Rozdział 33

3.7K 200 24
                                    


Aubrey's POV;


Całe popołudnie spędziłam z Codym ciągnącym mnie z jednego do drugiego sklepu. Prezent na jego rocznicę z Louisem musiał być wyjątkowy. Spędzili ze sobą piękne, szczęśliwe pół roku.


Około osiemnastej wróciliśmy do akademika. Dylana wciąż nie było, przez co jeszcze bardziej zastanawiałam się, jakie sprawy miał do załatwienia.


Położyłam się na swoim łóżku i zamknęłam oczy próbując dać sobie odpocząć chociażby na minutę. Ostatnio trudno było mi się skupić na czymkolwiek. Wstrętne bóle głowy wracały do mnie, co wieczór, przez co nie mogłam spać, jeść i myśleć.


Pół godziny później mój telefon zawibrował w torebce. Wydałam z siebie stłumiony jęk i zsunęłam się z łóżka na podłogę by móc złapać za torbę. Z zamkniętymi oczami przeszukiwałam jej zawartość i czekałam aż mój telefon sam wpadnie mi w ręce. W końcu tak się stało. Odblokowałam telefon, zmrużyłam oczy i spojrzałam na ekran –Dylan.


Od Dylan <3;

Bądź gotowa, za 15 minut jestem po ciebie kochanie:*


Uśmiechnęłam się i zablokowałam telefon ponownie wrzucając go do torby. Podłoga była tak wygodna, że grzechem było się z niej ruszyć, ale niestety.


Wstanie z niej zajęło mi dwie minuty. Moje lenistwo nie zna żadnych granic. Podeszłam do szafy by wyciągnąć z niej moje czarne rurki i szarą bluzę z kapturem, która należała do Dylana. Niestety skróciłam ją tak by wyglądała w stylu „crop top". Chłopak nie był nawet wściekły. Spojrzałam na siebie jeszcze kilka razy w lustrze i poprawiłam swój bałagan na głowie, po czym wyszłam razem z Crystal przed akademik gdzie czekali na nas dosłownie wszyscy.


-Cześć kochanie. –rzucił w moją stronę Dylan kiedy tylko mnie zobaczył i pocałował czubek głowy. Miał na sobie białą bluzę Nike, czarne jeansy i swoje białe converse. Jego włosy były delikatnie postawione, a konkretnie tylko jego grzywka tak by nie przylegała mu mocno do czoła. Sprawiał, że nogi uginały się pode mną. Do tego boski słodki perfum, który przypomniał mi zapach miodu. Był delikatny zupełnie jak on.


Zanim dotarliśmy na miejsce musieliśmy zatrzymać się w jednej z restauracji przy Times Square. Nie mogłoby obejść się bez jedzenia. To miała być nasza kolacja.


Chłopacy zamówili pizze i frytki a my z dziewczynami postawiliśmy na zieleniznę.


Mimo zjedzonej dużej sałatki wciąż byłam głodna. Ostatnio często miałam chęć jedzenia za dziesięciu, albo wcale. Starałam się jeść pięć lekkich posiłków dziennie tak jak zawsze bym mogła utrzymać swoje szczupłe ciało zanim zacznę chodzić na siłownię. Odmówiłam sobie zostawionego dla mnie przez Codiego dużego kawałka pizzy. Wiem, że grzechem jest jej nie zjedzenie, ale nie mam wyjścia. Muszę trzymać się swojej wyznaczonej trasy.


Zamówiliśmy trzy taksówki, które miały zawieść nas do wyznaczonego przez chłopaków celu. Siedziałam z tyłu razem z Danielem, Tylerem i Codym. Dylan siedział z przodu.

Something New  » Dylan O'Brien (ukończone)Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon