Nareszcie weekend! Nie wiem czy się cieszyć czy nie. Z jednej strony dzień wolny od szkoły, z drugiej strony sterty papierów. Siedzę nad tym od 9, teraz jest 15. Po tych 6 godzinach postanowiłam wybrać się na spacer. Ubrałam się zwykłe dżinsy i bluzkę. Zarzuciłam jeszcze płaszczyk, a po chwili zastanowienia postanowiłam wziąć komin w obawie, że ktoś mnie rozpozna.
Spojrzałam jeszcze na dwóch moich ochroniarzy. Był to Tobias i jeszcze ktoś ale nie kojarzyłam go. Ubrani byli w garnitury, wyglądali jednak ''luzacko''. Kiedy wyszłam założyłam słuchawki i włączyłam '' Życia mała garść'' Jarosława Kukulskiego, szłam słuchana w słowa piosenki. Doszłam do mojej ulubionej ławki naprzeciw Pałacu na Wodzie. Zaczęłam pisać przemówienie na ONZ. Słowa się same dobierały, zdania splatały w całość. Kiedy uznałam, że jest idealne wstałam i ruszyłam przed siebie. Nie musiałam się upewniać czy moi ochroniarze idą za mną. Nie było to przyjemne, jednak konieczne.
Dotarłam do mostu. Stała tam dziewczyna, patrzyła w dal, płakała. Czekaj, wróć ona chce popełnić samobójstwo! Nakazałam, żeby do mnie nie podchodzić. Wolnym krokiem podeszłam do niej, odstawiając po drodze torbę. Usiadłam na murku niedaleko niej.
-Hej. Co robisz? - usłyszałam ze zdziwieniem swój spokojny głos.Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona. Była piękna- Jak się nazywasz?
-Paulina- odpowiedziała zbita z tropu.
- Miło mi Kasia. Dlaczego tu stoisz?
- A co Cię to obchodzi? To moje życie!
-Być może. Z natury jestem ciekawska.
-Jesteś wkurzająca- powiedziała trochę zdenerwowana
-A powiesz mi dlaczego to robisz? Nie bój się powiedz, może ci się ulży.
-Jak tak bardzo ci zależy, to moje życie się zawaliło! Zadowolona?
- Nie. Porozmawiajmy, rozmowa pomaga.
- Moi rodzice miesiąc temu zginęli w wypadku.- jak już zaczęła nie mogła przerwać, słowa i łzy leciały bez przerwy- Z mojej winy, to jest najgorsze. Pojechałam na imprezę. Do przyjaciółki. Trochę się przedłużyło, bałam się wracać po ciemku do domu. Zadzwoniłam po tatę, miał po mnie przyjechać, a że mama właśnie kończyła zmianę, najpierw pojechał po nią. Czekałam na nich przed domem. Jakiś pijak zderzył się czołowo. Wszyscy zginęli, na moich oczach- mówiąc to rozpłakała się jeszcze bardziej- Jednak to nie wszystko. Pokłóciłam się z przyjaciółką, akurat wtedy kiedy najbardziej jej potrzebowałam. W dzień pogrzebu. Obwiniałam ją o wszystko. Obie powiedziałyśmy parę słów za dużo.- chwyciłam ją za rękę- Jednak to nie wszystko. Wczoraj wydarzyło się coś co przekręciło, już i tak głęboko tkwiący nóż w moim sercu. Postanowiłam odwiedzić swojego chłopaka. I wiesz co? Nakryłam go całującego się z moją ex-przyjaciółką. Wiedziała że go kocham a jedna to zrobił. Nawet się nie tłumaczyli, nic. Uciekłam. Wiesz już co się wydarzyło. Nie mam żadnej rodziny, jestem sama. - Przykro mi. Jednak to nie koniec świata.- spojrzałam na jej tatuaż przedstawiający aparat- lubisz fotografie. Sama fotografujesz. Zgaduję, że idzie ci całkiem nieźle- przytaknęła mi i się uśmiechnęła- spełniaj swoje marzenia, nie bój się. Myślę, że dałabyś radę stać się jedną z najbardziej rozpoznawalnych fotografów.Spełnisz się w tym zawodzie. Życie jest bardzo cenne. Zasługuje na nie każdy, i ty też. Jesteś wspaniałym człowiekiem. Samobójstwo nie jest rozwiązaniem. To ucieczka od rzeczywistości.
-Tobie wydaje się to takie proste. Żyć - mówi załamany głosem. Patrzy w dół, z taką miłością i tęsknotą.
- Pomogę ci. Ale proszę zaufaj mi,proszę- mówię i mocniej chwytam ją za rękę. Odzywa się trupim głosem
- Nie mów mi że życie się ułoży. Nie wierzę ci. Nie wierzę w nic. To jedyne wyjście- skacze. Chwytam ją za rękę. Jest cięższa. Słyszę krzyk. Jej i mój. Zimna woda. Jak mi zimno. Duszę się, chcę żyć. Proszę, chcę żyć.
YOU ARE READING
Królowa
RomanceDziś jest 10 sierpnia 2015r. Moje 18 urodziny. Jednak cały kraj żyje dziś czymś innym. Zostanie otwarta koperta z XIII wieku. Od tego momentu jesteśmy przygotowani na wszystko, wierzymy, że jeżeli nie spełnimy polecania tam zawartego na nasz kraj sp...