Bella & Ja

1.8K 127 7
                                    

Wstałam, byłam bardzo śpiąca i smutna. Moje myśli krążyły wokół Tobiasa. Czułam się winna. Może w jakiś sposób dawałam mu błędne znaki. Nie! Stop! Muszę przestać. Miałam być zimna, bez uczuć.
- To czemu znów lecą łzy- warknęłam sama do siebie. Mój wzrok padł na moją półkę z książkami. W mojej kolekcji znalazło się wiele trylogii i sag m. in. ,,Harry Potter"J.K. Rowling , ,,Rywalki" Kiera Cass , ,, Niezgodna" Veronica Roth, ,,Akademia Wampirów" Richelle Mead, ,,Igrzyska Śmierci"Suzann Collins, ,,Wybrani"C.J. Daugherty i moją największa miłość, wszystkie części z dodatkami ,,Dom Nocy"P. C. Cast i Kristin Cast . Mój wzrok padł na sagę ,,Zmierzch"Stephenie Meyer od której moją przygodą z książkami się rozpoczęła. Podeszłam do szafki i wyjęłam ,,Zaćmienie". Wróciłam do łóżka, otworzyłam na momencie który nie wiadomo dlaczego mnie rozśmieszał. Zaczęłam czytać. Była to rozmowa Tylera, Mike, Augustina i Bena zakładali się oto który ,,wygra". Kiedy sączyłam uśmiech był nikły. Czy Bella miała łatwiejszy wybór, czy nie. Miała trudny wybór, a jednak poszła za głosem serca, zrezygnowała z bezpieczeństwa jakie gwarantował jej Jacob. Wybrała krętą, niebezpieczną drogę u boku Edwarda. Pff... co ja robię, porównuję się do postaci fikcyjnej to głupie i bezsensowne. Ale jednak.... Nie-myśl-o-tym! Dziś jadę do domu i nie będę się denerwować.

***
Byłam już ubrana i wyszykowana. Do wyjazdu na weekend miałam tylko 1,5h. Teraz siedziałam w biurze u czekałam na Jakuba. Nagle rozległo się pukanie.
-Proszę wejdź - mówię i widzę Jakuba. On kłania się i mówi
- Witaj waszą wysokość.
- I jak odnalazłeś już tego detektywa.- pytam.
- Nie Królowo niestety poszukiwania trochę potrwają.
- Och tak, no cóż trudno. Możesz odejść.- hmmm A co jeśli zabójca Wiki nie zostanie znaleziony na czas i zabije kolejną bliską mi osobę. Nie, znajdą tego zabójcę i wszystko się ułoży nie ma co się przejmować. Dziś jadę do domu. Odpocznę trochę od tego hałasu miasta. -Jak ja się cieszę- powiedziałam na głos śmiejąc się. Wreszcie zobaczę się z rodzicami i przyjaciółmi. Co prawda cały czas będę miała ,,ogon". Ale jednak pójdę do lasku i odpocznę. Nie będę się niczym przejmować. Tak nie będę się niczym przejmować. To dobry pomysł. A wiedź postanowione- niczym się nie przejmować. Moje przemyślenia przerywa pukanie a po chwili wchodzi on. -Wasza wysokość już czas.- i moje postanowienie szlak trafił. Czy tak musi się dziać zawszę, a może to on jest moją drugą połówką. NIE! Niczym się nie przejmować, on nie jedzie mnie ochraniać. A poza tym znam doskonale zasady. Jadę do domu niczym się nie przejmować- oto motto na najbliższe dni. Zbieram szybko dokumenty i wkładam do torby. Było ich sporo. Do tej pory nie została wprowadzona nowa konstytucja więc teoretycznie nie miałam żadnej władzy, jednak w praktyce wyglądało to trochę inaczej. Ale czas upływała nieubłaganie, musiałam się pośpieszyć. Kiedy schodziłam po schodach każdy mi się kłaniał, nie mogłam do tego przywyknąć. Kiedy zapytałam Julię czy to konieczne ta nawet nie raczyła odpowiedzieć tylko spojrzała na mnie karcąco. No tak- zasady. Obie i Julia i Bogini miały na tym punkcie coś na kształt hopla. Zasady, zasady, zasady to ich ulubione słowa. Jednak JA nic do powiedzenia nie miałam. Tylko mogłam się kłaniać- nigdy niżej niż oni- i uśmiechać. Wreszcie dotarłam do samochodu z wielką obsadą. Właściwie uważałam, że to zbędne. Biorąc pod uwagę, że na czas mojego przejazdu połowa Warszawy zostanie zablokowana. Ale- Zasady.

*****

Wreszcie dojechaliśmy na miejsce. Stałam przed moim domem. Była jesień więc sam budynek jak i otaczający go lasek wyglądały bajecznie. Wszędzie kolorowe drzewa, a z koron słychać śpiew ptaków. Z domu wybiega tłumek najbliższych mi osób. W powietrzu czuć radość i miłość. Każdy się śmieje i chce ze mną zamienić choćby dwa słowa. Przechodzę z rąk do rąk. Jestem taka szczęśliwa. Niczym się nie przejmować- Zrobione.


KrólowaOnde histórias criam vida. Descubra agora