~1~

15.7K 488 60
                                    

Kiedy weszliśmy do mojego mieszkania, Harry poszedł do mojego pokoju zostawić torbę, a ja udałam się do kuchni. Byłam głodna jak wilk i podejrzewałam, że chłopak także, więc postanowiłam zrobić nam jakieś śniadanie.

- Rany, umieram z głodu - powiedział Harry od progu, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. - Potrzebujesz pomocy? - Stanął już za mną, pochylając się nad moim ramieniem, by zobaczyć, co robię.

- Dam sobie radę - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się, kiedy poczułam na policzku jego usta. - Ja zajmę się jedzeniem, a ty weź prysznic. Jedzie od ciebie wczorajszą imprezą - stwierdziłam, na co parsknął śmiechem.

- Dobra rada. - Klepnął mnie w tyłek i wycofał się z pomieszczenia.

- Masz pięć minut!

Oczywiście wiedziałam, że zejdzie mu dłużej, dlatego nie spieszyłam się z przygotowaniem jajecznicy. Wszystko robiłam dokładnie i na zwolnionych obrotach. I tak jak myślałam, Harry spóźnił się dziesięć minut. Posłałam mu jedynie wymowne spojrzenie.

- Przecież wiedziałaś, że nie wyrobię się w pięć - odpowiedział, wzruszając bezradnie ramionami.

- Mogłeś chociaż udać, że starałeś się wyrobić - stwierdziłam, zamykając lodówkę. Przeszłam obok niego z zamiarem zalania herbaty wrzątkiem, ale chłopak mnie zatrzymał. Rzuciłam mu pytające spojrzenie, ale on tylko przyciągnął mnie do siebie lewa ręką, drugą odgarniając włosy z mojej twarzy.

- Chcę czegoś spróbować - powiedział, uśmiechając się delikatnie.

- Niby czego? - Ściągnęłam brwi, nie rozumiejąc, co mu chodzi po głowie. W odpowiedzi pochylił się, przyciskając swoje usta do moich. Moje dłonie od razu znalazły drogę do jego szyi, którą objęłam, oddając pocałunek. 

To było niesamowite. Przez tyle czasu żyłam bez jego pocałunków a teraz miałam wrażenie, że to jedyna rzecz, która jest mi niezbędna do przetrwania. Kiedy przerwaliśmy, cmoknął mnie w usta jeszcze raz, a potem oparł swoje czoło o moje.

- Mhm... okej.

- Co okej? - zapytałam, nic z tego nie rozumiejąc. - Czego chciałeś spróbować? Bo przecież całowaliśmy się wcześniej.

- Chciałem zobaczyć, jakie to uczucie, całować kobietę, która w końcu przyznała, że coś do mnie czuje - odpowiedział, a ja poczułam, że od rumieńców pieką mnie policzki.

- Och. Okej. Więc, jakie to uczucie? - Przyjechałam palcami po jego policzku, pokrytym lekkim zarostem. Zaraz po moim pytaniu tuż obok mojego palca wskazującego, pojawił się dołeczek, kiedy Harry się uśmiechnął.

- Wiesz, nie jestem jeszcze do końca pewien - powiedział zamyślony. - Chyba muszę spróbować jeszcze raz. - Pochylił się i ponownie poczułam jego wargi na swoich. Zaśmiałam się prosto w jego usta i po chwili on zrobił to samo.

- Chodź, głupia żabo, śniadanie samo się nie zrobi - zaśmiałam się. On odsunął się ode mnie, robiąc oburzoną minę.

- Nie jestem żabą!

- Tak, tak. - Poklepałam go po policzku i wróciłam do przygotowywania posiłku.


I startujemy z trzecią częścią!

Jeśli nie lubicie słodkiego, to może lepiej omińcie tę część, bo mam w planach sporo cukrzyć. Dram i kłótni już im chyba wystarczy (oczywiście nie wykluczam takowych całkowicie, no bo w końcu nie ma związków idealnych) i w tej części zamierzam pokazać ich wspólne życie razem. Mam nadzieję, że coś takiego spodoba Wam się tak, jak i poprzednie dwie części :). Komentujcie, gwiazdkujcie i co tam sobie jeszcze chcecie.

Przypominam, że możecie mnie też znaleźć na Twitterze jako Tantrum_. Klikajcie Follow i piszcie, że z Wattpada :).

Przy okazji zapraszam jeszcze na damaged goods, gdyby ktoś jeszcze nie widział, nie czytał.

To kiedy umawiamy się na następny rozdział?

The Relationship [h.s.]   [zakończone]Where stories live. Discover now