Rozdział 15

4.1K 266 37
                                    


Aubrey's POV;


Graliśmy już dobrą godziną. Ja i Dylan wciąż byliśmy na prowadzeniu walcząc o swoje pierwsze miejsce. To było niemożliwe, że chłopak był aż tak dobry. Nawzajem próbowaliśmy sobie dokuczać i rozpraszać. Wszyscy dopingowali moją osobę. Chcieli zobaczyć jak Dylan radzi sobie bez dotykania mnie przez całe dwadzieścia cztery godziny. Może oprócz Maxa, który międzyczasie mówił mu jak ma podkręcić kulę by rzucił prosto i wygrał. Był tak samo dobry jak O'Brien i był trzeci na liście prowadzących.


-Jeszcze trochę i pobijecie rekord! –Krzyknęła Crystal a ja spojrzałam się na tablicę z wynikami. Ja i Dylan mieliśmy remis, 265 punktów. Żeby pobić ten cholerny rekord brakowało mi pięciu punktów. Wynosił 270 punktów.


-Teraz twoja kolej kochanie. –Oznajmił Dylan i wręczył mi różową kulę z wielkim uśmiechem na twarzy. Teraz był pewny, że mnie pobije. Niech się czasami nie zdziwi. Podeszłam do toru i wzięłam rozbieg, puściłam kulę a ona trafiła i zbiła wszystkie kręgle. Odwróciłam się dumna w jego stronę i pokazałam mu język.


-Powodzenia, kochanie! –Podeszłam do niego i złożyłam delikatny pocałunek na jego policzku. Została jeszcze jedna kolejka. Jedyną osobą, która mogła nasz przegonić był Max. Tylko, że jemu nie zależało na ustaleniu nowego rekordu tak jak mi czy Dylanowi. Był tego powód, poza tym lubimy razem rywalizować.


Dylan złapał za kulę i wziął rozbieg. Po raz kolejny zbił wszystkie kręgle trafiając w środek. Zaczęłam się denerwować. Wiedziałam, co oznacza jego dzień. Będzie mógł robić ze mną wszystko. Boję się, co to „wszystko" oznacza.


Nadeszła moja kolej. To ostatnia kolejka, więc musiałam się postarać. Wszystko było w moich rękach. Wzięłam głęboki wdech i uspokoiłam się. Wszyscy trzymali za mnie kciuki, co i tak mi nie pomagało w tym, że jak przegram Dylan będzie mógł zrobić swoje. Wzięłam ostatni zamach i wypuściłam kulę zakrywając potem oczy.


-Cholera!! –Usłyszałam zza pleców krzyk Codiego. Odsunęłam jeden palec by zerknąć na kręgle.


-Wygrałam?! –Krzyknęłam podekscytowana i prawie w podskokach podeszłam do Dylana, ale on pokiwał wściekły głową i powiedział, że teraz rozgrywka toczy się między nim a Maxem. Więc jeszcze bardziej zdenerwowany złapał za kulę i rzucił a ja wstrzymałam oddech. Nagle usłyszeliśmy jakby gong a wszyscy ludzie w klubie podeszli do naszego stolika przyglądając się z niedowierzaniem.


-REMIS?! –Dylan skrzywił się i spojrzał na mnie. Też nie mogłam w to uwierzyć. Czy coś takiego w ogóle jest możliwe?


-POBILIŚCIE PIEPRZONY REKORD! –Krzyknął Posey i podszedł do nas przytulając i gratulując nam. Potem podeszła ta starsza pani, która nas tu przyprowadziła. Ze zdziwienia otworzyła buzię. Zaśmiałam się, kiedy Tyler mruknął mi do ucha, że boi się, żeby jej czasami proteza nie wypadła.


-Pobiliście rekord od trzech lat! W dodatku mamy remis! Pierwszy w historii! –Oznajmiła nam staruszka. Uśmiechnęłam się do Tylera a on poklepał mnie po plecach. Dylan nie wydawał się być zadowolony. Powinien się cieszyć, że znów nie przegrał.

Something New  » Dylan O'Brien (ukończone)Where stories live. Discover now