Rozdział 24

3.9K 221 14
                                    


Aubrey's POV;


-Może popływamy z rybami? –Zaśmiał się Dylan. Wskazał palcem na szwedzki stół, na którym właśnie leżał pokrojony łosoś. Zrobiło mi się nie dobrze i zajęłam nasze stałe miejsce w restauracji hotelowej.


-Chyba zostanę wegetarianką. –Powiedziałam a Dylan prychnął. Mówiłam całkiem poważnie. Ostatnio zastanawiałam się nad tym, ale nie wiem czy mogłabym zrezygnować z Macdonald's i Pizzy.


Od dwóch dni siedzieliśmy w słonecznym i ciepłym Miami na Florydzie. Pierwszy dzień spędziliśmy w hotelu przy basenie sącząc drinki, pływając w basenie i jedząc te wszystkie przysmaki, jakie wciąż nam podawano. Dylan, a dokładnie jego rodzice zameldowali nas w hotelu Marriott Stanton South Beach. To przecudowne miejsce. Wszystko jest tu takie czyste i schludne. Hotel położony jest od razu przy plaży, więc wystarczyło przejść zaledwie dwa metry by znaleźć się na parzącym cię w stopy piasku.


Mieszkaliśmy w jednym pokoju z niesamowitym widokiem na ocean. W naszym pokoju, tak jak prawie wszędzie przeważały kolory bieli, jasnego lub ciemnego brązu i szarości. Wszystko tu było takie przejrzyste. Wciąż chodziłam z telefonem przy sobie i robiłam mnóstwo zdjęć by móc później pokazać to piękne miejsce naszym przyjaciołom oraz rodzinie.


Dylan wpadł na pomysł żebyśmy popływali z „rybami". Zgodziłam się, a wręcz nie miałam prawa u tutaj odmówić. Lecąc tu w samolocie zaczęliśmy rozmawiać o tym całym zakładzie. Umówiliśmy się, że pierwszy dzień będzie należał do mnie. Dylan nie mógł mnie dotykać, całować, jak też nie używać sprośnych tekstów. Tego dnia specjalnie ubrałam się w mój najlepszy strój z VS's i kusiłam go by się w końcu złamał i przegrał zakład – nie zrobił tego. Twardy zawodnik. Dzisiaj nadszedł jego upragniony dzień i czekałam na jego ostateczny ruch. Nie miałam pojęcia, kiedy to się oczywiście wydarzy, ale serce biło mi jak oszalałe. Nie wiedziałam, na co się pisałam, a Dylan ponoć wymyślił coś specjalnego.


Po śniadaniu zamówiliśmy taksówkę i udaliśmy się do akwarium z delfinami i innymi rybami. Na początku oglądaliśmy akwaria, a później trafiliśmy na kilka pokazów.


-Jest ochotnik, który chciałby popływać z Jo? –Instruktor skierował się do widowni. Każdy miał okazję popływać z delfinem, ale za jakieś cholernie duże opłaty. Facet stojący na dole wytypował dwie dziewczynki, które okazały się bliźniaczkami i chłopca w wieku 5 lat. Każde dziecko miało 10 minut na zaprzyjaźnienie się z delfinem JO. Był, albo była bardzo przyjacielska. Od razu polubiła te szkraby i pozwalała zrobić ze sobą wszystko.


-Chcesz popływać z Jo? –Zapytał się mnie Dylan z wielkim uśmiechem na twarzy. Na początku myślał, że sobie żartuje, ale kiedy cało przedstawienie się skończyło chłopak pociągnął mnie na dół bliżej zbiornika z wodą.


-Pewnie! Dla ciebie zawsze Dylan! –Odezwał się nie starszy od nas chłopak. Wyglądało na to, że oboje się już znali. Poszłam do szatni z O'Brienem przebrać się w specjalny kostium. Miałam pod sobą strój, więc nie miałam żadnego problemu by rozebrać się przed Dylanem. Nie wiem, dlaczego, ale z normalną bielizną miałam problem by to zrobić.


-Nie wieże, ze to robię. –Powiedziałam sama do siebie stojąc obok instruktora i Dylana. Chłopak wciąż mnie zapewniał, że te zwierzęta są całkiem nie groźne i przyjaźnie nastawione do ludzi. „Szczególnie do ładnych panienek", –gdy to powiedział momentalnie się zarumieniłam. Dylan objął mnie i pocałował w czubek głowy oznajmiając chłopakowi, że ma się odczepić. Przez te dwa dni O'Brien nie spuszczał mnie z oczu. Był zazdrosny, strasznie zazdrosny.

Something New  » Dylan O'Brien (ukończone)Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα