Kim on jest?

1.6K 113 7
                                    

-Och- krzyczę wynurzając się z jeziora. Wróciła moja polana, znów była ciepłym i radosnym miejscem. Moja Bogini patrzyła na mnie z góry, łagodnym i ciepłym wzrokiem. Już nie była zła, znów mnie kochała całym sercem. Naglę w jej oczach błysną cień smutku, nie musiało się mi przewidzieć. Dopłynęłam szybko do pomostu i wyciągnęłam się na nim, obok mnie położyła się i ona.

-Dlaczego akurat ja?- zapytałam bez zastanowienia, odwracając ku niej głowę. W jej oczach dostrzegłam zdumienie oraz trochę paniki.- Nie udawaj, że nie wiesz o czym mówię, a raczej o kim? Czemu on to zrobił, co sobie myślał, czego oczekiwał, czemu mnie nie słuchał i czemu to ja go tak mocno pokochałam? Powiedz mi dlaczego?- nie krzyczałam, nie płakałam mówiłam spokojnie. Jakbym była tak po prostu ciekawa. Ona unikała mojego wzroku, jednak odpowiedzieć musiała.

-Kasia, proszę cię posłuchaj mnie on popełnił błąd i musi ponieść za to karę. Ty sama się w to wpakowałaś składając tą głupią przysięgę. Mówiłam ci, że to nie ma sensu, a ty swoje.- uśmiechnęłam się wreszcie zachowywała się jak prawdziwa przyjaciółka, te eony lat temu zaprzyjaźniłyśmy się, ja zwykła śmiertelniczka i ona Bogini Mądrości i Miłości. Znajomość tak bardzo ryzykowna, osobniki nieśmiertelne nie związywały się ze zwykłymi ludźmi wiedząc że będą cierpieć, ona jednak się nie bała. Zaryzykowała i to ona zgłosiła się aby być moją przewodniczką przez te liczne tysiąclecia. Przeżyłam tak wiele, a jednak zawsze umierałam samotnie bojąc się pomyłki i tego, że zauroczona kochankiem przegapię tego jedynego.

-Wiem, ale nie mogłam inaczej. Ja go kocham, tak że, że... że życie bez niego to nie jest życie, a jedynie zwykłe, nic nie znaczące, marne istnienie mojej osoby. - brakowało mi słów- Nie pamiętam jego imienia, jego głosu, jego śmiechu, jego oczu, jego włosów, nie pamiętam jego. Pamiętam tylko jego miłość. Pamiętam to co najważniejsze. Pamiętam jego słowa, to jak bardzo mnie kocha. Proszę powiedz dlaczego ja, dlaczego ja tak bardzo pokochałam tak szaleńczo, tak bezinteresownie, tak bardzo szczerze?

- Nie potrafię ci odpowiedzieć na postawione przez ciebie pytanie. Ale już niedługo się spotkacie. Obiecuję.- mówi,a ja tracę przytomność ale jeszcze zdążyłam pomyśleć ,, Oczywiście ale u ciebie wiek trwa tyle ile dla mnie godzina.''

*****

Razi mnie jasne światło, otwieram oczy. Już dawno nie czułam się tak radośnie, z głośnym westchnieniem szczęścia wyskakuję z łóżka i ubieram się w białą bluzkę, czarny żakiet i tego samego koloru dżinsy, na nogi wsuwam ciemne baleriny. Wyglądam jak nastolatka, od tak długiego czasu ubierałam się za bardzo poważnie, dziś jest miła odmiana. Wyglądam jednak oficjalnie, uśmiecham się półgębkiem do postaci w lustrze. Dziś jest sobota wszyscy jemy śniadanie w błękitnej jadalni. Zbiegam szybko ze schodów i już po 3 minutach jestem na miejscu.Otwieram drzwi (sama pierwszy raz od kilku tygodni ) i wchodzę, witają mnie zdumione spojrzenia.

-Dzień dobry wszystkim!-mówię i siadam na szczycie stołu. Odpowiadają mi cicho unikając mojego wzroku, boją się albo urywają coś strasznego. Kątem oka zauważam, że jedna z dziewczyn umyka do kuchni trzymając w dłoniach pęk gazet. ,, Oho to tyle z mojego dobrego humoru" myślę przygnębiona.- Stój! Pokarz mi te gazety.-przy stole słyszę ciche jęki. Jestem jeszcze bardziej zdenerwowana. Podaje mi je blada, a ja zadławiłam się widząc zdjęcie na pierwszej stornie i nagłówek tuż nad nim.

Jest to zdjęcie Alicji, a nagłówek głosi <<ALICJA SKALSKA NIE ŻYJE. KOLEJNA PRZYJACIÓŁKA KRÓLOWEJ ZOSTAŁA ZABITA. CZEGO CHCE ZABÓJCA?>> Nie to nie możliwe.

-Królowo? Czy wszystko w porządku? Może mam po kogoś zadzwonić?- Usłyszałam zmartwiony głos Julii. Pokręciłam przecząco głową. Nie mogłam tego pojąć, moja kolejna przyjaciółka nie żyje. Te dwa słowa są niczym cios w twarz. Szybko przewracam na stronę 8 aby przeczytać ciąg dalszy.

<<Ciało zostało odnalezione około godziny 23.30 pod domem ofiary. Alicja Skalska została zamordowana przez strzał w tył głowy, nie znaleziono inny ran. Nie wiadomo co było przyczyną zabójstwa, mówi się o tym, że przyczyną mógł być zarówno wysoki status jej ojca który jest znanym prawnikiem, co za tym idzie ma też wielu wrogów, Drugim powodem może być jej przyjaciółka, nam znana jako Królowa. Na początku tego jak nasza władczyni objeła tron została zabita także inna dziewczyna będąca przyjaciółką Jej Królewskiej Mości, Wiktorię Kamińską, do tej pory nie odnaleziono sprawcy. Czy to możliwe aby zabójstwa dokonała ta sama osoba? Co będzie dalej? Czy możemy spać spokojnie wiedząc, że w naszym kraju jest zabójca bliskich samej Królowej?>>

Co to ma być? Jak oni śmią coś takiego napisać, ale niestety mają rację to ja je obie zabiłam. Zabiłam moje przyjaciółki, zniszczyłam kolejną miłość, kolejną rodzinę. Zaśmiałam się gorzko, spojrzeli na mnie jak na wariatkę, myślą, że oszalałam, mają rację jestem chora, wyniszczona psychicznie. Raz przechodzę przez wielką radość i pogodę ducha, a za drugim potrafię rozwalić wszystko, mam głęboką depresję. Co ja myślę, to moja wina. Odruchowo chciałam otrzeć łzę ale moje oczy były całkowicie suche, aż za suche. Suche z wielkiego smutku i żałości.

-Jakubie, proszę powiedz temu detektywowi aby zajął się też sprawą Alicji. Zrób to jak najszybciej.- mówię i wychodzę szybko. Początkowo idę w stronę mojego pokoju po chwili jednak marsz przemienia się w bieg. Nogi same mnie prowadzą, zatrzymuję się dopiero przed ołtarzem. Nie byłam tam od... odkąd wróciłam z domu, z mojej wysepki. Teraz wchodzę z wahaniem, już wiem potrzebuję wsparcia kogoś kto jest bezinteresowny, kogoś kto kocha wszystkie swoje dzieci bez żadnego ale. Wchodzę między ławki i próbuję zmówić pacierz, jednak już po chwili wiem że to za mało. Nigdy z nim nie rozmawiałam, ale dziś było inaczej, potrzebowałam tego.

Powiesz mi dlaczego karzesz moich przyjaciół, to mnie musisz ukarać a nie ich. Czemu one, te dwie istoty które były tak beztrosko tak radośnie nastawione do życia. Nie oczekuję od ciebie odpowiedzi, ale proszę jeśli zrobiłam coś nie tak to proszę daj mi jakiś znak. A wiesz znów się zakochałam, może to przez to? To znów nie on? Ja już chcę go zobaczyć, i odejść do ciebie. Przyślij mi go, chcę już odejść z tego zakłamanego świata.

Za sobą słyszę ciche pociągnięcie nosem. Uświadamiam sobie , że mówiłam na głos, zamieram i powoli się odwracam.



KrólowaWhere stories live. Discover now