toksyczna męskość

86 13 15
                                    

Hola borsuczki
Zanim zaczniemy muszę tutaj napisać jedną ważną rzecz.
Wygląda na to, że nie umiem dzisiaj zbytnio dobrze wyrazić swoich myśli i o nich dobrze napisać, także wybaczcie jeśli ten rozdział będzie chaotyczny i niezrozumiale napisany. Może kiedyś jak się będzie dało, to go poprawię. A teraz lecimy i mam nadzieję, że nie jest aż tak źle.
_________________________________________

Wiecie co?
Ostatnio doszxxłxm do kilku wniosków. Chodzi o moją toksyczną męskość.
Mam na myśli to, że odkąd zaczxłxm się domyślać, że jestem gflui ciągle chcę udowodnić sobie i innym, że nie jestem tylko dziewczyną.

Kiedy zachowuję się dziewczęco czuję się okropnie. Ciągle staram się pokazywac jakx to ja nie jestem silny. Kiedy ktoś mówi mi jakiś "dziewczęcy" komplement wkurzam się i staram się to obalić, pokazując jakiś męski "atut". Podążam mocno za stereotypami męskimi, a unikam damskich. Mocno wkurzają mnie zachowania typowo dziewczęce i zawsze, gdy w rozmowie z dziewczynami schodzi na jakiś temat np. o ubraniach, plotkach, itp. to wyrażam swoją niechęć i mówię, że takie tematy mnie nie interesują i są bez sensu.

I może to prawda i naprawdę do tego wszystkiego mnie nie ciągnie, bo takx jestem, ale nie da się ukryć, że w większości moje zachowania i myśli to przesada. To wygląda jakbym na siłę chciałx wyrzec się tego, że jestem też dziewczyną.

I według mnie większość osób, które poznają siebie tak mają. Na przykład to logiczne, że jeśli ktoś całe życie myślał, że jest dziewczyną i nagle może się okazać, że jednak jest chłopakiem, to próbuje się upodobnić chociaż trochę do stereotypów. Przynajmniej jest tak na początku, potem stopniowo odnajduje się coś dla siebie i nie goni się za tym co się powinno, tylko za tym, co się chce.
I to jest ta zdrowa sytuacja. Bo zdarza się też tak, że rozwój ten nie następuje z przeróżnych powodów.

I u mnie ten rozwój nie następuje już prawie dwa lata, bo to wtedy dowiedziałxm się kim jestem. Od tego czasu oczywiście miałxm już pełno innych rozwojów, ale to wciąż nie jest ten główny, najbardziej potrzebny.
Nie pogodziłxm w sobie moich płci, które w jakimś sensie siebie wykluczają. Nie umiem zrozumieć, że jeśli czuję się jedną płcią w danym momencie, to nie muszę nagle zachowywać się jak ta stereotypowa wersja, która została przecież stworzona przez społeczeństwo. Nie umiem być sobą. Nie umiem czuć się ze sobą dobrze bez świadomości, że np. nie chodzę i nie poruszam się stereotypowo. Ciągle gonię za stereotypami i na ciągłym udowadnianiu sobie i innym...
w sumie to nawet nie wiem czego.

Jak można zauważyć, to wszystko kręci się wokół stereotypów. Już chyba gdzieś tam wspominałxm, że mam na ich punkcie obsesję. Dalej się to nie zmieniło. Teraz jednak to wszystko do mnie dotarło. Że jeśli dalej tak będzie, to nigdy nie będę pogodzonx ze wszystkimi moimi 'częściami'. Teraz już widzę możliwe przyczyny moich zachowań, w których jak najbardziej starałxm się unikać cech damskich.
To, że wiem kim jestem o niczym nie świadczy, kiedy i tak próbuję to nieświadomie wyprzeć.

I jeszcze mi się przypomniało jak było na samym początku, po tym jak się dowiedziałxm.
Nie umiałxm zaakceptować mojej męskiej strony i było mi ciężko ją pokazywać przy innych. Chłopięco ubierałxm się tylko w domu, kiedy nikogo nie było. Mimo, że czułxm się chłopakiem przy innych, próbowałxm to szybko zmienić i udawać przed sobą, że tylko mi się zdaje. Męskich zaimków używałxm tylko pisząc z innymi, a kiedy już udało mi się w miarę mówić w męskich, to końcówki wypowiadałxm cichutko lub w ogóle ich nie kończyłxm, np. :
MÓWIŁem ci...
      -Albo- 
MOWIŁ... (I dalej końcówkę mówiłxm niewyraźnie)  ci...

    Chyba czaicie...?

I chodzi mi w tym o to, że to całkiem śmieszne. Tzn. to, że najpierw nie umiałxm się pogodzić z moją męską stroną, a teraz damską. Cóż za ciekawy i zaskakujący proces. Wcale to nie było oczywiste...
Plusem jest jednak to, że przynajmniej teraz nie myślę już, że to wszystko sobie wymyślam albo, że to wszystko to tylko chwilowe.

Początki zawsze są najgorsze, chociaż moje początki zapoznania się z gflui uważam za jedne z najlepszych w moim życiu. Może trochę przesadzam, ale pamiętam, że wtedy, poznając siebie czułxm się cudownie. W końcu poczułxm się, jakbym odnalazłx siebie. I każdemu tego uczucia życzę.

I tak podsumowując
Będę naprawdę mocno starać się stopniowo pozbywać się tych myśli w głowie i pogodzić moją dziewczęcą stronę.
Już pierwszy krok zrobiłxm. A mianowicie, kilka dni temu obudziłxm się z myślą "wowowo 100% dziewczyna, YES". Ubrałxm się dziewczęco pierwszy raz od jakoś półtora roku i poszłam/poszedłem (musiałxm teraz tak zapisać to słowo, bo z x'ami to jest dla mnie za trudne XD) tak to szkoły.
(*A NIE TO MOŻNA NAPISAĆ POSZXXŁXM. DOBRA NIE WAŻNE*).
Na początku się bałxm, że nagle poczuję się chłopakiem i będę się okropnie czuć, ale potem wyrobiłxm sobie takie podejście: jebać to, jak coś to będę sobie mówić, że jestem jak femboy. No i tak się na szczęście nie stało, także jeden krok już wykonany!!

Dobra, także chyba już mogę tak ten rozdział zostawić. Jeszcze raz przepraszam za możliwy niezrozumiały sposób, w jakim go napisałxm :(((. Jak coś to można śmiało napisać i postaram się coś lepiej wytłumaczyć. Moje myśli wtedy były na chaotycznym poziomie XD.
Jejuuu już trzeci raz piszę tu 'XD' muszę się opanować, bo obiecałxm sobie, że tutaj nie będę tego robić.

DOBRA LECĘ. TRZYMAJCIE SIĘ, UŚMIECHAJCIE SIĘ JAK NAJCZĘŚCIEJ I SPÓŹNIONYCH WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!!!!!!!!!!!!!!<33333

Pamiętnik osoby genderfluidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz