Piętnaście minut później siedziałam już w wodzie i pływałam z tymi całymi delfinami. Rzeczywiście okazały się przyjazne. Ja pływałam z Jo a Dylan pływał z Mel. Trzymałam się jej za płetwę. Pływała wzdłuż i wszerz mając przy tym niezłą frajdę, tak samo jak ja. Cieszyłam się jak małe dziecko, które właśnie dostało największego na świecie lizaka.


-Podobało ci się? –Wracaliśmy właśnie do hotelu się przebrać. Nasze ciuchy było nieco przemoczone, ponieważ Dylan wpadł na przecudowny pomysł wrzucenia mnie do akwarium. Miał szczęście, że nie trzymałam wtedy w dłoni telefonu.


-Było świetnie! –Prawie mogłam to wykrzyczeć. Wtuliłam się cała mokra w niego a on natychmiast się wzdrygnął. –Musimy to kiedyś przyjechać z naszymi przyjaciółmi. Cody i Tyler mieliby niezłą zabawę.


-Kiedyś na pewno, ale uwierz, że nie długo będziesz miała ich dość.


-I tak codziennie widuję ich mordki. –Wzruszyłam ramionami. –Poza tym zastanawiałam się tyle razy, co to by było, gdybyśmy razem mieszkali. –Na tą myśl przeleciał mi przed oczami brudny pokój Codiego, porozrzucane kosmetyki dziewczyn w toalecie, niepozbierane włosy łonowe chłopaków pod prysznicem. Okropieństwo.


-Po twojej minie wnioskuję, że byłoby to okropne. –Zaśmiałam się i pokiwałam głową na nie. To nie było by okropne, tylko zabawne. Może miałam przesadzone myśli o tym, co by się działo, może nie byłoby tak źle, ale dobrze znam moich przyjaciół i wiem jakby to miało mniej więcej wyglądać. Ale jednak, gdybym miała mieszkać z nimi w jednym domu byłabym strasznie szczęśliwa. Zawsze trzymaliśmy się tego, że będziemy takimi przyjaciółmi jak z naszego ulubionego serialu „Friends".


Wróciliśmy do swojego pokoju. Dylan natychmiast rzucił się na łóżko a ja poszłam wziąć prysznic. Nie chciałam śmierdzieć rybami, gdy pójdziemy na dół na kolacje, czy gdziekolwiek indziej. Złapałam za moje czyste, krótkie jeansowe spodenki z postrzępionym materiałem przy nogawkach i moją luźną bluzkę na ramiączkach z logiem drużyny MIAMI HEAT.


-Mogłaś się nie ubierać kochanie. –Mruknął Dylan, gdy wyszłam z toalety. Spojrzałam się na niego i zauważyłam, że leży na samych spodenkach, a spod nich wystaje pasek z napisem CALVIN KLEIN. Jego nagi brzuch doskonale ukazywał jego mięśnie bez napinania ich, a litera „V" przy jego biodrach...uh.


-Dylan... -powiedziała spokojnie biorąc uspokajający oddech. –Proszę ubierz się, albo idź się wykąp. Cokolwiek.


-Coś ci się nie podoba słoneczko? –Tak, słoneczko. Leżysz przede mną bez bluzki i mam ochotę się na ciebie rzucić.


Nie odpowiedziałam za to znacząco przełknęłam głośno ślinę i oblizałam usta nie patrząc w jego stronę. Poszłam na balkon a chłodne powietrze uderzyło w moje ciało. Pozwoliłam sobie ochłonąć dopóki nie poczułam dużej ciepłej ręki na moim biodrze.


-Doprowadzam cię do szału? –Szepnął mi w ucho a przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.


-Do szaleństwa. –Powiedziałam i odwróciłam się w jego stronę patrząc mu prosto w oczy. Uśmiechnął się szeroko, a ja jeszcze raz zjechałam swoimi oczami w dół by spojrzeć na jego nagi tors. Położyłam na nim swoje zimne dłonie, na co Dylan mocniej ścisnął mnie w biodrach.


-Oh, pieprzyć to!



***

Hej kochani, co tam? Teraz rozdziały będą się pojawiać rzadziej. Kończą mi się ferie i czas na szkołę, ale obiecuję, że postaram się dodawać je co drugi dzień. Tak dam chyba radę.

Poza tym mam kilka pomysłów co do tego ff. Będzie znacznie więcej rozdziałów niż w tym poprzednim ff. Mam nadzieję, że podoba wam się taka opcja :d

Tym którzy zaczynają ferie życzę wypoczęcia, a tym którzy wracają do szkoły życzę powodzenia! ;D

Wszystkiego dobrego miśki x

Komentujcie !

Something New  » Dylan O'Brien (ukończone)Where stories live. Discover now