Nie wierzę

15.5K 658 13
                                    

Łał tego to się nie spodziewałam. Należę do tego rodu, urodziłam się 18 lat temu i nazywam się Katarzyna. Na ale to nie muszę być ja. Dziadek od razu poszedł po nasze ,,drzewo". Okazało się się że mam jedną kuzynkę o takim samym imieniu i urodzoną w 1998 roku. Jednak nie była spokrewniona z Marianną.
- To niemożliwe. Przynajmniej jakaś Legenda powinna przetrwać do naszych czasów. A ja nie słyszałem nawet pogłoski. - mamrotał dziadek pod nosem przerzucając nerwowo kartki.
Zwróciłam uwagę na tv. Prezydent stał blady na podium i jeszcze raz nerwowo czytał list. (W końcu co mu się dziwić dopiero co udało mu się objąć rządy). Akurat wbiegała jego asystentka i szybko wręczyła mu jakąś kartkę i równie szybko zmyła się z podium. Prezydent zerkną na kartkę i odwrócił się z powrotem do ludzi i kamer.
- Jutro osoby specjalnie do tego powołane wyruszą na poszukiwanie dziedziczki Nowina. Koronacja odbędzie się z początkiem następnego miesiąca. - po tych słowach zszedł ze sceny i zdecydowanym krokiem podszedł do swojej żony. W tym momencie spojrzałam ns swoją rodzinę. Były moje urodziny więc spotkaliśmy się wszyscy. Na twarzach rodziny od strony taty malował się szok i niedowierzanie. Rodzina mamy nie licząc dziadka była zorientowana. Ja sama nie wiedziałam co powiedzieć lub zrobić w końcu to dotyczyło mnie. Oboje dziadkowie gorączkowo przerzucali papiery dotyczące moich przodków.

- Nic tu nie ma. Jesteś tylko ty i ta dziewczyna. Jest jeszcze szansa, że gdzieś tam jeszcze w Polsce jest taki sam ród. A póki co musimy czekać. - tylko to dziadek mógł mi przekazać. A może to będzie moja życiowa przygoda.



KrólowaOnde histórias criam vida. Descubra agora