rozmowa z mamą

35 7 4
                                    


Okej, moja cierpliwość już się serio kończy. Mama mnie tak mocno, ale to tak bardzo mocno rani. ZA KAŻDYM RAZEM jak się do mnie zwraca, używa tego potwornego córeczkowania. I nie tylko. Mam dosyć. To mnie tak boli, że nie umiem wytrzymać. Walczę ze sobą żeby się nie popłakać, nie wykrzyczeć jej tego jak mnie to rani, nie odzywać się do niej, itd. Muszę z nią pogadać mimo, że bardzo nie chcę i się boję. Już nie umiem wytrzymać.

*10 min później, po planowaniu jak jej powiedzieć*

Nie dam rady, nie dam rady, nie dam rady. Za bardzo się boję. Ona jakoś źle zareaguje na to. Boże boję się.
Nie zrobię tego.

6.04.24r.
__________________

Podejście numer dwa.

Chcę z nią w końcu porozmawiać. Powiedzieć jej. Ostatnio nasze relacje się przez to popsuły. Nie umiem udawać. Unikam jej i zaczęła to zauważać. Ale bardzo się stresuję.
Nie, nie dam rady.
Boję się jej reakcji. Że nie weźmie mnie na poważnie. Boże boże wielki stres.
Zrobię to. Muszę. Muszę w końcu to zrobić. Dam radę. Dam radę.
.....................

Zrobiłxm to. Postara się mniej używać tych określeń. Iiii za kilka dni umawiamy się do seksuologa. Tydzień temu znalazłxm według mnie odpowiedniego specjalistę i myślę, że będzie git. Nie umiem się doczekać.
W końcuuuuuuu.

I jak widać, odkładałxm dosyć długo rozmowę z mamą. Pierwszą część rozdziału a drugą dzieli prawie miesiąc. Ale męczyło mnie to na tyle, że w końcu udało mi się odważyć. Na razie od tego momentu jest trochę niezręcznie, bo ciągle się poprawia i to w taki dziwny sposób. Ale mam nadzieję, że będzie dobrze.

Matt 3.05.24r.

Pamiętnik osoby genderfluidWhere stories live. Discover now