~67~

5.5K 362 13
                                    

- Ja nie śpiewam - syknęłam do Holly, która gotowa do wybrania piosenki, namawiała mnie do wspólnej zabawy.

- Crys, daj spokój.

- Holly, dobrze wiesz, że ja nie śpiewam - powtórzyłam twardo.

- Myszko...

- Nie Myszkuj mi tu! - syknęłam, odsuwając się od Harry'ego, który próbował mnie objąć.

- Crystal, nie możesz stchórzyć. - Phoebe próbowała mnie sprowokować, ale nie miałam zamiaru dać się podejść.

- Ja nie tchórzę - zaprzeczyłam stanowczo. - Ja nie śpiewam.

- Wynagrodzę ci to w domu. - Harry pochylił się nad moim uchem szepcąc cicho tak, że tylko ja to usłyszałam.

- Och, proszę cię - prychnęłam. - Nie jesteś nawet w połowie tak dobry, by mnie po tym udobruchać seksem - warknęłam cicho.

- Wyzwanie podjęte - odpowiedział, mrugając do mnie i mimo moich protestów przycisnął swoje usta do mojego policzka. Prychnęłam jedynie, odpychając go od siebie, co wcale nie osłabiło jego uśmiechu.

- Dobra, laski. Śpiewamy. - Phoebe podeszła do nas i wyrywając Niallowi pilota, włączyła pierwszą piosenkę pod ręką.

- Taylor Swift? - zaśmiała się Holly, ale Phoebe już zaczęła się wkręcać w pierwsze wersy "Wonderland". Potem pałeczkę przejęła ruda. Ja dołączyłam do dziewczyn dopiero w refrenie. Trochę się rozluźniłam, bo przecież chodziło tu tylko o dobrą zabawę. Poza tym, każdy był już wstawiony i z pewnością nie zwracał uwagi na jakość naszego wykonania.

Drugiej zwrotki nie udało mi się uniknąć. Holly wcisnęła mi "mikrofon" w dłoń, przy zwrotce o zielonych oczach i uśmiechu kota z Cheshire. Nie trudno było się domyślić, czemu to właśnie mnie przypadła ta zwrotka. Przy drugim refrenie i już tak naprawdę do końca piosenki nie dzieliłyśmy się tekstem, tylko śpiewałyśmy kiedy chciałyśmy, co chciałyśmy, robiąc do siebie nawzajem śmieszne miny i wygłupiając się jak dzieciaki, na koniec dostając oklaski i wiwaty tak, jak każdy inny "wykonawca". Phoebe przekazała prowizoryczne mikrofony dwóm dziewczynom, których imion nie potrafiłam sobie przypomnieć i zaciągnęła nas do stolika z alkoholem, gdzie na szybko przyrządziła każdej z nas jakiegoś kolorowego szota.

- Za nas, dziewczyny! - powiedziała, wznosząc swój kieliszek do góry. - I za naszych głupich facetów, których za tę głupotę kochamy - dodała. Stuknęłyśmy się szkłem, a potem wypiłyśmy do dna. Zaraz później Phoebe odeszła wymyślając pod nosem Zayna, który znowu wymknął się na fajkę, ruda pobiegła zabawiać gości, a ja zostałam zaciągnięta przez Harry'ego w kąt pokoju.

- Czy ty nie masz tu innych znajomych? - fuknęłam, nadal mając mu za złe, że mnie tak wkopał w to śpiewanie.

- Znajomych owszem, ale tylko jedną dziewczynę - odpowiedział z uśmiechem, ale jedyne co dostał ode mnie w zamian, to bazyliszkowe spojrzenie. - Przestań się dąsać. Odwdzięczyłem się tylko pięknym za nadobne!

- Ale ty lubisz śpiewać! - wytknęłam. - I umiesz to robić...

- Ty też wcale nie byłaś najgorsza.

- Nienawidzę być w centrum uwagi. - Spróbowałam ugryźć temat z innej strony. - Stresuje mnie to.

- Nie wyglądałaś na zestresowaną - zaważył.

- I dobrze - westchnęłam, spoglądając na niego. Cała jego uwaga skupiona była na mnie. I to był jedyny wyjątek, kiedy czułam się dobrze z byciem w centrum. - Po prostu nie stawiaj mnie więcej w takiej sytuacji, dobrze?

- Umowa stoi. - Kiwnął głową i schylił się, by mnie pocałować. Jednak uniemożliwiłam mu to, kładąc dłoń na jego ustach i odpychając go.

- Nie ma tak łatwo, Kotek. Będziesz się musiał naprawdę postarać - powiedziałam i go wyminęłam.

No i się postarał. W domu dotrzymał słowa i podjął wyzwanie, które sam sobie rzucił wcześniej w trakcie wieczoru. I zdecydowanie temu wzywaniu podołał.


Korki w mieście odbierają mi chęć do życia. Jestem tak strasznie głodna, a w tym tempie dojadę do domu za godzinę. Kill meeeh! Albo pocieszcie ilością komentarzy i gwiazdek XD.

Btw. zapraszam na nowe opowiadanie Święta drugiej szansy na moim profilu, jeśli jeszcze nie byliście <3

The Relationship [h.s.]   [zakończone]Where stories live. Discover now