Rozdział 9

4.9K 256 15
                                    

Rozdział nie sprawdzony!

Aubrey's POV;

Następnego dnia czułam się już dużo lepiej dzięki ciepłym herbatkom, które wciąż przygotowywał mi Dylan. Całą noc spędził ze mną, za co byłam mu bardzo wdzięczna, bo pewnie sama zwijałabym się z bólu i nie miała na nic sił. O'Brien wyszedł przed siódmą przygotować się do szkoły. Międzyczasie sama wzięłam gorący prysznic i doprowadziłam się do porządku.

O ósmej spotkałam się z Holland i Crystal przed akademikiem. Dziewczyny spały u chłopaków by czasami się nie zarazić. Lepiej dla nich. Pięć minut później dołączył do nas Dylan, Daniel, Charlie i Max i razem pojechaliśmy taksówką na Uniwersytet.

Pierwszą lekcje, jaką zaczynałam był angielski. Siedziałam na krześle obok O'Briena, który wciąż pytał się mnie jak się czuje. Pierwszy raz odkąd tu przyjechałam byłam z nim w tak dobrych stosunkach. Oczywiście nie wspominając o nocy gdzie oboje się „trochę" upiliśmy i doszło do niezręcznej sytuacji. Taka wzmianka.

-Może pojedziemy na jakieś zakupy? Wiecie w piątek jest impreza! –Odezwała się Roden, kiedy wszyscy bez wyjątku siedzieliśmy standardowo na stołówce.

-Musicie ubrać się w coś seksi... -odezwał się Cody odgryzając duży kawałek swojej bułki. –Może ja też powinienem sobie coś kupić.

-Przecież dopiero, co wydałeś większość swoich pieniędzy. –Odezwałam się a chłopak rzucił mi mordercze spojrzenie a później wzruszył ramionami tłumacząc się, że rodzice bardzo o niego dbają i przysyłają mu dużą sumę pieniędzy, co tydzień. Każdy z nas nie miał źle. Rodzice strasznie nas dopieszczali, a szczególnie mój tata, który codziennie chciał ze mną rozmawiać na Skype, pisać i ogólnie wypytywał się o każdy szczegół a ja musiałam mu się spowiadać. Również przysyłał mi pieniądze, których nie potrzebowałam, ale i tak było to miłe z jego strony, że nie kazał znaleźć mi pracy i „żyć na własną rękę", póki, co.

Po szkole wylądowaliśmy w niedużej restauracji obok naszego akademika. Była przeznaczona głównie dla studentów Columbii, ale i tak każdy miał tu wstęp. Usiedliśmy w loży, czyli jak zawsze by być jak najbliżej siebie. Zamówiłam spaghetti a reszta zdecydowała się na to samo. Dawno go nie jadłam.

-Robimy coś dzisiaj? –Odezwał się Posey. Nikt nie zwrócił na niego uwagi (oprócz mnie), ponieważ byli skupieni na jedzeniu i śmianiu się z kogoś, kiedy któremuś z nas spadnie makron na brodę i będzie cały brudny. Niestety, ale nikt z nas nie umiał „czysto" konsumować tego dania, nie wspominając o Codym i Charlim którzy byli cali upaćkani na twarzy od sosu.

-Co masz na myśli? – Zapytałam i szturchnęłam Codiego w ramię by nie jadł tak łapczywie i się zachowywał. On za to rzucił mi groźne spojrzenie i wytarł twarz w chusteczkę. Był wściekły. Mało mnie to interesowało.

-Możemy wybrać się na jakiś film do kina. Jutro nie będzie na to czasu. –Podobał mi się ten pomysł zarówno jak większości z nas. Oczywiście później była prowadzona debata, na który film najlepiej się wybrać, ale ostatecznie wybraliśmy „To tylko Seks" z tego względu, iż w tym filmie gra pieprzony Justin Timberlake!

-Zajmuję miejsce obok Aubrey! –Krzyknął do mojego ucha Cody, kiedy wchodziliśmy już na sale kinową. Przewróciłam oczami i zajęłam swoje miejsce obok przyjaciela, który cieszył się jak małe dziecko na ten film. Kręcił go Justin, cholerny gej.

-Mogę cię do was dołączyć? –Odwróciłam swój wzrok i spojrzałam na wysokiego bruneta.

-Jasne. –Dylan uśmiechnął się do mnie czule i usiadł zajmując swoje miejsce obok mnie. W prawej dłoni trzymał popcorn, który później i tak podał Codiemu, który zawsze był głody a sobie zostawił wielki kubek z colą. Widziałam jak chłopak stuka coś w telefonie. Nie byłabym sobą gdybym nie zerknęła i po prostu postanowiłam rzucić okiem. „Do Laura". Nagle zrobiło mi się dziwnie, ale widząc na twarzy Dylana wściekłość mogłam stwierdzić, że się kłócą. Na szczęście. Nie życzę mu źle, ale sami to rozumiecie.

Something New  » Dylan O'Brien (ukończone)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora