~69~

5.6K 347 30
                                    

Byłam już w korytarzu prowadzącym do drzwi do naszego pokoju, kiedy usłyszałam za sobą kroki. Zaraz później poczułam dwie duże dłonie zaciskające się na moich biodrach.

- Jesteś okrutna. - Usta Harry'ego znalazły się przy moich uchu, a jak tylko wypowiedział te dwa słowa, pocałował mnie tuż pod nim. Zaśmiałam się pod nosem na jego słowa. Uniosłam rękę do góry, zakładając ją na kark chłopaka i przekręciłam lekko głowę, by móc pocałować go w usta. Krótko i zaczepnie. W końcu byłam okrutna, prawda? Zaraz potem zepchnęłam z siebie jego dłonie i otworzyłam drzwi do naszego pokoju. I jak tylko znaleźliśmy się w środku, a drzwi za nami zamknęły się, Harry obrócił mnie w swoją stronę. Zanim jednak zdołał mnie pocałować, chwyciłam jego twarz w dłonie i powstrzymałam. Wiedziałam, że kiedy to zrobi, nie będę w stanie go odepchnąć, a wcześniej musiałam jeszcze zadzwonić do brata.

- Daj mi pięć minut - poprosiłam patrząc w jego oczy. Które już same w sobie przekazywały mi, jak bardzo jest na mnie nakręcony.

- Trzy - odpowiedział.

- Harry...

- Dwie! - Uciął dyskusję stanowczo. Pokręciłam głową, ale nie zamierzałam dłużej się z nim kłócić. Sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce przy łóżku i wybrałam numer brata. Na szczęście odebrał niemal od razu.

- Cześć, nieznajoma - zażartował, na co wywróciłam oczami. Dla bezpieczeństwa odeszłam od łóżka. Harry wyglądał na naprawdę zniecierpliwionego.

- Hej - odpowiedziałam. - Co jest?

- Co jest? - powtórzył moje pytanie.

- No... Napisałeś mi, żebym zadzwoniła w wolnej chwili, więc... - zawiesiłam głos, czekając na jego odpowiedź.

- Teraz nie do końca masz wolną chwilę - stwierdził cicho Harry, przyciągając mnie do siebie.

- Ach, tak - rzucił Brett. - Po prostu dawno nie rozmawialiśmy, a nie chciałem dzwonić, bo myślałem, że jeszcze jesteś w samolocie.

- Wylądowaliśmy nad ranem - odpowiedziałam, starając się opanować głos. Było ciężko, ponieważ Harry zaczął całować moją szyję, a jego dłonie wędrowały po moim ciele, co naprawdę mnie rozpraszało.

- Och, okej. To dobrze. Jak Ibiza?

- Gorąca - odpowiedziałam, mocniej zaciskając dłoń na przedramieniu Harry'ego, kiedy jego dłonie ścisnęły moje pośladki. Odepchnęłam go od siebie, ale on pociągnął mnie za sobą, przez co wpadłam w jego tors, a on ponownie zakleszczył mnie w swoich ramionach. Silnych ramionach, którym nie potrafiłam się oprzeć.

- Tego się mogłem spodziewać - zaśmiał się. Wciągnęłam głośno powietrze, kiedy Harry ponownie ścisnął moją pupę, wypychając swoje biodra ku moim. W pokoju zrobiło się dużo goręcej niż jeszcze przed chwilą i powietrze jakość zgęstniało. - Crys? - Usłyszałam w słuchawce rozbawiony głos brata.

- Tak? - Przesunęłam dłoń na szyję Harry'ego, który właśnie robił mi malinkę na obojczyku.

- Czy twój chłopak właśnie się do ciebie dobiera? - zapytał.

- Co? Nie! - zaprzeczyłam od razu. Być może zbyt ofensywnie.

- Gówno prawda - parsknął Brett do słuchawki. - Nie zamierzam tego słuchać, więc się rozłączę, ale pamiętaj o jednym.

- Hmm?

- Antykoncepcja. - Słyszałam, jak bardzo starał się nie okazać rozbawienia, ale w ogóle mu to nie wyszło.

- Spieprzaj - odpowiedziałam, zrywając połączenie. Odrzuciłam telefon w stronę walizki, której jeszcze do końca nie rozpakowałam. Nie obeszło mnie nawet to, że nie trafiłam i urządzenie rąbnęło na podłogę. Zamiast tego przyciągnęłam do siebie twarzy Harry'ego, by móc wtopić swoje usta w jego.

Kiedy wsunęłam dłonie w jego mokre włosy, on złapał mnie za uda i podniósł do góry. Instynktownie zaplotłam nogi wokół jego pasa, ale chwilę później i tak moje plecy wylądowały ma miękkim materacu łóżka.

- Wiesz, co uwielbiam w Ibizie? - zapytał między kolejnymi pocałunkami składanymi na mojej szyi, kiedy jego dłoń wsunęła się pod moje plecy. - To, że masz na sobie tak niewiele ubrań - odpowiedział, rozwiązując sznureczki od góry mojego stroju kąpielowego. Sama rozwiązałam te na moim karku i już po chwili zbędny kawałek materiału leżał gdzieś obok łóżka.

- Tak, to z pewnością plus tego miejsca - odpowiedziałam, wypychając biodra ku górze, by podrażnić jego krocze.

- Kurwa, Crys - syknął, dłońmi przyciskając dłonią moje biodra do materaca. - Oszaleję przez ciebie - powiedział, patrząc mi w oczy

- Więc przejdź do rzeczy - odpowiedziałam wyzywająco, zjeżdżając dłońmi po jego torsie w dół, by zaczepić je za gumkę jego kąpielówek. Uśmiechnął się zadziornie, całując mnie mocno.

- A myślałem, że to ja jestem niecierpliwy - mruknął, ocierając swoimi ustami o moje, a potem opuścił się na mnie, bym poczuła, jak bardzo niecierpliwy jest.

- Więc na co czekasz? - zapytałam, starając się nie brzmieć na zbyt zdesperowaną, chociaż prawda była taka, że już nie wytrzymywałam. Tym bardziej, kiedy czułam go przez bieliznę.

- Zemsta, Myszko - odpowiedział ze złośliwym uśmieszkiem i mrugnął do mnie. Chwyciłam go za kark i pociągnęłam do siebie, wpijając się w jego usta. Przez chwilę pozwolił mi prowadzić, ale szybko sam przejął kontrolę, wsuwając język między moje wargi. Dałam mu się zdominować, jednak wykorzystałam jego nieuwagę, prowadząc dłoń między jego nogi. Wydał z siebie głębokie jęknięcie, kiedy moja dłoń znalazła się na jego erekcji. Przerwał pocałunek, by zaczerpnąć powietrza. I chociaż naprawdę chciałam znowu poczuć jego usta na sobie, nie chciałam odbierać mu możliwości swobodnego oddychania. Nie zabierając dłoni z jego spodenek, przeniosłam usta na jego żuchwę, a potem powoli na szyję. Moja dłoń cały czas znajdowała się na jego zniecierpliwieniu. Czasem nią poruszałam, lub lekko zaciskałam tylko po to, by uzyskać od niego jęknięcie, które jeszcze bardziej mnie nakręcało.

- Wygrałaś - warknął w końcu. Odsunął się, by zdjąć z siebie kąpielówki i założyć zabezpieczenie, a potem dosłownie rozerwał dół mojego stroju kąpielowego.

- Hej! - zawołałam oburzona.

- Zamknij się - mruknął, ponownie znajdując się nade mną i łącząc nasze usta.

- Lubiłam ten... O Boże! - jęknęłam, wbijając paznokcie w jego plecy, kiedy wszedł we mnie mocno.

- To polubisz bardziej - powiedział z bezczelnym uśmieszkiem. Który swoją drogą był cholernie seksowny.

Po wszystkim musiałam przyznać mu rację. Polubiłam to, co zaszło między nami dużo bardziej niż ten nieszczęsny strój kąpielowy.


Umm... okej. Więc tego rozdziału nie było w planach. Ale po Waszych komentarzach pod ostatnim rozdziałem stwierdziłam, że spróbuję. Wyszło jak wyszło (czyli kiepsko looooool, nie umiem pisać takich scen), no ale...

To co, w następnym zaręczyny? :D

The Relationship [h.s.]   [zakończone]Where stories live. Discover now