Epilog

217 16 8
                                    

~ Zarra ~

W ostatniej chwili rzuciłam się na ziemię i zamknęłam oczy. Ghost podbiegł i zakrył mnie swoim ciałem w momencie gdy rozległ się potężny huk a ziemia pod nami zadrżała. Kwas w bombie stopił metalową, rozsuwaną konstrukcję a jej odłamki rozleciały się naokoło.
Ghost upewnił się, że jest już bezpiecznie i odsunął się ode mnie a następnie pomógł mi wstać.

- Jesteś cała? - upewnił się, szukając na moim ciele jakichkolwiek obrażeń.

- Tak a Ty? - zapytałam.

Kiwnął głową a ja odetchnęłam z ulgą. Nie sądziłam, że mój plan się uda i rozpierała mnie ogromna duma. Chciałam podejść do zniszczonego bunkra, żeby ocenić sytuację ale poczułam szarpnięcie a następnie znalazłam się w silnych objęciach mężczyzny, ukrytego za maską. Nie spodziewałam się tego po nim i stałam w szoku, nasłuchując jego przyśpieszonego oddechu. Zdałam sobie sprawę, że w jego ramionach czułam się bezpieczna i spokojna. Westchnęłam cicho i również objęłam go w pasie, jeszcze mocniej się w niego wtulając. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie choć w głębi duszy zdawałam sobie sprawę, że to niemożliwe.

- Dlaczego to zrobiłaś? - odezwał się.

- Co? - zapytałam, nie wiedząc co miał na myśli.

- Dlaczego wróciłaś mimo, że kazałem Ci odejść?

Zamilkłam zastanawiając się nad odpowiedzią. Sama nie do końca wiedziałam jak ująć w słowa to, co czułam będąc przy nim. Przyciągał mnie jak magnes a ja byłam małym opiłkiem metalu, który nie był w stanie się oprzeć takiej sile przyciągania. Mimo tego, że wiele razy mnie zranił, to tyle samo razy sprawił, że czułam się wyjątkowa. Był chodzącą tajemnicą, którą pragnęłam odkryć w całości. Bronił mnie i ratował z niebezpieczeństwa mimo, że sam był chodzącym zagrożeniem. Siał we mnie spustoszenie i chaos a ja nawet nie próbowałam się przed tym bronić. Chciałam tego..
Chciałam jego.

- Pomyślałam, że skoro Ty zajmujesz się całym światem, to ktoś powinien zająć się Tobą.

Poczułam jak się ode mnie odsunął i spojrzał prosto w moje oczy, analizując moją odpowiedź. Nie potrafiłam nic wyczytać z jego spojrzenia i bardzo chciałam wiedzieć o czym myślał. Staliśmy tak przez chwilę, wpatrzeni w siebie, zupełnie jakby świat w około nas nie istniał. Niestety przerwał nam dźwięk nadjeżdżających pojazdów opancerzonych. Spojrzałam w ich stronę i poczułam narastający niepokój widząc, że to wojsko brytyjskie. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nie jesteśmy na swoim terenie i właśnie zniszczyłam nie swoją bazę.

- Wszystko będzie dobrze tylko słuchaj ich poleceń - odezwał się Ghost.

Samochody zatrzymały się niedaleko i zaczęli wysiadać z nich żołnierze a następnie podbiegli do nas krzycząc i mierząc w nas z karabinów. Uklękłam na kolana i założyłam dłonie za głowę, dokładnie tak jak Ghost. Nie wiedziałam gdzie był Soap ale miałam nadzieję, że udało mu się ukryć.
Z drugiej strony podjechał inny wojskowy samochód i zobaczyłam, że wysiadł z niego Price razem ze swoimi ludźmi. Zostali otoczeni i rozbrojeni a następnie, znaleźli się w rzędzie obok nas, w tej samej pozycji.
Jeden z żołnierzy, najprawdopodobniej dowódca, zatrzymał się przed nami i powoli się przechadzał, uważnie oglądając każdego z nas. Nie byłam w stanie naliczyć ilu było żołnierzy ale wiedziałam, że nie damy im rady bo było ich zbyt dużo.
Zrobiło się zamieszanie i wszyscy spojrzeli na szamoczącego się i przeklinającego mężczyznę, prowadzonego przez dwóch żołnierzy.
Przewróciłam oczami widząc, że to Soap. Został popchnięty i upadł na ziemię obok mnie a następnie jeden z żołnierzy zmusił go, żeby ukląkł tak jak my.

Wroga Miłość Where stories live. Discover now