porannej toalecie i śniadaniu oboje wybraliśmy się na miasto, a konkretnie na zakupy. Dylan chciał spotkać się ze swoim przyjacielem, który mieszka tu w Miami, ale odmówił sobie tej przyjemności kiedy stanęliśmy przed jego akademikiem, a wzrok dosłownie wszystkich chłopaków padał na moją osobę.


Wylądowaliśmy w naprawdę dużej galerii. Nie byłam w stanie obejść wszystkich sklepów. Było ich z tysiąc! Weszliśmy do naszych sklepów w których zazwyczaj robimy zakupy.


-Mam nadzieję, że kupiłeś już wszystko co chcesz Dylan. -mruczę zmęczona. -Moje nogi zaraz zemdleją.


-Chyba tak, ale ty nic prawie nie kupiłaś. -wskazał palcem na moje zaledwie cztery reklamówki. -Jesteś taka trudna. -przewraca oczami.


Po południu byliśmy już w hotelu i pakowaliśmy nasze walizki. Nasz czas dobiegł końca, a ja muszę przyznać, że te kilka dni było najlepszymi w moim życiu. Poznanie Dylana zupełnie z innej strony; romantycznej jak i tej bardziej uczuciowej. Gdzie podział się ten obrażony na cały świat chłopak? Gdzie podziała się jego arogancja, wyzwiska i bezuczuciowość?


Tak naprawdę myślę, że Dylan nigdy taki nie był, ale wciąż nie mam pewności. Znam go tyle czasu, a jeszcze nie udało mi się rozszyfrować tego chłopaka. Chyba nigdy temu nie podołam.


Spakowaną walizkę stawiam w korytarzu obok drzwi. Zaraz po mnie to samo robi Dylan, po czym jego wzrok ląduje na mnie. Uśmiecha się delikatnie i obmierza moje ciało przygryzając przy tym dolną wargę. Czuje jak moje nogi miękną. Po takim czasie ja wciąż mam do niego słabość.

Something New  » Dylan O'Brien (ukończone)Where stories live. Discover now